Powinni wygrać, mogli przegrać, a ostatecznie znów zremisowali

Słoneczni z wyprawy do Chojnic przywieźli punkt. Z perspektywy całego meczu ta zdobycz może cieszyć. Biorąc jednak pod uwagę jak wielką przewagę potrafili uzyskiwać na boisku białostoczanie pozostaje lekki niedosyt.

/fot. BIA24.PL/

/fot. BIA24.PL/

- Ten mecz to hit. Fajnie jest, jak się nie przegrywa, ale w takiej sytuacji lepiej jest jeden mecz wygrać, a jeden przegrać, punktów byłoby przynajmniej więcej. Co mogę powiedzieć? W pierwszej połowie po dziesięciu minutach mieliśmy oddanych dziesięć strzałów. Nie wypuszczaliśmy przeciwników z ich połowy, ale nie potrafiliśmy przekuć tego w większą przewagę. Po meczu trener drużyny przeciwnej powiedział, że po pierwszej połowie powinien być już taki wynik, że zamiast wyjść na drugą część spotkania, to powinni wziąć prysznic, spakować się i pójść do domu - mówi Adrian Citko, grający trener Słonecznych.

Piłkarze MOKS-u przyzwyczaili już jednak swoich kibiców do tego, że w meczach z ich udziałem zawsze jest wiele emocji, często tych niepotrzebnych, często na własne życzenie.

- Tak czy inaczej pierwsza połowa zakończyła się naszym skromnym prowadzeniem 1:0. W drugiej natomiast znów mieliśmy kilka okazji. Może nie tak wiele jak przed zmianą stron, ale mogliśmy i powinniśmy spokojnie podwyższyć. Skończyło się oczywiście wyrównaniem dla gospodarzy. Wtedy znów udało nam się wyjść na prowadzenie, które utrzymaliśmy do momentu, w którym chojniczanie zaczęli grać w przewadze po wycofaniu bramkarza. Wtedy zaczęła się taka wojna, że mogliśmy to jeszcze równie dobrze przegrać - tłumaczy Citko.

- Przed meczem remis brałbym w ciemno. Po pierwszej połowie już bym się z tym nie zgodził i celowałbym jedynie w wygraną. Natomiast już po meczu przyjmuję ten remis z pokorą, bo niewiele brakowało a mogliśmy to nawet przegrać. Kolejny raz potwierdziło się, że to jest bardzo ciężki teren. Futsal jest bardzo niesprawiedliwy. Gdybyśmy wygrali, to mielibyśmy teraz trzecie miejsce - wyjaśnia szkoleniowiec Słonecznych.

Tego meczu nie ma już jednak sensu rozpamiętywać, gdyż już w środę jest do rozegrania kolejne spotkanie. - Czasu nie mamy zbyt wiele. Zagramy z Gliwicami. To zespół, który przeorganizował się z GSF. Mają jeden punkt. Dlatego powiem krótko, to po prostu musimy wygrać. Nie ma innego rozwiązania - kończy Adrian Citko.

Red Devils Chojnice 2 (0:1) 2 MOKS Słoneczny Stok

Bramki: Mykyta Storożuk 27, 37 - Paweł Aleksandrowicz 10, 29

Zobacz również