- Biorę całkowitą odpowiedzialność za to co dzieje się na boisku w naszym wykonaniu i jakie osiągamy wyniki - powiedział trener białostoczan Jakub Budźko.
Bardzo się cieszymy z awansu, taki był plan i chłopcy doskonale go zrealizowali, nie zabrakło oczywiście nerwów i emocji do ostatniej minuty, ale to jest cały urok i piękno sportu - powiedział trener Karol Domalewski.
Gdybyśmy nie wierzyli w wygraną, przegramy zanim zaczniemy mecz - powiedział Adrian Citko, trener.
Gra lepsza od wyniku. Tak w skrócie można podsumować ostatni występ Słonecznych w polskiej ekstraklasie futsalu. Mimo dobrej gry MOKS Słoneczny Stok musiał uznać wyższość Clearexu Chorzów. Gości do zwycięstwa poprowadził Mikołaj Zastawnik, który w drugiej połowie trzykrotnie umieścił piłkę w bramce białostoczan.
W środę piłkarze halowi MOKS-u Słoneczny Stok zremisowali na własnym parkiecie z Dremanem Opole Komprachcice 3:3, a już w niedzielę zagrają na wyjeździe w Chojnicach. - To bardzo ciężki teren, ale przed rokiem udało nam się tam wygrać i zamierzamy to powtórzyć - zapowiada grający trener Słoneczny, Adrian Citko.
- To są futsalowe potwory. Zderzyliśmy się z pociągiem. To inna liga i zdecydowanie nie nasz poziom - podsumował wyjazdową porażkę z Rekordem Bielsko-Biała, grający trener MOKS-u Słoneczny Stok, Adrian Citko.
- To był ciężki okres dla każdego zespołu czy to występującego na hali czy na trawie. Każdego dotknęło to w ten sam sposób. Musimy się teraz zmierzyć z tą sytuacją, a jak wyjdzie, to zobaczymy. Sam jestem ciekaw, jak będzie wyglądała liga, czy czeka nas miszmasz, czy kolejnymi spotkaniami szybko wrócimy na odpowiednie tory. Po stracie kluczowych zawodników można też powiedzieć, że zaczynamy budować zespół od nowa i na tym się skupiamy w pierwszej kolejności - mówi Adrian Citko, grający trener MOKS-u Słoneczny Stok.
Nie był to najlepszy mecz walczących o awans do I ligi futsalu zawodników Futbalo Białystok, ale liczy się efekt końcowy, a tym jest zwycięstwo. Białostoczanie mimo słabego początku spotkania ostatecznie wygrali z Browarem Północnym Futsal Team Suwałki 6:4.
Trwa pucharowa przygoda Futbalo Białystok w rozgrywkach o Puchar Polski w futsalu. W środę białostocki drugoligowiec stanie przed szansą awansu do ćwierćfinału tych rozgrywek. Aby tak się stało gospodarze muszą pokonać ekstraklasowy GSF Gliwice.
- Trzeba otwarcie przyznać, że mimo naszych okazji, to rywale byli lepszym zespołem i bardziej zasłużyli na wygraną. Mają silny zespół. W mojej ocenie najsilniejszy z jakim do tej pory graliśmy w tym sezonie. Jeśli nie przytrafią im się jakieś kontuzje, to powinni na stałe zadomowić się w górnej połowie tabeli - powiedział po porażce swojego zespołu w Lubawie grający trener MOKS-u Słoneczny Stok, Adrian Citko.
- Dobrze gramy, a nic z tego nie mamy. Teraz przy remisie też mocno naciskaliśmy rywali, a ostatecznie to oni strzelili decydującego gola. Szczerze mówiąc to ręce już opadają. Jeszcze, żebyśmy słabo grali, byli pod formą, to można by to było jakoś wytłumaczyć i zrozumieć, a tutaj dobra gra kończy się kolejny raz porażką. To chyba jakaś klątwa - mówi wyraźnie rozgoryczony rezultatem meczu z katowickim AZS-em, grający trener MOKS-u Słoneczny Stok, Adrian Citko. Red Dragons Pniewy, FC Toruń, Pogoń 04 Szczecin i AZS Katowice, porażki z tymi zespołami spowodowały, że Słoneczni zamiast spokojnie myśleć już o zakończeniu rozgrywek, muszą jeszcze przygotować się na zażartą walkę o utrzymanie.
Piłkarze halowi MOKS-u Słoneczny Stok musieli uznać wyższość Pogoni Szczecin. Kolejny raz Słoneczni nie potrafili utrzymać prowadzenia i po łatwo straconych golach wrócili do Białegostoku bez punktów.
W miniony weekend do zmagań ligowych wrócili piłkarze halowi MOKS-u Słoneczny Stok. W pierwszym meczu w nowym roku białostoczanie ulegli utytułowanemu Rekordowi Bielsko-Biała 4:9.
Obecny selekcjoner młodzieżowej reprezentacji Polski U21 i były trener Jagiellonii Białystok, Czesław Michniewicz zwykł mówić, że 2:0 to niebezpieczny wynik. Piłkarze halowi MOKS-u Słoneczny Stok mogą dorzucić do tego jeszcze dwie bramki i po ostatnim meczu zacząć mówić, że 4:0 również nie gwarantuje kompletu punktów, nawet jeśli do końca meczu pozostało już tylko pięć minut.
Przed piłkarzami halowymi MOKS-u Słoneczny Stok kolejny mecz w ekstraklasie futsalu. Tym razem białostoczanie zagrają na wyjeździe w Zduńskiej Woli, skąd z tarczą wyjechał w tym sezonie tylko lider tabeli, FC Toruń.
Piłkarze hali MOKS-u Słoneczny Stok odnieśli drugie ligowe zwycięstwo w tym sezonie. Po ograniu beniaminka z Chojnic, białostoczanie pokonali na wyjeździe 5:3 AZS UG Gdańsk.
Piłkarze MOKS-u Słoneczny Stok nie mają za sobą najlepszego początku sezonu. Po dwóch meczach z Rekordem w Superpucharze Polski i ekstraklasie tym razem białostoczanie nie znaleźli sposobu na pokonanie katowickiego AZS-u.
MOKS Słoneczny Stok uległ na wyjeździe gdańskiemu AZS-owi 0:1. Białostoczanie stworzyli sobie wiele sytuacji, ale żadnej z nich nie udało się zamienić na bramkę. Gola na wagę trzech punktów dla akademików zdobył w 34. minucie Jakub Domżalski.
Podobnie jak w pierwszym meczu, tak i tym razem w pojedynku Słonecznych ze zmierzającym po kolejne mistrzostwo Rekordem padło 11 goli. Białostoczanie ulegli faworytom rozgrywek 3:8, ale swoją grą pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie.
Piłkarze MOKS-u Słoneczny Stok zameldowali się w półfinale futsalowego pucharu Polski. W środę białostoczanie rozgromili na wyjeździe lidera pierwszej ligi Red Devils Chojnice 9:1!
Miniony weekend był bardzo pracowity dla piłkarzy MOKS-u Słoneczny Stok. W sobotę białostoczanie zremisowali 3:3 z Piastem Gliwice, a już w niedzielę grali w 1/8 finału halowego Pucharu Polski. Jeden i drugi mecz dzieliły niespełna 24 godziny, Słoneczni wyszli na parkiet niemal prosto z autokaru i ograli gospodarzy 6:2.