Jak informuje Piotr Wołosik z powodu kontuzji na kilka tygodni z gry wyeliminowany został Ivan Runje. Chorwacki obrońca jest więc kolejną ofiarą pecha, jaki towarzyszy Żółto-Czerwonym od początku sezonu. Wczoraj białostocki klub poinformował o tym, że po meczu ze Śląskiem dwutygodniowa przerwa będzie potrzebna Tarasowi Romanczukowi, który naciągnął mięsień przywodziciela. Teraz okazuje się, że mecz ze Śląskiem, przynajmniej na jakiś czas, był ostatnim dla Runje.
Mało tego, przecież dopiero co do składu wrócili Przemysław Frankowski oraz Piotr Tomasik. Młody skrzydłowy Jagi swój pierwszy mecz w sezonie i to nie w pełnym wymiarze czasowym rozegrał dopiero w ostatnim meczu ligowym. Tomasik zagrał natomiast 49 minut w meczu z Dinamo Batumi w Kutaisi. Odniesiony w Gruzji uraz stawu skokowego spowodował, że lewy defensor Jagi wciąż czeka na drugi występ w sezonie. Jeśli uda mu się zagrać z Piastem w najbliższą sobotę oznaczać to będzie, że jego przerwa potrwała niemalże równe dwa miesiące.
Cztery urazy kluczowych zawodników w niespełna dwa miesiące od startu sezonu, a to przecież nie wszystko. W pierwszym meczu drugiej rundy eliminacji Ligi Europy z Gabalą kontuzji doznał Jacek Góralski, kontuzja reprezentanta Polski spowodowała, że był to zarazem jego ostatni mecz przed przenosinami do Łudogorca Razgrad. W rewanżu z nieustępliwie grającymi Azerami na kilka tygodni wypadł z gry Przemysław Mystkowski, a podczas wyjazdowego meczu z Koroną Kielce kontuzję złapał wyróżniający się w ostatnim czasie Arvydas Novikovas.
Jakby doliczyć do tego jeszcze problemy Karola Świderskiego oraz walczącego od dłuższego czasu o powrót do zdrowia Marka Wasiluka, to lista kontuzjowanych robi się niepokojąco długa. Jak informuje Piotr Wołosik, o tym, że uraz Runje, który jest jednym z wyróżniających się środkowych obrońców w całej lidze oraz podporą defensywy Jagi, jest poważny, świadczyć może fakt, że włodarze białostoczan kontaktowali się ze słoweńską Olimpią Ljublana w sprawie sprowadzenia Nemanji Mitrovicia.