Działają już wszystkie poradnie, wszystkie szpitalne oddziały i gabinety nocnej i świątecznej opieki medycznej. Od dziś szpital MSWiA wraca na dawne tory i w ogóle już nie przyjmuje pacjentów z koronawirusem.
Taką decyzję podjął w czwartek wieczorem wojewoda podlaski w związku z nowymi wytycznymi rządu. Szpital wstrzymał już planowe przyjęcia. Prawdopodobnie - po raz kolejny już w tym szpitalu - trzeba będzie zorganizować ewakuację pacjentów przebywających teraz w szpitalu.
Mieliśmy pracować tylko w jednym miejscu. Za to przysługiwał nam dodatek do pensji. Teraz zakazu pracy już nie ma, a dodatek straciliśmy z dnia na dzień - denerwują się pracownicy oddziału zakaźnego Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
Chodzi o miejsca do dializ. W szpitalu wojewódzkim w Łomży jest ich 21. Niestety, do tej pory pacjenci musieli korzystać z innych punktów do dializ - nawet w szpitalach z sąsiedniego województwa.
O to, by szpital MSWiA był całkowicie jednoimienny, Alicja Skindzielewska, jego dyrektorka, poprosiła wojewodę już ponad tydzień temu. Ten decyzji jeszcze nie podjął. Dlaczego? Bo zakażeń w Podlaskiem jest coraz więcej.
Gdy zapadały decyzje o przekształcaniu szpitali w jednoimienne, dyrektor centrali NFZ obiecywał, że oprócz pieniędzy na leczenie chorych z koronawirusem (czy tylko podejrzeniem zakażenia), szpitale jednoimienne dostaną takie ryczałty jak zwykle. Teraz się z tych obietnic wycofał.
Najpierw jednak wszystkie szpitalne pomieszczenia przejdą gruntowną dezynfekcję.
W szpitalu MSWiA brakuje lekarzy. Choć dyrekcja szpitala prosi wojewodę o pomoc, ten twierdzi, że nie jest ona potrzebna. I czeka na oficjalny ruch szpitala. Alicja Skindzielewska, dyrektorka białostockiego MSWiA, zapewnia, że pismo złożyła już ponad tydzień temu.
Już dziś do pracy w MSWiA nie przychodzi około 40 proc. zatrudnionych tu osób. Dyrekcja martwi się, jak rozwiąże problem opieki nad pacjentami, gdy pojawi się tu ich więcej. I prosi o pomoc wojewodę.
Jednak jego kandydaturę musi zatwierdzić zarząd województwa.
Wojewoda podpisał właśnie decyzję.
Szkolenia kadry, zmiana organizacji świadczeń... Szpital w Łomży robi wszystko, by zwiększyć bezpieczeństwo pacjentów, personelu i mieszkańców miasta. To właśnie ten szpital został wskazany jako tzw. jednoimienny. W razie wzrostu liczby zachorowań to tam będą trafiali pacjenci z koronawirusem - przede wszystkim ci, u których będą występować dodatkowe choroby.
Jak podaje portal internetowy samorządu województwa podlaskiego, około godziny 2 w nocy w środę (18.03) do Szpitala Wojewódzkiego w Łomży dotarł transport środków ochrony indywidualnej dla lekarzy i pielęgniarek. Szpital wojewódzki w Łomży jest obecnie jednoimiennym szpitalem zakaźnym wyłącznie dla pacjentów zakażonych koronawirusem.
Radni Łomży nie przebierali w słowach, nazywając wojewodę podlaskiego "mężczyzną bez pewnej części ciała", w końcu jednak w przyjętym stanowisku - już bez inwektyw - żądają od premiera rządu "wycofania się z decyzji o lokalizacji jednoimiennego szpitala zakaźnego w Łomży.
Szpital Wojewódzki w Łomży jest jednym z 19 szpitali jednoimiennych w Polsce. Jedynym w województwie podlaskim. Jednoimienne szpitale zakaźne będą zajmować się wyłącznie osobami podejrzanymi o zakażenie koronawirusem. Narodowy Fundusz Zdrowia zapłaci za pozostawanie w gotowości takich placówek. Radni miejscy Łomży są zaskoczeni i rozczarowani, że taki szpital wyznaczono w Łomży, a nie w Białymstoku.