Szpital MSWiA już nie dla pacjentów z covidem. Od dziś przyjmuje tylko pacjentów planowych

Działają już wszystkie poradnie, wszystkie szpitalne oddziały i gabinety nocnej i świątecznej opieki medycznej. Od dziś szpital MSWiA wraca na dawne tory i w ogóle już nie przyjmuje pacjentów z koronawirusem.

fot. Karol Zalewski/BIA24.pl

fot. Karol Zalewski/BIA24.pl

Tak zadecydował wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski.

Wcześniej to on też decydował o przekształceniu szpitala w jednostkę jednoimienną, a następnie w szpital wielospecjalistyczny, koordynujący i hybrydowy. Wszystko po to, by zapewnić opiekę pacjentom chorującym na COVID-19. Niestety, znaczyło to jednocześnie tyle, że lekarze specjaliści pracujący w szpitalu nie przyjmowali swoich planowych pacjentów.

Stąd pomysł, by w ostatnich tygodniach szpital pracował w systemie hybrydowym: część nadal była wydzielona dla pacjentów z koronawirusem, część oddziałów zaś pracowała już normalnie, jak przed pandemią.

- Chcieliśmy móc jak najszybciej móc udzielać te świadczenia w trybie planowym - tłumaczy pomysł Alicja Skindzielewska, dyrektorka szpitala MSWiA w Białymstoku.

Dlatego od kilku miesięcy mógł tu już działać m.in. oddział geriatryczny, urologiczny czy poradnie psychiatryczne. Od miesiąca pacjentów przyjmują też np. ortopedzi, działa oddział internistyczny. - Wspieramy też już dyżury internistyczne w mieście - dodaje pani dyrektor.

Teraz Alicji Skindzielewskiej zależało, by praca szpitala wróciła na normalne tory.

- Sytuacja epidemiczna pokazuje, że nie ma już argumentów przemawiających za tym, byśmy dalej pracowali w takiej gotowości do przyjmowania pacjentów z covidem - mówi. Wojewoda przystał na tę propozycję. Od dziś szpital wrócił w 100 proc. do udzielania świadczeń planowych. - Przyjmowanie pacjentów z covidem przejęły wszystkie inne jednostki wskazane przez wojewodę, głównie te, które posiadają oddziały zakaźne, ale mogą też realizować świadczenia z innych zakresów, np. zabiegowych, neurologicznych - opowiada Alicja Skindzielewska.

A do szpitala MSWiA od razu wrócili pacjenci.

- Bo potrzeby są duże - tłumaczy Alicja Skindzielewska. I opowiada, że w kolejce na zabieg ortopedyczny trzeba czekać już nawet dwa lata. - Epidemia spowodowała, że czas oczekiwania do lekarza wydłużył się. W czasie, gdy trzeba było zabezpieczyć przede wszystkim epidemię, to wszystkie inne potrzeby czekały. Poza tym wielu pacjentów z obawy przed pandemią nie szli do lekarzy i teraz trafiają do nas w stanach bardziej zaawansowanej choroby.

Zobacz również