Przed nami 15. kolejka PKO Ekstraklasa. W niej spore wyzwanie czeka piłkarzy Jagiellonii Białystok, którzy w piątek zagrają na terenie aktualnego mistrza Polski - Piasta Gliwice.
Piłkarze Jagiellonii Białystok pewnie ograli przy Słonecznej beniaminka PKO Ekstraklasy ŁKS Łódź 2:0. Trzy punkty Żółto-Czerwonym dały bramki zdobyte przez Bartosza Kwietnia oraz Patryka Klimalę. Goście kończyli mecz w dziesiątkę po tym jak drugą żółtą kartką napomniany został Maksymilian Rozwandowicz.
Piłkarze Jagiellonii Białystok ulegli w Płocku miejscowej Wiśle 1:3. O porażce Żółto-Czerwonych w głównej mierze zadecydowały stałe fragmenty gry. Po dośrodkowaniach Dominika Furmana do bramki strzeżonej przez Damiana Węglarza trafili Alan Uryga oraz Jakub Rzeźniczak. Na listę strzelców w drużynie Nafciarzy wpisał się także Mateusz Szwoch. Honorowe trafienie dla Jagi zaliczył Patryk Klimala. Dzięki pokonaniu Jagiellonii prowadzony przez Radosława Sobolewskiego zespół został liderem tabeli PKO Ekstraklasy.
- Patrząc na to jak budowali skład na początku sezonu wiedziałem, że będą silni. Wyniki nie do końca odpowiadały potencjałowi zespołu. Dla mnie to było dziwne, że nie punktują od początku rozgrywek - mówi przed meczem z Wisłą Płock, chorwacki obrońca Jagiellonii Białystok, Ivan Runje.
Pięć goli w sobotni wieczór przy Słonecznej obejrzeli kibice Jagiellonii Białystok, która po przerwie na mecze reprezentacyjne podejmowała Cracovię Michała Probierza. Po bardzo dobrym meczu z kompletu punktów cieszyli się Żółto-Czerwoni, którzy zwyciężyli po dwóch bramkach będącego w formie Patryka Klimali i jednej Tarasa Romanczuka.
- Z zawodników dobrze znanych trenerowi Probierzowi, którzy wydatnie pomogli mu w zdobyciu wicemistrzostwa Polski z Jagiellonią jest dziś już tylko dwóch. To Ivan Runje i Taras Romanczuk. Prócz nich, tamten sezon pamiętają jeszcze Patryk Klimala i Damian Węglarz. Obaj byli wówczas jednak bardzo młodzi i jeśli dobrze pamiętam, to rozegrali chyba tylko po jednym meczu. Poza tym Michał zna tak samo nasz zespół, jak ja znam Cracovię. Nasi zawodnicy od tego czasu mocno się zmienili i rozwinęli. Prócz wspomnianych Tarasa i Ivana, to znajomość reszty zawodników opiera się wyłącznie na obserwacji spotkań. Indywidualności to jedna rzecz, a druga to zespół, a to jest ważniejsze - mówi przed meczem z Cracovią, trener Jagiellonii Białystok, Ireneusz Mamrot.
Piłkarze Jagiellonii Białystok na kolejne zwycięstwo w tym sezonie muszą jeszcze poczekać. Spotkanie ze Śląskiem Wrocław było piątym z rzędu, w którym białostoczanie nie zdołali pokonać przeciwnika. Bramkę na wagę jednego punktu zdobył przeżywający ostatnio bardzo dobry czas, Hiszpan Juan Camara. Wcześniej wynik meczu otworzył Robert Pich.
Jagiellończycy nie mają ostatnio dobrego okresu. O ile remisy z Legią czy Lechem Poznań były do przyjęcia, o tyle strata siedmiu bramek w dwóch kolejnych meczach, odpadnięcie z Pucharu Polski i porażka z Pogonią Szczecin przy Słonecznej mogą budzić pewne obawy.
Trwa zła seria Jagiellonii Białystok. Mecz z Pogonią Szczecin był czwartym, w którym Jagiellończycy nie potrafili pokonać swoich przeciwników. Żółto-Czerwoni na kolejne ligowe zwycięstwo będą musieli poczekać do następnego weekendu i meczu ze Śląskiem Wrocław.
Emocje związane z rozgrywkami o Puchar Polski wygasły, nim na dobre zdołały obudzić wszystkich związanych z Jagiellonią Białystok. Po porażce z Cracovia w 1/32 finału białostoczanie mogą skupić się już tylko na zajęciu jak najwyższej lokaty w ekstraklasowej tabeli.
W poprzednim sezonie Żółto-Czerwoni dotarli do finału Totolotek Pucharu Polski, w tym swój udział w tych rozgrywkach zakończyli już na pierwszej rundzie. W 1/32 finału lepsi od białostoczan okazali się piłkarze Cracovii. Gole dla "Pasów" strzelili Filip Piszczek, Bojan Cecarić, Tomas Vestenicky oraz Pelle van Amersfoort. Jagiellończycy odpowiedzieli trafieniami Juana Camary oraz Wojciecha Błyszko. Dla obu graczy były to premierowe trafienia w barwach Jagi, jednak z uwagi na końcowy rezultat nie dały im zbyt wielu powodów do radości.
Jagiellonia Białystok w piątkowy wieczór podzieliła się punktami z Lechem Poznań. Wynik meczu przy Bułgarskiej otworzył Patryk Klimala. Do wyrównania doprowadził kolega napastnika Żółto-Czerwonych z młodzieżowej reprezentacji Polski, Paweł Tomczyk. Zawodnik gospodarzy nie dał szans Damianowi Węglarzowi pewnie egzekwując rzut karny.
W meczu zapowiadanym na hit ósmej kolejki PKO Ekstraklasy, a także na pojedynek najlepszych snajperów ligi, bramek nie zobaczyliśmy. Legia od 35. minuty musiała grać w osłabieniu po tym jak za dwie żółte kartki z boiska wyleciał lewy obrońca gości Luis Rocha. Gospodarze nie potrafili jednak wykorzystać tej sytuacji i ostatecznie podzielili się punktami z Wojskowymi.
Jagiellonia Białystok odniosła trzecie z rzędu zwycięstwo w PKO Ekstraklasie. Tym razem Żółto-Czerwoni bez straty bramki rozprawili się w Kielcach z Koroną. Komplet punktów zespołowi Ireneusza Mamrota zapewnili Ivan Runje i Jesus Imaz.
Gospodarze chcą przerwać złą passę w jaką wpadli po zwycięstwie nad Rakowem Częstochowa na inaugurację sezonu, natomiast Jagiellończycy chcą wydłużyć swoją serię meczów bez porażki, która z kolei rozpoczęła się kolejkę po porażce z beniaminkiem spod Jasnej Góry.
Trzy trafienia Hiszpana, Jesusa Imaza zapewniły Jagiellonii Białystok komplet punktów w meczu z Wisłą Kraków. Hattrick byłego piłkarza Wisły jest pierwszym w ogóle hattrickiem piłkarzy Jagi w najwyższej klasie rozgrywkowej. Gole dla Białej Gwiazdy strzelali Paweł Brożek i Aleksander Buksa.
Jagiellonia Białystok po bramkach Ivana Runje, Bartosz Bidy oraz Jesusa Imaza ograła Górnika Zabrze 3:1. Honorowe trafienie dla przyjezdnych ze Śląska zanotował Łukasz Wolsztyński.
Jagiellonia Białystok zremisowała w Gdańsku z Lechią 1:1. Bramkę na wagę punktu w 74. minucie meczu zdobył Ognjen Mudrinski. Wynik meczu otworzył w pierwszej połowie Artur Sobiech.
Gdańsk w ostatnim czasie na ekstraklasowej mapie Polski jest dla Żółto-Czerwonych przeklętym miejscem. Ostatnia wygrana białostoczan nad morzem miała miejsce, gdy barw zespołu z Podlasia bronili jeszcze Ebi Smolarek, Danie Quintana czy Alexis Norambuena. Miało to miejsce 14 kwietnia 2013 roku. Po tamtym zwycięstwie Jagiellończycy szturmowali Gdańsk dziewięciokrotnie, za każdym razem bezskutecznie.
- Straciliśmy punkty z Rakowem, straciliśmy też w Lubinie. Niczego już jednak nie zmienimy, teraz patrzymy tylko na Lechię, żeby dobrze wypaść w meczu w Gdańsku - zapewnia Damian Węglarz, który po powrocie z wypożyczenia w Wigrach Suwałki został pierwszym bramkarzem Jagiellonii Białystok.
- Wydaje mi się, że jesteśmy takim zespołem, który będzie chciał dominować w każdym meczu. Musimy jednak nauczyć się tego, żeby grać przez 90 minut tak samo. Gdybyśmy utrzymali dyspozycję z pierwszych 60 minut z meczu w Lubinie przez cały mecz, to z pewnością dowieźlibyśmy zwycięstwo do końca. Może byłoby to 2:0, może nawet wyższe. Gdybyśmy z Rakowem zagrali w pierwszej połowie, tak jak po przerwie, to wynik też mógłby być zupełnie inny. W tych meczach zawiodła nasza koncentracja - mówi napastnik Jagiellonii Białystok, Patryk Klimala.
Kilka minut po upływie godziny gry Jagiellończycy pewnie prowadzili w Lubinie 2:0. Białostoccy kibice w dobrych humorach wyczekiwali końca spotkania, a i na ławce rezerwowych raczej nie było powodów do niepokoju. Taki stan trwał jednak tylko kilka minut, wkrótce wszystko wywróciło się do góry nogami.
W piątkowy wieczór przekonali się o tym piłkarze Jagiellonii Białystok, którzy po bramkach Jesusa Imaza i Patryka Klimali zdawali się być niemal pewni zdobycia kompletu punktów. Gole Patryka Szysza oraz Łukasza Poręby sprawiły jednak, że ostatecznie Żółto-Czerwoni wracają na Podlasie z Lubina jedynie z punktem.
W pierwszym meczu przy Słonecznej w sezonie 2019/2020 PKO Ekstraklasy Jagiellonia Białystok przegrała 0:1 z Rakowem Częstochowa. Gola na wagę zwycięstwa dla beniaminka spod Jasnej Góry strzelił w 81. minucie Tomas Petrasek.
Pierwszym gościem przy Słonecznej w sezonie 2019/2020 PKO Ekstraklasy będzie Raków Częstochowa. Zespół spod Jasnej Góry na Podlasie przyjedzie po porażce z Koroną Kielce. Jagiellończycy natomiast przystąpią do meczu po okazałym zwycięstwie z Arką w Gdyni.