Dobiegła końca saga dotycząca przenosin Piotra Tomasika do Lecha Poznań. O sfinalizowaniu rozmów informował wczoraj Przegląd Sportowy, dziś transakcję potwierdziły oba kluby.
Za tydzień o tej porze Żółto-Czerwoni będą już na obozie przygotowawczym w tureckim Belek. Zanim jednak Jagiellończycy wsiądą do samolotu czeka ich tydzień przygotowań w Białymstoku. W poniedziałek i wtorek piłkarze Ireneusza Mamrota przejdą rutynowe badania w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku.
Jagiellonia notuje jeden z lepszych startów w lidze w swojej historii. Trenerzy robią co mogą, przygotowują zespół do kolejnych spotkań. Walczą z kolejnymi rywalami, ale coraz bardziej Żółto-Czerwonym prócz innych zespołów z ekstraklasy dają się we znaki kontuzje. Ledwie wrócili do składu Piotr Tomasik oraz Przemysław Frankowski, a do lekarskiego gabinetu odesłani zostali Taras Romanczuk oraz Ivan Runje.
- Na pewno jest to drużyna o wyższym potencjale piłkarskim, niż Dinamo Batumi. Widzieliśmy kilka ich spotkań, oczywiście były to tylko mecze sparingowe, bo rywale nie rozpoczęli jeszcze rozgrywek ligowych. Poprzeczka idzie wyżej, ale wcale nie jest tak, że nie możemy jej przeskoczyć. Jeśli dobrze zagramy jesteśmy w stanie awansować - przekonuje szkoleniowiec Żółto-Czerwonych, Ireneusz Mamrot.
- Nie wyobrażamy sobie odpadnięcia w pierwszej rundzie. Każdy z nas ma duże ambicje i chce dotrzeć w tych rozgrywkach jak najdalej. Nie po to zasuwaliśmy tyle w poprzednim sezonie, żeby teraz tak szybko zakończyła się nasza przygoda w Europie. Najważniejsze jest to, żeby strzelić gola i postarać się o zachowanie czystego konta - mówi przed meczem z Dinamem Batumi, obrońca Jagiellonii Białystok.
Przebywająca na zgrupowaniu w Grodzisku Wielkopolskim Jagiellonia Białystok uległa 0:1 wicemistrzowi Cypru, AEK-owi Larnaca. Zwycięską bramkę dla rywali Jagiellonii na kwadrans przed końcem rozgrywanego w Opalenicy sparingu, zdobył Néstor Mytídis.
- Skupiamy się przede wszystkim na sobie. Jeżeli nie wygramy swojego meczu, to nie możemy na nic liczyć i wynik meczu w Warszawie będzie już nieistotny. Rezultat spotkania pomiędzy Legią a Lechią nie zależy od nas. Przed nami trudny mecz, bo Lech pod wodzą trenera Bjelicy prezentuje się naprawdę bardzo dobrze - mówi przed meczem z Kolejorzem, obrońca Jagiellonii Białystok, Piotr Tomasik.
Przed zespołem Michała Probierza kolejny mecz w rundzie mistrzowskiej Lotto Ekstraklasy. Tym razem białostoczanie zagrają na wyjeździe z Koroną Kielce. Gospodarze przystąpią do meczu znacznie osłabieni. By odnieść sukces Jagiellończycy nie mogą jednak zlekceważyć rywala.
- Nie ma co ukrywać, że również wynik jaki jest, pozycja jaką zajmujemy obecnie również buduje atmosferę. Czuć, że jak jest wynik, to wygląda to całkiem inaczej. Oczywiście, wcześniej też nie było źle, żeby nikt mnie źle nie zrozumiał, ale teraz jest naprawdę bardzo dobrze - mówi defensor Jagiellonii Białystok, Piotr Tomasik.
- Od mojego odejścia z Arki minęło dwa i pół roku. Kilku chłopaków, z którymi grałem jednak zostało w Gdyni i grają do dziś. Wiadomo, że skład często się zmienia, bo w piłce nie ma nic stałego, ale część z nich znam bardzo dobrze. Szczególnie te ważniejsze ogniwa, jak chociażby Marcusa da Silvę. Znam go doskonale. Wiem jak się zachowuje, to może być małym ułatwieniem - mówi przed meczem z Arką Gdynia, były zawodnik tego zespołu, obecnie obrońca Jagiellonii Białystok, Piotr Tomasik.
- Ruch na pewno będzie podbudowany tym zwycięstwem z Łęczną. Wkraczamy w taką fazę, że każdy będzie grał jak o życie. Każdy doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jakie Ruch ma mocne, a jakie słabe strony i jak je wykorzystać. Także jesteśmy dobrej myśli - mówi Piotr Tomasik, obrońca Żółto-Czerwonych zespołu przed meczem z Niebieskimi.
Za nami dziewiąta seria gier LOTTO Ekstraklasy. Minioną kolejkę bardzo dobrze wspominać będą zawodnicy i kibice Jagiellonii Białystok, która efektownie i wysoko ograła we Wrocławiu Śląsk 4:0.