Przed piłkarzami halowymi MOKS-u Słoneczny Stok ostatnia w tym roku szansa na przełamanie się w ekstraklasie futsalu. Białostoczanie na czwartą w sezonie wygraną czekają od października. W tym czasie seria meczów bez kompletu punktów urosła do ośmiu.
- Dobrze gramy, a nic z tego nie mamy. Teraz przy remisie też mocno naciskaliśmy rywali, a ostatecznie to oni strzelili decydującego gola. Szczerze mówiąc to ręce już opadają. Jeszcze, żebyśmy słabo grali, byli pod formą, to można by to było jakoś wytłumaczyć i zrozumieć, a tutaj dobra gra kończy się kolejny raz porażką. To chyba jakaś klątwa - mówi wyraźnie rozgoryczony rezultatem meczu z katowickim AZS-em, grający trener MOKS-u Słoneczny Stok, Adrian Citko. Red Dragons Pniewy, FC Toruń, Pogoń 04 Szczecin i AZS Katowice, porażki z tymi zespołami spowodowały, że Słoneczni zamiast spokojnie myśleć już o zakończeniu rozgrywek, muszą jeszcze przygotować się na zażartą walkę o utrzymanie.
Piłkarze halowi MOKS-u Słoneczny Stok nie będą dobrze wspominać minionego tygodnia. Słoneczni najpierw odpadli z rozgrywek o Puchar Polski, a następnie w pechowy sposób przegrali na własnym terenie z FC Toruń w ekstraklasie futsalu.
Piłkarze halowi MOKS-u Słoneczny Stok oddalili się od gry w górnej połówce tabeli polskiej ekstraklasy futsalu. W miniony weekend białostoczanie przegrali w Pniewach z Czerwonymi Smokami 2:5 i do szóstego Piasta Gliwice tracą już dziewięć punktów.
Piłkarze MOKS-u Słoneczny Stok nie mają za sobą najlepszego początku sezonu. Po dwóch meczach z Rekordem w Superpucharze Polski i ekstraklasie tym razem białostoczanie nie znaleźli sposobu na pokonanie katowickiego AZS-u.