- Trzeba było się odciąć od tego meczu od razu po zakończeniu spotkania. Wiadomo, że ten mecz nam nie wyszedł i nie ma co do niego wracać. Przed nami kolejne wyzwania. Teraz mamy mecz z Ruchem, równie trudny jak poprzednie. To ważny mecz. Do rozegrania cztery spotkania do końca roku. Musimy wykrzesać z siebie jak najwięcej sil, żeby być jak najbliżej magicznej bariery 40 punktów jeszcze w tym roku i spokojnie przeziomować przerwę w czubie tabeli - tłumaczy Piotr Tomasik.
- To było już dawno temu. Oba zespoły znacząco się zmieniły. Jak mówił Łukasz Surma, początek sezonu im nie wyszedł. Mieli swoje problemy. Mówiło się o nich jeszcze całkiem nie dawno, ale mają to już za sobą. U siebie gra się inaczej. Na Jagiellonię wszyscy się teraz spinają z powodu naszego miejsca w tabeli i z nikim nie gra nam się łatwo - wyjaśnia defensor Jagi.
- Z przodu fajnie wygląda Niezgoda. To młody, perspektywiczny i bramkostrzelny zawodnik. Widać, że potrafi grać w piłkę. Mają silne boki. Jest Pepe Ćwielong. Nie wiemy kto zagra na boku, ale to bez znaczenia, będziemy musieli się wystrzegać akcji w bocznych sektorach boiska. Znamy też ich słabości, o nich nie będziemy mówić, postaramy się je jednak wykorzystać - analizuje rywala Tomasik.