Nie ma się co oszukiwać. Szanse na znalezienie się na miejscu dającym awans do gry w eliminacjach do Ligi Europy są już bardzo małe. Wciąż jednak do rozegrania pozostają trzy mecze i zawodnicy Jagiellonii chcą zakończyć ten sezon w możliwie najlepszych nastrojach. W niedzielę białostoczanie zagrają na wyjeździe z Piastem Gliwice i spróbują zrewanżować się za dwie dotychczasowe porażki z drużyną Waldemara Fornalika.
To był bardzo dziwny i słaby w wykonaniu Jagiellończyków mecz. Żółto-Czerwoni przez większość meczu grali w przewadze jednego zawodnika po tym jak jeszcze w pierwszej połowie dwie żółte kartki obejrzał Hubert Matynia, ale długo nie potrafili tego wykorzystać. Mało tego, to gospodarze mimo gry w osłabieniu potrafili znaleźć drogę do bramki Damiana Węglarza. Wszystko zmieniło się w końcowych minutach drugiej połowy. Najpierw dystans do Portowców zmniejszył Tomas Prikryl, a już w doliczonym czasie z gry z rzutu karnego wyrównał Jakov Puljić. Niewiele brakowało, a ten sam zawodnik chwile później dał prowadzenie gościom. Niestety piłka po jego uderzeniu o włos minęła słupek bramki strzeżonej przez Dante Stipice.
Po bardzo dobrej pierwszej połowie i fatalnej drugiej odsłonie w swoim wykonaniu, piłkarze Jagiellonii Białystok ulegli przy Słonecznej gdańskiej Lechii 1:2. Wynik meczu na chwilę przed przerwą otworzył Jakov Puljić. Po zmianie stron strzelali już jednak tylko przyjezdni, a konkretnie Łukasz Zwoliński, którego dublet przypieczętował trzecią z rzędu wygraną ekipy Piotra Stokowca w fazie finałowej sezonu 2019/2020.
Przed nami kolejne, trzecie już spotkanie fazy finałowej PKO BP Ekstraklasy. Po zwycięstwie z Cracovią i remisie z Legią, Jagiellończyków czeka mecz z gdańską Lechią. Białostoczanie przystąpią do tego meczu osłabieni brakiem Bogdana Tiru oraz Bartosza Bidy, którzy będą pauzować za nadmiar żółtych kartek.
Piłkarze Jagiellonii Białystok podzielili się punktami z rywalami z Warszawy. Żółto-Czerwoni zagrali bardzo dobre spotkanie, ale mimo kilku dogodnych okazji nie udało im się zdobyć bramki. Najbliżsi szczęścia byli Martin Pospisil w pierwszej połowie oraz Taras Romanczuk już po zmianie stron.
Od zwycięstwa zmagania w fazie finałowej PKO Ekstraklasy w sezonie 2019/2020 rozpoczęli piłkarze Jagiellonii Białystok. Żółto-Czerwoni ograli na wyjeździe Cracovię po bramkach Ivana Runje oraz Bartosza Bidy. Była to trzecia ligowa wygrana białostoczan w tym sezonie nad zespołem Michała Probierza.
Piłkarska Ekstraklasa w sezonie 2019/2020 wchodzi w decydującą fazę. Przed nami runda finałowa zmagań o mistrzowski tytuł. Piłkarze Jagiellonii Białystok do wyścigu o medale i miejsca gwarantujące udział w eliminacjach do europejskich pucharów rozpoczną z siódmego miejsca, a ich pierwszym rywalem, podobnie jak po przerwie spowodowanej pandemią, będzie prowadzona przez Michała Probierza Cracovia.
Jagiellonia Białystok przegrała na koniec rundy zasadniczej z Piastem Gliwice 0:2. Goście oba trafienia zaliczyli pewnie wykorzystując rzuty karne po faulach Zorana Arsenicia i Bogdana Tiru. Z punktu oddalonego o jedenaście metrów nie pomylili się Piotr Parzyszek oraz Tom Hateley.
Żółto-Czerwoni ograli w Łodzi miejscowy ŁKS i wobec pozostałych wyników 29. kolejki Ekstraklasy zapewnili sobie grę w górnej ósemce. Wynik meczu otworzył Jakov Puljić, następnie trafienie samobójcze zaliczył Arkadiusz Malarz, a kropkę nad "i" postawił z rzutu karnego Martin Pospisil.
Na dwie kolejki przed końcem rundy zasadniczej piłkarze Jagiellonii Białystok wciąż nie są pewni miejsca w górnej połowie tabeli. Żółto-Czerwoni do zrealizowania tego celu mogą przybliżyć się dziś wieczorem w Łodzi, gdzie zagrają z miejscowym ŁKS-em.
Podziałem punktów zakończył się mecz Jagiellonii Białystok z Wisłą Płock. Gospodarze przegrywali już nawet 0:2, ale zdołali dogonić Nafciarzy w doliczonym czasie gry. Bramkę dającą cenny punkt zdobył z rzutu wolnego Jakov Puljić.
Piłkarze Jagiellonii Białystok wracają na Słoneczną. Niestety nie wszyscy. Z powodu nadmiaru żółtych kartek z Wisłą Płock nie zagra Taras Romanczuk, pod znakiem zapytania stoi występ kontuzjowanego Bogdana Tiru, a jak donosi Piotr Wołosik z Przeglądu Sportowego w meczu nie będzie mógł zagrać także Dejan Iliew.
Piłkarze Jagiellonii Białystok sprawili swoim kibicom prezent z okazji setnych urodzin klubu i wygrali bardzo ważny mecz z Cracovią. Gola na wagę kompletu punktów w 88. minucie strzelił Przemysław Mystkowski. W ten sposób Żółto-Czerwoni uczcili setne urodziny klubu, które miały miejsce w sobotę. Było to drugie ligowe zwycięstwo białostoczan nad zespołem Michała Probierza w tym sezonie. W pierwszym meczu obu zespołów przy Słonecznej padł wynik 3:2.
Długo na to czekaliśmy. W ten weekend wróciły rozgrywki PKO Bank Polski Ekstraklasy, co prawda póki co jeszcze bez kibiców, ale znów będziemy mogli emocjonować się rodzimą ligą. W pierwszej kolejce po wznowieniu sezonu Żółto-Czerwoni zagrają z Cracovią Michała Probierza.
Piłkarze Jagiellonii mają za sobą drugi tydzień treningów. W tym czasie pokazali się swojemu szkoleniowcowi z dobrej strony. - Jestem zadowolony z postawy zawodników, którą obserwowałem przez ostatni dwa tygodnie. Forma jest naprawdę dobra - przekonuje Iwajło Petew, bułgarski szkoleniowiec Jagi.
Mimo wcześniejszego zakończenia sezonu Lotto Superligi, białostockie Dojlidy mogą czuć się usatysfakcjonowane swoimi dokonaniami na przestrzeni ostatnich miesięcy. Drużyna mężczyzn zajęła miejsce tuż za ligowym podium, natomiast kobiety zapewniły sobie utrzymanie i w najwyższej klasie rozgrywkowej powalczą również w przyszłym sezonie. To sprawia, że rozgrywki 2019/2020 będą na Podlasiu wspominane bardzo dobrze.