Brakuje lekarzy w szpitalu MSWiA. Czy wojewoda pomoże?

W szpitalu MSWiA brakuje lekarzy. Choć dyrekcja szpitala prosi wojewodę o pomoc, ten twierdzi, że nie jest ona potrzebna. I czeka na oficjalny ruch szpitala. Alicja Skindzielewska, dyrektorka białostockiego MSWiA, zapewnia, że pismo złożyła już ponad tydzień temu.

Karol Zalewski/Bia24.pl

Karol Zalewski/Bia24.pl

- Wniosków było już kilka, bo na każde stanowisko trzeba składać oddzielnie. Prosiłam o skierowanie do pracy u nas internistów, zakaźników, chirurgów, anestezjologów i kilka pielęgniarek - mówi Alicja Skindzielewska, dyrektorka białostockiego szpitala MSWiA. Według niej pierwszy oficjalny wniosek do wojewody, by skierował do prowadzonego przez nią szpitala dodatkowych pracowników, wpłynął już 15 kwietnia, czyli tuż po tym, jak szpital zaczął działać jako jednoimienny. Choć kłopoty kadrowe zaczęły się już wcześniej, od 17 marca, kiedy wojewoda podjął decyzję o przekształceniu szpitala w jednoimienny. Część personelu medycznego poszła na zwolnienia lekarskie, część skorzystała z prawa wzięcia wolnych dni na opiekę nad członkami rodziny. Kilka osób złożyło nawet wypowiedzenia z pracy.

- Do szpitala przychodzi zaledwie 50-60 proc pracowników - mówi Alicja Skindzielewska.

Na razie w szpitalu nie ma zbyt wielu pacjentów. W czwartek na przykład leżało tu 10 osób: trzy z potwierdzonym zakażeniem, siedem czekało na wyniki badań.

- Ale codziennie trafia do nas po kilkanaście osób. A po wstępnym zaopatrzeniu w Izbie Przyjęć okazuje się, że nie są to przypadki, które winny trafić do nas, stany nie spełniające kryteriów do naszego szpitala... - mówi dyrektor Skindzielewska.

Przyznaje, że największy kłopot ma z zaplanowaniem dyżurów na izbie przyjęć. Tu zostało zaledwie dwóch lekarzy. Dyżurują naprzemiennie. Stąd prośby o pomoc, skierowane do wojewody.

- Nie ma znaczenia liczba pacjentów w szpitalu - szpital na każdym z oddziałów i izbie przyjęć musi pełnić dyżur całodobowo i potrzeba po kilku lekarzy na każdym z oddziałów, aby takie grafiki całomiesięczne ułożyć - mówi Alicja Skindzielewska.

O to, czy pomoże, pytaliśmy wojewodę już kilkukrotnie - ostatni raz 21 kwietnia. Za każdym razem urzędniczki z jego biura prasowego odpowiadały to samo: że wojewoda jest w stałym kontakcie z dyrekcją szpitala, że jest za wcześnie na kierowanie pracowników do pracy tam i że oficjalne pisma z taką prośbą ze szpitala do wojewody jeszcze nie wpłynęły.

Wnioski zostały złożone i czekamy na ustosunkowanie się wojewody do nich - zapewnia z kolei Alicja Skindzielewska.

Zapytaliśmy więc jeszcze raz. Tym razem odpowiedź brzmi tak: W dniu 20 kwietnia br. wpłynął wniosek Pani Dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Białymstoku im. Mariana Zyndrama-Kościałkowskiego o skierowanie personelu do pracy przy zwalczaniu epidemii. Wniosek jest przedmiotem analizy Wydziału Polityki Społecznej Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Czy wspomoże wspomoże szpital i kiedy to ewentualnie mogłoby nastąpić - urząd nie precyzuje.

Zobacz również