Wypadek i zablokowana droga krajowa nr 19 koło Siemiatycz i kobieta kierująca samochodem z 3 promilami alkoholu w organizmie. To najważniejsze wydarzenia w policyjnym raporcie o niedzieli (28 stycznia) w województwie podlaskim.
Białostocka policja zatrzymała 26-letniego mężczyznę podejrzewanego o kradzież rur z jednej z białostockich posesji. Wartość skradzionego mienia to blisko 20 tysięcy złotych.
Mieszkająca samotnie 88-latka wywróciła się w swoim mieszkaniu i nie dała rady podnieść się o własnych siłach. Następnego dnia o pomoc policji poprosiła zaniepokojona opiekunka starszej pani. Kobieta trafiła pod opiekę lekarzy.
Białostoccy policjanci zatrzymali czterech mężczyzn podejrzanych o pobicia. Napastnicy najpierw zaatakowali taksówkarza, a chwilę później dwóch z nich pobiło innego napotkanego mężczyznę. Wszyscy usłyszeli już zarzuty.
Białostoccy mundurowi tylko we wtorek zatrzymali dziewięć poszukiwanych osób. Wśród osób, które wpadły w ręce policjantów był 32- letni białostoczanin poszukiwany za kradzież.
Funkcjonariusze z Wydziału Patrolowo - Interwencyjnego Komendy Miejskiej Policji w Łomży, pomogli mężczyźnie podczas ataku astmy. Za profesjonalne działanie, podziękowała policjantom żona chorego w liście skierowanym do komendanta jednostki.
Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe prowadzi śledztwo przeciwko trenerowi młodych siatkarek, który miał więzić w swoim mieszkaniu w bloku i wielokrotnie gwałcić nieletnią dziewczynę. Wracamy do sprawy.
Kierowca samochodu zginął na miejscu po uderzeniu w karcz drzewa w miejscowości Trzcianka w gminie Janów. Samochód prawdopodobnie wpadł w poślizg, wypadł z jezdni, dachował i nadział się dachem na karcz drzewa.
Zablokowana krajowa Ósemka w stronę Białegostoku w Porosłach. Przed godz. 20 doszło tam do wypadku.
Ceniony nauczyciel wychowania fizycznego, trener młodych siatkarek miał więzić w swoim mieszkaniu na os. Zielone Wzgórza i wielokrotnie gwałcić nieletnią dziewczynę. Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe prowadzi w tej sprawie śledztwo. Mężczyzna jest aresztowany.
Ostatni raz widziany był 12 stycznia. Wyszedł z domu około godz. 7. Od tamtego dnia nie nawiązał kontaktu z rodziną.
Policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy prowadzili ubojnię zwierząt, do której trafiało chore bydło. Mundurowi podejrzewali, że podejrzani sprzedają mięso jako pełnowartościowe. Obydwaj usłyszeli już zarzuty. Za narażenie na utratę zdrowia lub życia wielu osób grozi im od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
W ciągu jednego dnia, policjanci z rejonu działania Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku zatrzymali siedmiu poszukiwanych z okolic Białegostoku. Jeden z nich, najbliższe 2 lata spędzi w więzieniu.
Spacerował z rodziną w czasie wolnym od służby. A jednak służba przyszło do niego. Białostocki policjant zatrzymał groźnego bandytę biegającego z nożem i zaczepiającego przechodniów. Dzielny policjant wezwał swoich kolegów, którzy już na służbie - zajęli się chuliganem.
Kierowca naruszył przepisy ruchu drogowego, ale policjanci nie ukarali go; przeciwnie - pomogli. Eskortowali samochód aż do szpitala. W aucie była kobieta, która zaczęła rodzić.
Poszukiwania mężczyzny trwały wiele tygodni. Kryminalni z białostockiej trójki i komendy miejskiej w piątek zatrzymali sprawcę rozboju w sklepie w Barszczewie, koło Białegostoku. Okazało się, że to nie jedyne przestępstwo na koncie 24-latka.
Policjanci zatrzymali dwie osoby podejrzane o kradzież z włamaniem do kościelnej skarbonki w gm. Juchnowiec Kościelny. 34 i 45-latkowie usłyszeli już zarzut, do którego się przyznali.
Mundurowy zwrócił uwagę na spacerującego młodego mężczyznę, bo ten był ubrany nieadekwatnie do panującej pory roku. Okazało się, że 27-latek wyszedł ze szpitala.