Dziś wieczorem przy Słonecznej piłkarze Jagiellonii Białystok staną przed kolejną szansą przełamania fatalnej ostatnio passy w PKO Ekstraklasie. Białostoczanie podejmą Lecha Poznań i zapewniają, że mimo ostatnich problemów na boisku będzie to zupełnie inne spotkanie, od tych które oglądaliśmy z ich udziałem w tym roku.
Przed Żółto-Czerwonymi wyjazdowe spotkanie z Legią Warszawa. Spotkanie przy Łazienkowskiej rozpocznie serię gier z zespołami z czołówki tabeli PKO Ekstraklasy.
Przez kilka ostatnich dni na testach w pierwszym zespole Jagiellonii Białystok przebywał ukraiński napastnik Orest Tkaczuk. 22-latek ostatecznie przekonał do siebie sztab szkoleniowy Żółto-Czerwonych i po przejściu testów medycznych podpisał półtoraroczną umowę z opcją przedłużenia o kolejne trzy lata.
Piłkarze Jagiellonii Białystok nie potrafili znaleźć sposobu na zawodników kieleckiej Korony. To trzeci mecz z rzędu, kiedy Jagiellończycy nie potrafią pokonać bramkarza rywali i trzeci, w którym nie mogli cieszyć się ze zwycięstwa. Najbliższy szczęścia był jeden z trzech debiutantów w żółto-czerwonych barwach, Jakov Pulić. Radość Chorwata i pozostałych zawodników trwała jednak tylko kilka minut. Do chwili, kiedy sędzia Daniel Stefański po analizie VAR zadecydował, że gola nie uzna, gdyż zawodnik Jagi był na minimalnym spalonym.
To główne cele Jagiellończyków na mecz z Koroną Kielce. Ich realizacja ma zapewnić zwycięstwo nad kielczanami i pomóc w powrocie do górnej połowy tabeli.
- Korona doskonale zdaje sobie sprawę z tego jak silnym zespołem dysponujemy. Na pewno wpływ na sposób ich gry będzie miał też fakt, że zagają na wyjeździe. My jednak w pierwszej kolejności powinniśmy się skupić na sobie, a w szczególności na tym, żeby wyeliminować z naszej gry niepotrzebne błędy. W ten sposób jesteśmy w stanie osiągnąć w niedzielę dobry rezultat - mówił na przedmeczowej konferencji prasowej Maciej Makuszewski, który wrócił do Jagiellonii po ponad siedmiu latach wojaży, podczas których grał w Rosji, Portugalii, a także Lechii Gdańsk oraz Lechu Poznań.
W wielu krajach emocje związane z zimowymi transferami opadły wraz z końcem stycznia. W naszej ekstraklasie natomiast wciąż jeszcze wiele się dzieje. Nie próżnuje także Jagiellonia, która najpierw poinformowała swoich kibiców o powrocie Macieja Makuszewskiego, a następnie pochwaliła się podpisaniem umowy z Arielem Borysiukiem.
Piłkarze Jagiellonii Białystok przegrali z Wisłą Kraków 0:3 w pierwszym ligowym meczu w 2020 roku. Żółto-Czerwoni nie potrafili znaleźć sposobu na piłkarzy Białej Gwiazdy, a jakby tego było mało, to jeszcze znacząco ułatwili gospodarzom strzelanie kolejnych goli. Ciężko się patrzyło na popełniających tak proste błędy Jagiellończyków, którzy do Białegostoku wracają na tarczy.
Wróciły rozgrywki PKO Ekstraklasy. W sobotę do gry wrócą także zawodnicy Jagiellonii Białystok, którzy rundę wiosenną zaczną od meczu z Wisłą Kraków. Obie drużyny do wznowienia gry przygotowywały się w Turcji, a przedstawiciele Wisły i Jagiellonii podglądali postępy pracy rywali odwiedzając się na kolejnych sparingach.
To najczęściej wypowiadane słowa trenera Iwajło Petewa podczas konferencji prasowej poprzedzającej mecz z Wisłą Kraków, która jednocześnie była podsumowaniem zimowego okresu przygotowawczego. W najbliższy weekend wracają rozgrywki PKO Ekstraklasy i wszyscy są bardzo ciekawi jak zaprezentuje się Jagiellonia Białystok pod wodzą bułgarskiego szkoleniowca.
Nowym zawodnikiem Jagiellonii Białystok został 26-letni napastnik - Jakov Puljić. Były już gracz HNK Rijeka został tym samym czwartym Chorwatem reprezentującym obecnie żółto-czerwone barwy.
Po ogłoszeniu kadry Jagiellonii Białystok na zgrupowanie w tureckim Belek, w której zabrakło Grzegorza Sandomierskiego, stało się niemal pewne, że wychowanek Jagiellonii Białystok niebawem rozpocznie kolejny etap swojej kariery. Tak też się stało i ostatniego dnia stycznia 30-letni golkiper został nowym zawodnikiem mistrza Rumunii, CFR Cluj.
Piłkarze Jagiellonii Białystok rozegrali kolejny sparing podczas zgrupowania w Belek. Po remisach z FK Ballkani oraz Viitorulem przyszedł czas na wygraną. Jagiellończycy ograli 1:0 Dnipro-1, a wynik meczu jeszcze w pierwszym kwadransie ustalił Martin Pospisil.
Piłkarze Jagiellonii Białystok rozegrali drugi mecz kontrolny podczas zgrupowania w tureckim Belek. Podobnie jak w przypadku pierwszego spotkania z kosowskim Ballkani, tak i teraz w meczu z rumuńskim Viitorulem padł remis. Tym razem 1:1, a bramkę dla białostoczan zdobył Jesus Imaz.
Jagiellonia Białystok nie czekała długo z ogłoszeniem nazwiska nowego lewego obrońcy po tym jak sprzedała do Konyasporu Brazylijczyka Guilherme. W środę nowym piłkarzem Żółto-Czerwonych został Bartłomiej Wdowik, który przybył do Białegostoku z pierwszoligowej Odry Opole.
Drużyna Jagiellonii Białystok dotarła do dobrze sobie znanego Belek. To właśnie w tej małej tureckiej miejscowości wzorem ubiegłych lat Żółto-Czerwoni będą szlifować formę na start rundy wiosennej PKO Ekstraklasy. Trener Iwajło Petew zabrał ze sobą dwudziestu ośmiu zawodników.
W końcu poznaliśmy nazwisko nowego szkoleniowca Jagiellonii Białystok. Od poniedziałku za wyniki osiągane przez Żółto-Czerwonych odpowiadać będzie 44-letni Bułgar Iwajło Petew. - Zespół ma spory potencjał... Niczego nie osiągniemy bez ciężkiej pracy - mówi nowy trener Jagiellonii Białystok. W przeszłości Petew pracował w takich klubach jak Łudogorec Razgrad oraz Dinamo Zagrzeb. Był też selekcjonerem reprezentacji Bułgarii.
Piłkarzom Jagiellonii Białystok nie udało się zakończyć roku zwycięstwem. Mimo dobrej postawy w meczu z Górnikiem Zabrze ulegli gospodarzom 0:3. Wynik bardzo mocno zaciera ogólne wrażenie. Jagiellończycy walczyli, ale jak w wielu innych spotkaniach w tym sezonie "czegoś" im brakowało.
Piłkarze Jagiellonii Białystok w końcu zagrali na miarę swoich możliwości oraz oczekiwań względem zespołu. Efekt? Kapitalny mecz i pewne zwycięstwo z Lechią Gdańsk. Komplet punktów został w Białymstoku po tym jak do siatki Zlatana Alomerovicia dwukrotnie trafił Jesus Imaz, a raz Tomas Prikryl.
Trudno znaleźć w Ekstraklasie rywala, który tak bardzo w ostatnich latach daje się we znaki Żółto-Czerwonym, co Lechia Gdańsk. Zespół znad morza w ostatnich trzynastu meczach wygrywał, aż dziewięciokrotnie. Porażka, która przysporzyła białostoczanom najwięcej bólu, to oczywiście ta z finału Pucharu Polski. Dlatego niedzielny mecz dla drużyny tymczasowo prowadzonej przez Rafała Grzyba, to nie tylko okazja do poprawienia bilansu bezpośrednich spotkań, ale także druga możliwość zrewanżowania się gdańszczanom za majowe niepowodzenie. W pierwszym w tym meczu obu ekip padł remis 1:1.
- Muszę się teraz przede wszystkim zresetować i przemyśleć pewne rzeczy. Moim zdaniem jestem teraz lepszym trenerem, niż gdy przychodziłem do klubu. Tyle tylko, że wyniki tego nie pokazują. Jaga pozwoliła mi przeżyć wiele pięknych chwil i zawsze będę o tym pamiętać - mówi były już trener Jagiellonii Białystok, która w niedzielę podejmie przy Słonecznej gdańską Lechię.
48-letni szkoleniowiec już od dłuższego czasu liczył się z tym, że jego dni w klubie ze stolicy Podlasia są policzone. O jego losie ostatecznie przesądziła sobotnia porażka Jagiellonii z Zagłębiem Lubin. Do momentu podpisania umowy z nowym szkoleniowcem drużynę poprowadzi były kapitan Żółto-Czerwonych, a od początku tego roku członek sztabu szkoleniowego Mamrota, Rafał Grzyb.
Piłkarze Jagiellonii Białystok przegrali z Zagłębiem Lubin 0:1. Wynik meczu został ustalony jeszcze w pierwszej połowie, kiedy kontratak lubinian skutecznym uderzeniem zakończył Damjan Bohar. Białostoczanie kończyli mecz w osłabieniu po tym jak dwie żółte, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Ivan Runje. Mimo walki i chęci gospodarzom nie udało się odwrócić losów rywalizacji i ponieśli oni porażkę w drugim kolejnym ligowym spotkaniu.
Jagiellonia Białystok pokonała przy Słonecznej Arkę Gdynia 2:0 i dopisała do swojego dorobku punktowego kolejne trzy "oczka". Żółto-Czerwoni zwyciężyli dzięki kolejnemu ligowemu trafieniu Patryka Klimali oraz bramce samobójczej Adama Dancha, który próbował zablokować dośrodkowanie Bodvara Bodvarssona.
Jagiellonia Białystok nie sprostała wymaganiom postawionym przez Piasta Gliwice i poniosła zasłużoną porażkę. Gospodarze przeważali przez niemal całe spotkanie, strzelili trzy gole, zgarnęli trzy punkty i przynajmniej do jutra cieszyć się będą z pierwszego miejsca w tabeli.