- Uchwała budżetowa nie jest domeną wyłącznie prezydenta Białegostoku - mówi podczas spotkania z dziennikarzami radny PiS Piotr Jankowski. - To rada miasta uchwala budżet - dodaje.
Wychodząc z tego założenia radni PiS chcą włączyć się w proces wybierania inwestycji, które powinny znaleźć się w przyszłorocznym budżecie miasta. Włączyć się po wysłuchaniu opinii i głosów mieszkańców. Inaczej mówiąc - radni PiS zaczynają prace nad budżetem Białegostoku. Zaczynają od konsultacji społecznych w sprawie najważniejszych założeń budżetu.
- Nasze zadanie to służba na rzecz mieszkańców, na rzecz białostoczan - mówi szef klubu radnych PiS Henryk Dębowski. - Dlatego zapytamy ich, jakich uchwał potrzebują, jakie sprawy chcieliby załatwić w tym roku.
Konsultacje budżetowe mają być wyrazem takiej służby właśnie. Podczas tych konsultacji radni chcą nie tylko wsłuchiwać się w głos wyborców, ale także zapytać ich o ważne sprawy. Radni zapowiadają, że podczas konsultacji dadzą białostoczanom do wypełnienia ankietę, w której znajdzie się "szereg pytań na temat funkcjonowania miasta - takich jak na przykład: jakość komunikacji miejskiej, praca straży miejskiej, skuteczność realizacji projektów budżetu obywatelskiego i inne."
Sądząc z tych projektowanych pytań ankietowych radni zamierzają pytać nie tylko o zadania do umieszczenia w przyszłorocznym budżecie miasta, lecz także o ocenę obecnych dokonań prezydenta miasta i jego ekipy.
Spotkania konsultacyjne zaplanowano na najbliższe dni. Pierwsze - na poniedziałek 16 października 2017. Bohaterami inauguracji będą liderzy PiS w regionie: Krzysztof Jurgiel, Dariusz Piontkowski i Jan Dobrzyński. Czy liderzy-parlamentarzyści też będą zbierać głosy elektoratu w sprawie przyszłorocznego budżetu?
Wiele wskazuje na to, że przynajmniej pierwsze spotkanie będzie miało charakter wiecu politycznego. Z czego z kolei można wnosić, że cała akcja wsłuchiwania się w głos mieszkańców staje się początkiem kampanii wyborczej. Bo przecież do wyborów samorządowych został rok i najwyższy czas pomyśleć nie tylko o budżecie na 2018, lecz także o kolejnych czterech latach w radzie miasta, a może także na urzędzie prezydenta Białegostoku.