Od początku spotkania oba zespoły zadbały o emocje. Zaczęło się od podwójnej parady Dawida Święcińskiego, który najpierw zatrzymał strzał Zastawnika, a następnie dobitkę Świtonia. Po chwili w słupek bramki strzeżonej przez Rafała Krzyśkę obili goście. Następnie bliski szczęścia po rykoszecie był Seget. W końcówce pierwszej połowy w słupek trafił Maciej Mizgajski, a po chwili ten sam zawodnik w końcu pokonał golkipera Słonecznych, strzałem z dystansu.
- Clearex zaskoczył nas bardzo wysokim pressingiem. Pierwsza połowa była bardzo niemrawa w naszym wykonaniu. W drugą weszliśmy znacznie lepiej. Nasze mecze zawsze są emocjonujące i tak było również tym razem. Do końca walczyliśmy o zwycięstwo, nawet przy remisie 3:3. Tym razem to jednak bardziej uratowany punkt, niż dwa stracone. Ostatecznie wydaje mi się, że remis jest sprawiedliwym wynikiem. Z perspektywy całego meczu trzeba powiedzieć, że oba zespoły stworzyły sobie wiele ciekawych okazji do zdobycia bramki i spotkanie mogło podobać się kibicom - powiedział Marcin Firańczyk, strzelec pierwszego gola dla Słonecznych.
W drugiej części spotkania było dużo ciekawiej. Po zmianie stron gospodarze zaatakowali jeszcze mocniej. Najpierw bliski szczęścia był Zastawnik, a po chwili z półobrotu pod poprzeczkę trafił Sebastian Leszczak. Następnie trzykrotnie słupek i poprzeczkę obijali gospodarze, a raz w spojenie trafił Adrian Citko. W końcu na 1:2 trafił Firańczyk, ale już po chwili gospodarze znów prowadzili dwoma bramkami, po tym jak piłkę w bramce umieścił Zastawnik.
Goście jednak się nie poddali. Najpierw z dystansu trafił Norbert Jendruczek, a następnie do wyrównania doprowadził Mateusz Lisowski. W końcówce spotkania raz jeszcze w poprzeczkę trafili gospodarze, ale ostatecznie wynik nie uległ zmianie i zespoły po emocjonującej walce podzieliły się punktami.
- Pierwsza połowa w naszym wykonaniu nie wyglądała najlepiej i na przerwę schodziliśmy przegrywając 0:1. Wydaje mi się jednak, że w końcowym fragmencie pierwszej połowy należał nam się przedłużony rzut karny. W drugiej połowie natomiast chcieliśmy wyjść wyżej. Nie mieliśmy nic do stracenia, ale gospodarze to wykorzystali i wyszli na prowadzenie 3:1. Końcówka należała jednak do nas. Pokazaliśmy charakter i cieszymy się z tego remisu. Nie obawiamy się żadnego rywala w tej lidze, chcemy zdobywać trzy punkty w każdy meczu, ale po takich spotkaniach jak te trzeba się cieszyć nawet z punktu - dodał Mateusz Lisowski, kapitan Słonecznych i zdobywca bramki na wagę remisu.
Clearex Chorzów 3 (1:0) 3 MOKS Słoneczny Stok
Bramki: Mizgajski 19', Leszczak 24', Zastawnik 32' - Firańczyk 29', Jendruczek 37', Lisowski 39'