Naprzeciwko komendy wojewódzkiej policji, za przystankiem komunikacji miejskiej z wjazdem od strony ulicy Sienkiewicza – powierzchnia ponad 70 arów (0,729 ha). Akurat na blok mieszkalny z usługami, zwłaszcza że plan zagospodarowania dopuszcza tam budowę bloku. Samorząd Białegostoku sprzedaje niezabudowaną działkę w centrum miasta.
Sąd przyznał rację inwestorowi, który na podstawie specustawy (tzw. lex deweloper) chce zbudować czteropiętrowy blok w Białymstoku na rogu ulic Modlińskiej i Poprzecznej w Białymstoku. W sierpniu radni Białegostoku jednomyślnie odmówili zgody na lokalizację inwestycji. Wcześniej zastrzeżeń do planów nie miała Wojewódzka Konserwator Zabytków. Teraz Wojewódzki Sąd Administracyjny unieważnił decyzję radnych, co nie znaczy, że sprawa budowy bloków na Bojarach jest już przesądzona. Chodzi o blok na granicy historycznej zabudowy osiedla Bojary.
Ma wyglądać jak blok mieszkalny i takie pełnić funkcje. Mimo że w miejscu, gdzie ma powstać, według planu zagospodarowania można budować tylko niskie budynki jednorodzinne. Wojewódzka konserwator zabytków wydała już decyzję, że na Bojarach, między ulicami Modlińską a poprzeczną może powstać czteropiętrowy nowoczesny blok. Po protestach m.in. mieszkańców sugeruje jednak, że jej decyzja się nie liczy, gdyż budowę i tak zatwierdzić musi jeszcze rada miasta.
Dom Bojarski - od tego zaczyna się "program dla Bojar". Mający samodzielną większość w radzie miasta klub Prawa i Sprawiedliwości chce uratować to, co jeszcze się da uratować z tej unikalnej kiedyś dzielnicy drewnianych domów. Zdaniem radnych władze miasta nie mają koncepcji zachowania tej zabudowy. Czy tak jest naprawdę - każdy może stwierdzić sam na własne oczy.
Dzięki sprawnej akcji policjantów na szczęście nikt nie ucierpiał, a lokatorzy po wywietrzeniu mieszkań wrócili do domów.
Ponuro. Wściekła mżawka kłuje w twarz. Na skrzyżowaniu Piasta i Skorupskiej paruje położony niedawno asfalt. Zapach spalenizny nieomylnie wskazuje miejsce pożaru. Mężczyzna po pięćdziesiątce, śniada cera. Przygląda się domowi. - Ja tu się wychowałem, na Bojarach całe życie. Już był spokój tutaj parę lat. I znowu zaczęli? Palą Bojary? znaczy będą budować.
Na Bojarach, na rogu ulic Piasta i Skorupskiej spłonął kolejny drewniany dom. Strażacy dostali zawiadomienie o pożarze tuż przed północą w piątek (13.10). Gasili pożar przez dwie godziny.
Za ten czerwony nos Marszałek mógłby się obrazić, ale przecież to już postać historyczna. Józef Piłsudski znowu odwiedził białostockie Bojary, jak za życia. Dziś pewnie by ich nie poznał, ale dzieciakom, które malowały portret Marszałka, to nie przeszkadzało.
Kto chce poprzeć lokalną inicjatywę kulturalną i siedzibę Bojarskiego Domu Kultury przy Koszykowej 1, które przez całe lato tętniło życiem i muzyką, może podpisać petycję w internecie.