Od prawie tygodnia mieszkańcy kilku osiedli w Białymstoku skarżą się na odór. Jaka jest jego przyczyna? Internauci mają kilka teorii. Zapytaliśmy Wodociągi i WIOŚ (Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska) czy wiedzą o sytuacji, poznaliśmy też jej przyczynę.
Wiatr przywieje nam smog znad Europy wschodniej – a stężenie niebezpiecznych drobnych pyłów może zaszkodzić naszemu zdrowiu. Regionalny Wydział Monitoringu Środowiska w Białymstoku zapowiada przekroczenie dopuszczalnych norm stężenia pyłu zawieszonego PM10 i zaleca pozostawanie w domu. Problem występuje dziś do północy w Białymstoku, powiecie białostockim i powiecie augustowskim. Do tego synoptycy zapowiadają na dziś upał do 32 st. C.
Od poniedziałku (12.02) od godziny 20 do chwili obecnej (wtorek godz. 10) przez cały czas w Białymstoku utrzymuje się niebezpieczne stężenie szkodliwych pyłów w powietrzu. Przy normie 50 mikrogramów na metr sześcienny, stężenie przekraczało już 115 ug/m3. Lepiej nie spacerować za długo po mieście.
W Białymstoku w ciągu ostatniej doby mieliśmy najwyższe od miesiąca stężenie smogu, czyli drobnych pyłów pochodzących ze spalania (PM10). W ciągu całej doby (16 lutego) uśredniony poziom wyniósł 99,5 mikrogramów na metr sześcienny (ug/m3). Od 24 godzin stężenie smogu nie spadło poniżej 100 ug/m3. Norma to 50.
To był alarm smogowy - stężenie drobnych pyłów osiągnęło 309 mikrogramów na metr sześcienny przy normie wyznaczonej na 50 ug/m3. W sobotni wieczór nad Białymstokiem utrzymywało się poważne zagrożenie smogowe. Ale w według polskich norm to był tylko incydent, bo poziom stężenia wyznacza "średnia dobowa", a ta wyniosła niewiele ponad 84 ug/m3.
Sześciokrotne przekroczenie normy stężenia pyłów drobnych (PM10) odnotowała stacja pomiarowa w Białymstoku przy ul. Warszawskiej. Było to późnym wieczorem z soboty na niedzielę. Pomiar automatyczny wskazał wartość 309,2 mikrogramów na metr sześcienny (ug/m3). Norma w Polsce wynosi 50 ug/m3.