Mieliśmy pracować tylko w jednym miejscu. Za to przysługiwał nam dodatek do pensji. Teraz zakazu pracy już nie ma, a dodatek straciliśmy z dnia na dzień - denerwują się pracownicy oddziału zakaźnego Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
UDSK szykuje się do stanu wyjątkowego. Dyrekcja właśnie wydała kolejne zalecenia prewencyjne.
Premia za jakość - tak można podsumować certyfikat, który otrzymał właśnie Uniwersytecki Dziecięcy Szpital Kliniczny. Potwierdza on wysokie normy jakości dotyczące leczenia pacjentów. Standardy wprowadzano tu przez kilka ostatnich miesięcy. - To ciężka praca całego zespołu - nie kryje prof. Anna Wasilewska, dyrektorka UDSK w Białymstoku.
Zastawka pozwoli na szybkie kontrolowanie ciśnienia w mózgu. Bez niej dziewczynce często trzeba było wykonywać tomografię i inne skomplikowane badanie. Operację wykonał dr Adam Hermanowicz, lekarz z Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białystoku.
Podwyżki będą - tak jak chciały. Jednak nie dostaną 2 tys. zł brutto. Dlatego spór zbiorowy, w który weszły pielęgniarki z UDSK z dyrekcją, nadal trwa. Co więcej, pielęgniarki nie wykluczają strajku.
Na opłacenie świadczeń medycznych w nocy, weekendy i święta w tym roku pieniędzy jest więcej - niemal o 700 tys. zł. Ale dzielone są już na cztery - a nie jak rok temu na dwa - szpitale. Dlatego już wiadomo, że dyrektorom szpitali będzie brakować pieniędzy.