Tomasik: Wyniki budują atmosferę

- Nie ma co ukrywać, że również wynik jaki jest, pozycja jaką zajmujemy obecnie również buduje atmosferę. Czuć, że jak jest wynik, to wygląda to całkiem inaczej. Oczywiście, wcześniej też nie było źle, żeby nikt mnie źle nie zrozumiał, ale teraz jest naprawdę bardzo dobrze - mówi defensor Jagiellonii Białystok, Piotr Tomasik.

W ostatnim sparingu podczas zgrupowania w tureckim Belek, Piotr Tomasik zdobył dwie bramki w meczu z MFK Karvina. /fot. Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok/

W ostatnim sparingu podczas zgrupowania w tureckim Belek, Piotr Tomasik zdobył dwie bramki w meczu z MFK Karvina. /fot. Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok/

Jak ocenisz przebieg zimowych przygotowań?

- Przygotowania przebiegły bardzo pozytywnie. Trenerzy i cały sztab zadbali o to, byśmy mieli jak najlepsze warunki do pracy przed rundą wiosenną. Prócz komfortowych warunków do treningu zadbali także o klasowych sparingpartnerów. W meczach kontrolnych zebraliśmy cenne doświadczenie i mam nadzieję, że to zaprocentuje w lidze.

Biorąc pod uwagę wyniki w sparingach. Remisy, z zespołami grającymi w Lidze Mistrzów, jak również serię trzech zwycięstw z rzędu na koniec zgrupowania w Turcji, trzeba powiedzieć, że poziom przygotowania na niespełna tydzień przed startem ligi jest odpowiedni.

- Już same wyniki pokazują, że nasza praca przynosi efekty. Gdybyśmy grali źle i nasze wysiłki podczas treningów nie przekładały się na zwycięstwa w sparingach, to mielibyśmy powody do niepokoju. Natomiast jest odwrotnie. Trener powiedział nam, że poprawiliśmy się pod wieloma względami i teraz sami jesteśmy ciekawi jak to będzie wyglądało w lidze. Wszyscy jesteśmy nastawieni pozytywnie do tej rundy. Jesteśmy w takiej sytuacji, że możemy coś fajnego ugrać. Wszyscy w klubie liczą na dobre rezultaty.

Remisy z Łudogorcem i Rostowem pokazują rzeczywistą siłę zespołu? Bo jeśli tak, to na wiosnę można patrzeć z wielkim optymizmem.

- Oczywiście. Trzeba jednak pamiętać, że do meczu z Łudogorcem przystąpiliśmy po dwóch tygodniach ciężkich treningów. Oczywiście nie wyglądaliśmy źle, mieliśmy dobre momenty, ale gdzieś od 60. minuty dało się już odczuć zmęczenie przez co nasza gra pozostawiała trochę do życzenia. Tak czy inaczej w meczach z takimi rywalami jak Bułgarzy czy Rosjanie mogliśmy zobaczyć czego nam brakuje. Oba te zespoły pokazały nam nad czym musimy jeszcze popracować i wydaje mi się, że dobrze to wykorzystaliśmy. Mecz z Rostowem był już inny. Rosjanie trochę się cofnęli, również liczyli na kontry, nam też się lepiej grało, bo nie odczuwaliśmy już takiego zmęczenia. Mieliśmy więcej świeżości i to również miało wpływ na przebieg meczu. Wydaje mi się, że trenerzy mieli fajne pole do analizy. Jak już wcześniej mówiłem, nie mamy się czego wstydzić po obu tych konfrontacjach.

Podczas obozu pracowaliście nie tylko nad grą ale również nad atmosferą. Pracowaliście również nad takim zżyciem się zespołu, czy już może pod koniec zgrupowania mieliście siebie dość?

- Szczerze powiedziawszy, jak się dowiedziałem, że jedziemy na trzy tygodnie, to pomyślałem, że nie ma innej możliwości i jakieś mniejsze konflikty i znudzenie musi się pojawić (śmiech). Tak jednak nie było, wszyscy się świetnie dogadywali i miło spędzali czas. Nie ma co ukrywać, że również wynik jaki jest, pozycja jaką zajmujemy obecnie również buduje atmosferę. Czuć, że jak jest wynik, to wygląda to całkiem inaczej. Oczywiście, wcześniej też nie było źle, żeby nikt mnie źle nie zrozumiał, ale teraz jest naprawdę bardzo dobrze.

Często podczas obozu przewijał się temat walki o mistrzostwo?

- O tym nie rozmawialiśmy. Nie wybiegamy daleko w przyszłość, będziemy walczyć w każdym meczu i skupiać się na najbliższym spotkaniu. Tak robiliśmy do tej pory i to przyniosło nam dobre rezultaty, nie ma więc powodu do zmieniania czegokolwiek. Zastanawialiśmy się natomiast, jak to będzie wyglądało po sezonie. Wiadomo, że drużyna na pewno się zmieni. Wielu chłopaków ma oferty z różnych klubów i pewnie te drużyny po naszym dobrym sezonie będą niezwykle zdeterminowane, żeby pozyskać kogoś od nas. Sądzę, że myśl o tym, że to może być nasze ostatnie pół roku, pożegnalne pół roku, w takim składzie dodatkowo nas cementuje. Każdy zdaje sobie z tego sprawę, że mamy duże możliwości, indywidualne umiejętności i możemy dużo osiągnąć. Po tym sezonie może się zakończyć dla nas pewien etap, pewien bardzo miły okres w naszych piłkarskich przygodach.

Jak ocenisz nowych kolegów w zespole? Dołączyli do zespołu całkiem niedawno, ale mogliście ich zobaczyć już zarówno w treningach, jak i sparingach. Jak wypadali na początku? Jakie sprawiają wrażenie?

- Widać, że ludzie w klubie wykonali naprawdę dużo robotę. Dołączyli do nas piłkarze, którzy stanowili trzon zespołu w poprzednich klubach. Każdy z nich na pewno coś wniesie do drużyny. Mamy teraz po dwóch zawodników na pozycję i każdy będzie musiał się spiąć, żeby wywalczyć sobie miejsce w składzie. Mieliśmy teraz trzy tygodnie obozu podczas którego każdy miał okazję przekonać do siebie trenerów i zobaczymy jaki będzie skład na Lechię. Na pewno była to zdrowa rywalizacja. Nikt nikomu nie utrudniał, wręcz przeciwnie, wspieraliśmy się i walczyliśmy o miejsce w składzie będąc fair wobec konkurenta.

Do inauguracji zostało już tylko kilka dni. Czujesz, że jesteście już gotowi do meczu w Gdańsku? Czy może potrzebujecie jeszcze czegoś przed inauguracją?

- W tych ostatnich dniach będziemy jeszcze łapać świeżość. W ostatnim sparingu nogi jeszcze super nie niosły, ale wierzę w naszych trenerów, na pewno wszystko rozłożyli tak byśmy przed pierwszym meczem byli w optymalnej dyspozycji.

Zobacz również