To pierwszy taki zabieg w regionie. Lekarze wszczepili małej Oli nowoczesną zastawkę

Zastawka pozwoli na szybkie kontrolowanie ciśnienia w mózgu. Bez niej dziewczynce często trzeba było wykonywać tomografię i inne skomplikowane badanie. Operację wykonał dr Adam Hermanowicz, lekarz z Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białystoku.

Karol Zalewski/bia24.pl

Karol Zalewski/bia24.pl

To pierwsza tego typu operacja na Podlasiu. Lekarze wszczepili pięcioletniej dziewczynce programowalną zastawkę do mózgu.

- Takie zabiegi są już w Polsce robione - przyznaje dr Adam Hermanowicz, neurochirurg z Kliniki Chirurgii Dziecięcej w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku, który tę operację przeprowadzał.

To on wykonał pięcioletniej Oli, cierpiącej na wodogłowie, zabieg wszczepienia zastawki komorowo-otrzewnowej. Jedna jej końcówka znajduje się w mózgu, druga - w jamie brzusznej. Zastawka pomaga kontrolować ciśnienie wewnątrz czaszki. Wszczepiana jest najczęściej w przypadkach wodogłowia, u dzieci z guzami mózgu, po zabiegach operacyjnych w obrębie tylnego dołu czaszki czy też na przykład torbieli pajęczynówki.

- Cały zabieg jest historycznie bardzo stary. Metoda jest bardzo dobrze znana - przyznaje dr Hermanowicz. Jak mówi, chodzi bardziej o urządzenie, które zostało wszczepione: bardzo skomplikowane, niewielkie, jednocześnie pozwalające w prosty sposób kontrolować ciśnienie w głowie dziewczynki. Dzięki temu, aby je sprawdzić, nie trzeba wykonywać skomplikowanych badań. - Przy pomocy zewnętrznego urządzenia, takiego programatora, możemy sprawdzić funkcjonowanie zastawki. Jeżeli zaistnieje taka potrzeba - przestawić ciśnienie bez żadnej interwencji chirurgicznej. Odbywa się to przy pomocy malutkiego urządzenia. Podobne urządzenia są przy stymulatorach serca, programowane są przez skórę - wyjaśnia dr Hermanowicz. I opowiada o swojej małej pacjentce.

To jest pięcioletnia dziewczynka, bardzo fajnie rozwinięta, chodząca do przedszkola. Jako niemowlę była operowana z powodu torbieli, pajęczynówki i wodogłowia. Wtedy wszczepiono jej zastawkę. Niestety, tamta zastawka przestała funkcjonować. Dlatego potrzebna była kolejna operacja, by ją wymienić. Lekarze zdecydowali się na to najbardziej nowoczesne urządzenie, bardzo zaawansowane technologicznie, dzięki któremu będą mogli na bieżąco kontrolować to, co się dzieje w mózgu dziecka. Co więcej - nie trzeba jej będzie wymieniać, tak jak innych urządzeń, które są dostosowane do wieku i wzrostu człowieka. - Tę można programować i dla noworodka, i dla starszych dzieci, i dla dorosłych. A to chroni dziecko przed kolejnymi zabiegami - dodaje dr Adam Hermanowicz.

Operacja trwała około godziny. Teraz Olę czeka tylko kilkudniowa rekonwalescencja. Po niej będzie mogła wrócić do zwykłego, codziennego życia.

Zobacz również