W wyśmienitej ostatnio formie znajdują się tenisiści stołowi białostockich Dojlid. Po ograniu mistrza Polski, Dartomu Bogorii Grodzisk Mazowiecki, w środę Podlasianie okazali się lepsi od jednego z głównych pretendentów do tytuły, Dekorglassu Działdowo.
Luty nie jest najbardziej udanym miesiącem w wykonaniu koszykarzy Żubrów. Początek był bardzo dobry, bo zespół Krzysztofa Kalinowskiego ograł AZS Lublin, później jednak przyszła porażka z kieleckim AZS-em, a w miniony weekend lepsi od białostoczan okazali się zawodnicy ŁKS-u Łódź.
Przed Żółto-Czerwonymi wyjazdowe spotkanie z Legią Warszawa. Spotkanie przy Łazienkowskiej rozpocznie serię gier z zespołami z czołówki tabeli PKO Ekstraklasy.
Piłkarze halowi Futbalo Białystok nie zdołali sprawić kolejnej niespodzianki w halowym Pucharze Polski i po meczu z GSF Gliwice pożegnali się z rozgrywkami na etapie 1/8 finału. Pozostał spory niedosyt, gdyż goście zdołali przechylić szalę na swoją stronę dopiero w doliczonym czasie gry.
Przed Dojlidami ciężkie spotkanie z mistrzem Polski - Dartomem Bogorią Grodzisk Mazowiecki. Mecz z jedną z najbardziej utytułowanych drużyn w polskiej Superlidze rozpocznie się w najbliższą niedzielę o godzinie 16.
Przez kilka ostatnich dni na testach w pierwszym zespole Jagiellonii Białystok przebywał ukraiński napastnik Orest Tkaczuk. 22-latek ostatecznie przekonał do siebie sztab szkoleniowy Żółto-Czerwonych i po przejściu testów medycznych podpisał półtoraroczną umowę z opcją przedłużenia o kolejne trzy lata.
Przed piłkarzami halowymi MOKS-u Słoneczny Stok dwa bardzo ważne spotkania. W najbliższej kolejce białostoczanie zmierzą się z GSF Gliwice, które w ubiegłą środę pokonało w Pucharze Polski Futbalo Białystok. Następnie Słoneczni udadzą się na mecz z zamykającą tabelę Gwiazdą Ruda Śląska. - Zwycięstwa w tych meczach dadzą nam dużo spokoju - mówi Adrian Citko, grający trener MOKS-u.
Trwa pucharowa przygoda Futbalo Białystok w rozgrywkach o Puchar Polski w futsalu. W środę białostocki drugoligowiec stanie przed szansą awansu do ćwierćfinału tych rozgrywek. Aby tak się stało gospodarze muszą pokonać ekstraklasowy GSF Gliwice.
Piłkarze Jagiellonii Białystok nie potrafili znaleźć sposobu na zawodników kieleckiej Korony. To trzeci mecz z rzędu, kiedy Jagiellończycy nie potrafią pokonać bramkarza rywali i trzeci, w którym nie mogli cieszyć się ze zwycięstwa. Najbliższy szczęścia był jeden z trzech debiutantów w żółto-czerwonych barwach, Jakov Pulić. Radość Chorwata i pozostałych zawodników trwała jednak tylko kilka minut. Do chwili, kiedy sędzia Daniel Stefański po analizie VAR zadecydował, że gola nie uzna, gdyż zawodnik Jagi był na minimalnym spalonym.
To główne cele Jagiellończyków na mecz z Koroną Kielce. Ich realizacja ma zapewnić zwycięstwo nad kielczanami i pomóc w powrocie do górnej połowy tabeli.
- Korona doskonale zdaje sobie sprawę z tego jak silnym zespołem dysponujemy. Na pewno wpływ na sposób ich gry będzie miał też fakt, że zagają na wyjeździe. My jednak w pierwszej kolejności powinniśmy się skupić na sobie, a w szczególności na tym, żeby wyeliminować z naszej gry niepotrzebne błędy. W ten sposób jesteśmy w stanie osiągnąć w niedzielę dobry rezultat - mówił na przedmeczowej konferencji prasowej Maciej Makuszewski, który wrócił do Jagiellonii po ponad siedmiu latach wojaży, podczas których grał w Rosji, Portugalii, a także Lechii Gdańsk oraz Lechu Poznań.
W wielu krajach emocje związane z zimowymi transferami opadły wraz z końcem stycznia. W naszej ekstraklasie natomiast wciąż jeszcze wiele się dzieje. Nie próżnuje także Jagiellonia, która najpierw poinformowała swoich kibiców o powrocie Macieja Makuszewskiego, a następnie pochwaliła się podpisaniem umowy z Arielem Borysiukiem.
Miniony weekend okazał się całkiem udany dla zawodników i zawodniczek białostockich Dojlid. Panowie pokonali 3:1 Wartę Kostrzyn nad Odrą. Panie, co prawda przegrały z Bronowianką, ale zwycięstwa liderki zespołu, Katarzyny Grzybowskiej-Franc dały cenny punkt w kontekście walki o utrzymanie.
Piłkarze Jagiellonii Białystok przegrali z Wisłą Kraków 0:3 w pierwszym ligowym meczu w 2020 roku. Żółto-Czerwoni nie potrafili znaleźć sposobu na piłkarzy Białej Gwiazdy, a jakby tego było mało, to jeszcze znacząco ułatwili gospodarzom strzelanie kolejnych goli. Ciężko się patrzyło na popełniających tak proste błędy Jagiellończyków, którzy do Białegostoku wracają na tarczy.