Goście w tym sezonie wygrali tylko raz. Na początku rundy z Legią Warszawa, było to przekonujące zwycięstwo, ale już w kolejnym spotkaniu w Poznaniu zostali rozbici w pył przez Posnanię 70:14. Po tym przyszedł bardzo wyrównany bój z Warszawskim AZS-em, ale jednak ponownie była to porażka. W tym czasie białostoczanie w pokonanym polu pozostawili kolejno Posnanię, AZS Warszawa oraz ostatnio Arkę Rumia i niewiele wskazuje na to, żeby tym razem miało być inaczej.
- Nastawiamy się na trudny mecz, bo na pewno przyjadą tutaj, żeby nas trochę wymęczyć fizycznie i trochę nas obić. Jesteśmy na nich przygotowani jednak na tyle mocno, że fizycznie na pewno dotrzymamy im kroku, a może nawet uda nam się zaznaczyć naszą przewagę. Do tej pory mamy z Watahą bardzo dobry bilans. Jeszcze nigdy im nie ulegliśmy na boisku i liczę, że to podtrzymamy. Chcemy ten rok skończyć z kompletem zwycięstw i to zwycięstw z bonusem. Naszym atutem będzie też boisko. To specyficzny plac, który jest bardzo duży jak na polskie realia. Do tego boisko jest ze sztuczną nawierzchnią przez co sprawia, że jest bardzo twarde. Zespoły, które nie mają na co dzień do czynienia z takim placem odbierają to dużo gorzej od nas. Nasze boisko jest niewdzięczne, co dla nas jest dodatkowym plusem, a to z kolei stawia nas w roli faworytów. Twierdza Białystok musi się utrzymać - zapowiada Mateusz Perzyna, kapitan Rugby Białystok.
O ile plan na spotkanie z Watahą pozostaje tajemnicą, o tyle nie jest nią, że w tym meczu możemy zobaczyć dwie nowe twarze w barwach zespołu z Białegostoku. Niebawem w stolicy Podlasia mają pojawić się Aliaksandr Yakutovich oraz Denis Primushenetskyi.
- Wszystko wskazuje na to, że mimo zamieszania związanego z koronawirusem uda nam się w końcu sprowadzić dwóch zawodników. Jeden z nich grał już u nas wcześniej, ale z uwagi na to, że jest Białorusinem, to teraz dodatkowo pojawiły inne komplikacje związane z sytuacją w jego kraju. Jego przyjazd był bardzo utrudniony, ale udało nam się w końcu dopełnić wszystkich formalności. Mamy nadzieję, że Aleksander przyjedzie do nas i będzie naszym wzmocnieniem na pozycji rozgrywającego. Denis to z kolei reprezentant Ukrainy. Gra na pozycji środkowego ataku, to zastępstwo za koncypowanego Andreia Cebotariego i w jego przypadku też wszystko wskazuje na to, że powinien się pojawić niebawem w Białymstoku i zagrać już przeciwko zespołowi z Zielonej Góry. Liczymy na obu tych zawodników. Wszystkie formalności dopięliśmy w terminie więc teraz czekamy tylko na ich przyjazd i dobrą grę - dodaje Perzyna.
Początek spotkania z zielonogórską Watahą w najbliższą niedzielę 4 października o godzinie 14:00.