Białostoccy radni PiS chcą lepszej opieki medycznej nad seniorami. Jednym z pomysłów "rewolucji" mają być wspomniane opaski, które monitorują podstawowe funkcje życiowe. Drugim pomysłem jest program opieki geriatrycznej.
Idziemy razem do wyborów, bo nie można dopuścić, żeby PiS zawłaszczył samorządy. Te słowa regionalnego lidera Platformy Obywatelskiej Roberta Tyszkiewicza najkrócej charakteryzują zamiar wyborczy dwóch opozycyjnych dziś partii. Platforma i Nowoczesna idą w sojuszu do jesiennych wyborów do sejmiku województwa. Dziś w Białymstoku poinformowali o tym regionalni szefowie obu partii.
Wczoraj zastrzeżenia radnego Macieja Biernackiego (PO), dziś odpowiedź jednej z osób, której dotyczyły zastrzeżenia. Chodzi o Studium uwarunkowań i zagospodarowania Białegostoku. Wątpliwości i pytania mnożą się, ale nie znajdują przekonującej odpowiedzi. Maciej Biernacki wywołał dyskusję, w której jedni bagatelizują sprawę, nazywając to wydmuszką polityczną, inni chcą poznać szczegółowe dane dotyczące sugerowanych przez radnego nieprawidłowości.
Ten pomnik trzeba odsłonić jeszcze raz. To, co stało się w czwartek (1.03), było niegodne pamięci żołnierzy wyklętych. Takie podsumowanie oficjalnego otwarcia pomnika Danuty Siedzikówny "Inki" mogliśmy dziś usłyszeć od inicjatorów i orędowników zbudowania tego pomnika oraz od działaczy Prawa i Sprawiedliwości w Białymstoku. Brzmi to jak żart - odpowiada rzecznik prezydenta Białegostoku. Będzie więc wojna. Jeśli prezydent nie będzie chciał, poprosimy o pomoc wojewodę podlaskiego - zapowiadają urażeni.
15 samorządów z województwa, a wśród nich nie ma stolicy regionu Białegostoku. Dlaczego Białystok nie starał się o rządowe pieniądze z programu Senior Plus? - pytają radni Prawa i Sprawiedliwości i od razu wyciągają daleko idące wnioski: prezydent Białegostoku nie radzi sobie z racjonalnym zarządzaniem miastem.
Sala wypełniona ludźmi, całe (prawie) szefostwo regionalne Prawa i Sprawiedliwości i pierwsze spotkanie Akademii Samorządności. Do wyborów samorządowych ledwie kilka miesięcy. Nie można mieć wątpliwości: PiS zaczyna intensywne przygotowania do "przejęcia samorządów", szczególnie wojewódzkich.
Nie ma zgody w miejskiej radzie. Tym razem jest problem z placówkami opieki nad najmłodszymi dziećmi. Miejsc w żłobkach samorządowych w Białymstoku jest znacznie mniej niż potrzebujących opieki dzieci. Niedawno radni Platformy Obywatelskiej proponowali, by tu "pieniądze szły za dzieckiem", tzn. by z budżetowych pieniędzy na opiekę można było dofinansowywać umieszczenie dziecka w placówce niepublicznej. Dziś radni większościowego klubu PiS deklarują, że takiego pomysłu nie chcą.
Mija tydzień walki o odklejenie faszystowskiej nalepki, jaką przyłożył nam pewien dziennikarz pewnej ogólnopolskiej telewizyjnej stacji komercyjnej. Na własnej skórze przekonujemy się, co to znaczy dostać rykoszetem, co znaczy być ochlapanym i nie móc się wyczyścić. Ten tydzień pokazał też, że w tym czyszczeniu najważniejsi ograniczyli się do lamentowania i rozdzierania szat. Z jednym wyjątkiem.
Dawno już nie było awantury między radnymi Prawa i Sprawiedliwości a ich dawnym kolegą, przywódcą nawet - Rafałem Rudnickim, zagnieżdżonym dziś we wrogim obozie prezydenta Tadeusza Truskolaskiego. No to mamy awanturę. O Podlaską Galę Olimpijską. Rudnicki ewidentnie poszedł na wojnę: odmówił wsparcia organizacji Gali z miejskiej kasy, mimo że 60 tys. zł na ten cel radni zarezerwowali w tegorocznym budżecie miasta.
W czwartek radni Prawa i Sprawiedliwości, w niedzielę radni Platformy Obywatelskiej. Dwa rozbieżne głosy w sprawie projektu budżetu Białegostoku przygotowanego przez prezydenta miasta. Ponad 50 poprawek PiS, a z drugiej strony afirmacja projektu prezydenckiego i głośny protest radnych PO przeciwko poprawkom PiS. Tylko że arytmetyka nie ma sentymentu - PiS ma zdecydowaną większość w radzie i najgłośniejszy nawet protest tego nie zmieni.
Prezydent buduje arterie komunikacyjne, większość radnych stawia zaś na drogi osiedlowe, a przede wszystkim na nowy basen - nie byle jaki - 50-metrowy. Zapowiada się burzliwa dyskusja nad przyszłorocznym budżetem Białegostoku (to w poniedziałek). Na razie radni większościowego klubu PiS złożyli ponad 50 poprawek do prezydenckiego projektu budżetu. Łącznie chodzi o 20 milionów złotych, które trzeba by przesunąć z jednej inwestycji do innej.
Prezydent Tadeusz Truskolaski zapewne nie zdążył jeszcze ochłonąć po niekorzystnym dla siebie wyroku sądu okręgowego w sprawie obniżenia wynagrodzenia, a już opozycja wbija mu nowe szpilki. Szef klubu radnych PiS w interpelacji dopytuje, jakie koszty poniosło miasto (a więc wszyscy obywatele) z tytułu spraw sądowych wytoczonych przez prezydenta Białegostoku. A szef białostockiego PiS-u zarzuca, że Truskolaski jest człowiekiem konfliktowym i z tego powodu nie jest w stanie zarządzać miastem.
Wsłuchać się w głos mieszkańców - taka mantra powtarzana przez polityków tym częściej, im bliżej do wyborów. "Mieszkańcy" z pewnością są już odporni na to zaklęcie. Na progu nowego roku i na progu nowej kampanii wyborczej radni Prawa i Sprawiedliwości chcą odświeżyć to zaklęcie i nadać mu prawdziwą moc. Już nie tylko deklarują wytężanie wrażliwości, lecz także podejmują praktyczne działania. I są ich efekty.
Radni Prawa i Sprawiedliwości przymierzają się do rewolucji biletowej w mieście. Chcą od stycznia 2018 r. wprowadzić bilety czasowe. Mają być one tańsze od dotychczasowych, a przy tym nie będą "demolowały" budżetu miasta - zapewniają.
Konsultacje społeczne w sprawie budżetu Białegostoku - nowy zabieg radnych większościowego klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. Konsultacje nagłośnione i doceniane. Cel oczywisty - narzucenie prezydentowi miasta zadań budżetowych do realizacji. Konsultacje zaczynają się od otwartego spotkania z wojewódzkimi władzami PiS. Czy chodzi tylko o budżet, czy także o kampanię wyborczą do samorządów.
Jest koncepcja, żeby obniżyć podatek od nieruchomości w Białymstoku. Uzyskane pieniądze zamiast zasilać budżet miasta, zostaną w kieszeniach podatników, czyli mieszkańców i firm. Chodzi nawet o 16 mln zł rocznie. 16 milionów mniej na inwestycje, bo za dużo jest inwestycji w ostatnich latach w Białymstoku. Autorami tego pomysłu są radni Prawa i Sprawiedliwości, więc ma on w Radzie Miasta wielkie szanse na realizację w przyszłorocznym budżecie.
Konsultacje społeczne to potężne narzędzie w rękach polityków i samorządowców. Dają im wiedzę bezcenną i argumenty nie do zbicia. Białostoccy radni PiS chcą sięgnąć po ten oręż, by jeszcze raz wytknąć błędy rządów prezydenta Tadeusza Truskolaskiego. Zapomnieli, że ten kij ma dwa końce.
Wiele wskazuje na to, że w regionalnej polityce politycy dotarli do granic dobrego obyczaju. Są co najmniej trzy tego zjawiska oznaki.
Dziś nadzwyczajna sesja Rady Miasta, zwołana na wniosek Prezydenta Miasta Białegostoku w sprawie jego własnego wynagrodzenia. Wszystko wskazuje na to, że nadzwyczajna sesja nie przyniesie żadnych nadzwyczajnych rozstrzygnięć.
Prawie 800 tysięcy złotych - tyle wyliczyli radni PiS - powinien zwrócić do kasy miasta Prezydent Białegostoku. Zdaniem radnych na taką kwotę "bez podstawy prawnej" prezydent przyznał dodatki specjalne swoim urzędnikom. To sprawa polityczna, a prezydent nie znajduje podstaw, by pieniądze zwracać - odpowiada jego rzecznik.
O lotnisku regionalnym, wyborach samorządowych, sprawach ważnych dla całej Polski i tylko dla naszego regionu - to wszystko w ustach jednego człowieka - Jarosława Kaczyńskiego, posła, prezesa rządzącej w Polsce partii. Przy okazji wizyty w Białymstoku - przedstawiamy słowa i myśli prezesa wypowiedziane na naszej ziemi.
32 podlaskich samorządowców podpisało protest przeciwko planom zmian w ordynacji wyborczej, które ograniczyłyby możliwość sprawowana funkcji wójta, burmistrza i prezydenta miasta do dwóch kadencji.