W tygodniu białostoczanie mierzyli się z beniaminkiem polskiej ekstraklasy futsalu Dremanem. Słoneczni przystępowali do tego meczu w roli faworyta, ale nie udało im się sięgnąć po trzy punkty.
- Przed meczem na pewno nie wzięlibyśmy remisu w ciemno. Z resztą nawet przez bukmacherów stawiani byliśmy w roli faworytów. Nigdy nie było tak niskiego kursu na nas. Bardzo dobrze weszliśmy w mecz. Zdobyliśmy bramkę, ale później dogoniły nas stare demony. Rywale oddali przed przerwą dwa celne strzały i pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1. My w tym czasie oddaliśmy dziewięć celnych strzałów. W przeszłości zdarzały nam się już takie mecze i często nie potrafiliśmy z nich wycisnąć choćby punktu - tłumaczy Citko.
- Z perspektywy całego meczu ten remis trzeba szanować. Mimo tego, że później znów mieliśmy dobry okres i ponownie byliśmy na prowadzeniu. Nie potrafiliśmy jednak powiększyć przewagi. Za dużo nerwowości, złe decyzje pod bramką i w efekcie nie wykorzystywaliśmy stwarzanych sytuacji. Rywale natomiast najpierw skarcili nas po przechwyceniu piłki na naszej połowie przy złym wyprowadzeniu akcji. Później gdy rzuciliśmy wszystko na jedną kartę, to dostaliśmy jeszcze bramkę po kontrze. Wyrównaliśmy z przedłużonego karnego. Mieliśmy na koniec jeszcze piłkę meczową, mogliśmy wygrać, ale znów nie trafiliśmy. Z uwagi na to, że przegrywaliśmy w końcówce, to punkt trzeba szanować - dodaje.
MOKS Słoneczny Stok 3 (1:1) 3 Dreman Opole Komprachcice
Bramki: Siergiej Szostak 5, Krzysztof Kożuszkiewicz 22, Norbert Jendruczek 37 - Wadym Iwanow 7, Andrzej Sapa 26, Patryk Dykus 34
Czasu na odpoczynek nie ma zbyt wiele, bo już dziś białostoczanie zagrają na wyjeździe w Chojnicach. - Ciężki teren. Do przerwy z Rekordem remisowali 0:0, a mieli słupek i poprzeczkę. Rekord wynik meczu na 3:0 ustalił dopiero w końcówce spotkania. Przed rokiem jednak tam wygraliśmy i chcemy to powtórzyć. Mają dobrych zagranicznych zawodników, ale musimy to wyszarpać i wybiegać. W tamtym sezonie walczyli o utrzymanie, w tym natomiast po wzmocnieniach powinni kręcić się w okolicach górnej połowy tabeli. Nie jest to w tym sezonie zespół do spadku. Mam trochę zawężony wachlarz możliwości, bo wszyscy nie możemy jechać, ale postaramy się o dobry wynik - zapowiada Adrian Citko.
Początek spotkania w Chojnicach w niedzielę 4 października o godzinie 18:00.