Trudno znaleźć w Ekstraklasie rywala, który tak bardzo w ostatnich latach daje się we znaki Żółto-Czerwonym, co Lechia Gdańsk. Zespół znad morza w ostatnich trzynastu meczach wygrywał, aż dziewięciokrotnie. Porażka, która przysporzyła białostoczanom najwięcej bólu, to oczywiście ta z finału Pucharu Polski. Dlatego niedzielny mecz dla drużyny tymczasowo prowadzonej przez Rafała Grzyba, to nie tylko okazja do poprawienia bilansu bezpośrednich spotkań, ale także druga możliwość zrewanżowania się gdańszczanom za majowe niepowodzenie. W pierwszym w tym meczu obu ekip padł remis 1:1.
Gdańsk w ostatnim czasie na ekstraklasowej mapie Polski jest dla Żółto-Czerwonych przeklętym miejscem. Ostatnia wygrana białostoczan nad morzem miała miejsce, gdy barw zespołu z Podlasia bronili jeszcze Ebi Smolarek, Danie Quintana czy Alexis Norambuena. Miało to miejsce 14 kwietnia 2013 roku. Po tamtym zwycięstwie Jagiellończycy szturmowali Gdańsk dziewięciokrotnie, za każdym razem bezskutecznie.
Piłkarzom Jagiellonii Białystok po raz kolejny nie udało się zdobyć gdańskiej twierdzy Lechii. Żółto-Czerwoni zagrali bardzo dobrze, ale nie mieli szczęścia. Bramki tracili po rzucie karnym, strzale z rykoszetem oraz w sytuacji, w której za boiskiem znajdował się Ivan Runje. Premierowe trafienie dla białostockiego zespołu zaliczył Marko Poletanović.
Niepokonani przed własną publicznością i niezwyciężeni na wyjazdach, lider i wicelider tabeli. W najbliższą niedzielę Żółto-Czerwoni zagrają na wyjeździe z Lechią Gdańsk i będą mieli kolejną szansę by przełamać trwającą już pięć lat niemoc na gdańskim stadionie. Pojedynek zespołów doskonale znających się Piotra Stokowca i Ireneusza Mamrota zapowiada się jako najciekawszy mecz 16. serii spotkań w Lotto Ekstraklasie.
Za nami jagiellońskie otwarcie sezonu 2018/2019. W piątkowy wieczór Żółto-Czerwoni ulegli na własnym terenie Lechii Gdańsk 0:1. - Jestem zadowolony, z tego jak mój zespół realizował założenia taktyczne. W mojej ocenie zablokowaliśmy Jagiellonię. Gospodarze mieli optyczną przewagę, ale nie potrafili stworzyć sobie groźnych okazji, a na tym zależało nam najbardziej - powiedział po meczu Piotr Stokowiec, trener gdańszczan, który swego czasu pracował również na Podlasiu.
- W roli trenera nigdy jeszcze nie udało mi się wygrać u siebie pierwszego meczu w sezonie, co innego na wyjeździe. Nie chciałem krakać przed meczem, bo przesądny nie jestem, ale niestety dziś się to potwierdziło - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Jagiellonii Białystok, Ireneusz Mamrot. Żółto-Czerwoni ulegli przy Słonecznej gdańskiej Lechii 0:1, a bramkę na wagę trzech punktów niedługo po rozpoczęciu spotkania zdobył Portugalczyk, Flavio Paixao.
Przed piłkarzami Jagiellonii Białystok kolejne spotkanie w Lotto Ekstraklasie. Tym razem zespół Ireneusza Mamrota zmierzy się przed własną publicznością z Zagłębiem Lubin. Miedziowi odkąd ich trenerem jest Piotr Stokowiec w Białymstoku jeszcze nie przegrali. Wydaje się jednak, że tym razem może być im wyjątkowo ciężko, gdyż gospodarzom przyświeca tylko jeden cel - trzy punkty. - Chcemy zagrać tak, by zrewanżować się sobie i kibicom za niepowodzenie w ostatnim meczu - mówi Cillian Sheridan, napastnik Jagiellonii Białystok.
Pucharowy mecz pomiędzy Zagłębiem Lubin a Jagiellonią Białystok będzie trzecią w historii konfrontacją obu zespołów w tych rozgrywkach. Po raz trzeci przeciwko sobie staną także trenerzy Mamrot i Stokowiec. Dla Żółto-Czerwonych będzie to także okazja do odniesienia trzeciego z rzędu zwycięstwa nad Miedziowymi na ich terenie.
Zagłębie Lubin - Jagiellonia Białystok. Super piątek w Canal+. Miedziowi po niezbyt udanej do tej pory wiośnie wciąż nie są pewni gry w grupie mistrzowskiej. Żółto-Czerwoni chcą z kolei zapewnić sobie, jak najlepszą pozycją startową przed decydującymi starciami w walce o mistrzostwo Polski. Zwycięstwo w Lubinie znacznie pomogłoby im w osiągnięciu tego celu.