Lisek show! Słoneczni z pierwszą wygraną przy Jesiennej!

Na taki mecz piłkarze MOKS-u Słoneczny Stok czekali od początku sezonu. Białostoczanie pokonując gdański AZS wygrali pierwszy ekstraklasowy mecz przed własną publicznością. Na szczególne wyróżnienia zasłużył Mateusz Lisowski, zdobywca trzech bramek dla białostockiego beniaminka.

/fot. BIA24.pl/

/fot. BIA24.pl/

Spotkanie nie mogło lepiej rozpocząć się dla gospodarzy, którzy za sprawą Lisowskiego objęli prowadzenie już w pierwszej minucie meczu. Gdańszczanie próbowali szybko odpowiedzieć jednak ich próby były niecelne. Najbliżej doprowadzenia do wyrównania byli w 6. minucie, kiedy w słupek trafił Mikołaj Kreft.

Oba zespoły poszły na wymianę ciosów, z której znów lepiej wybrnęli gospodarze. W 16. minucie Słoneczni egzekwowali rzut wolny. Goście niemal całym zespołem ustawili się w bramce, ale nie udało im się zapobiec utracie drugiego gola, którego ponownie autorem był Lisowski.

Na przerwę jednak oba zespoły schodziły przy wyniku 2:1 dla MOKS-u, po tym jak piłkę od poprzeczki w bramce umieścił grający trener gdańszczan, Wojciech Pawicki. Goście doprowadzili do wyrównania chwilę po przerwie. Kontrę AZS-u zakończył Mateusz Cyman i było 2:2.

Słoneczni odpowiedzieli bardzo szybko. Po upływie kilkudziesięciu sekund bardzo dobrym strzałem popisał się Ukrainiec Vitalij Lisnychenko. Gospodarze znów rzucili się na rywali. W kolejnych sytuacjach bliscy strzelenia gola byli Lisowski i Firańczyk. Wreszcie czwartą bramkę dla białostoczan zdobył Adrian Citko. W 32. minucie wynik podwyższył Marcin Firańczyk.

Goście walczyli o odrobienie strat. Drugie trafienie zanotował Cyman, ale to było wszystko na co tego dnia stać było gdańszczan. Wynik meczu w końcówce spotkania, kierując piłkę do pustej bramki ustalił Mateusz Lisowski.

- Znów, jak co mecz stworzyliśmy sobie sporo sytuacji. Z resztą my lubimy tak grać. To jest futsal, musi się dużo dziać. Nie chodzi o to, żeby się murować. Fajnie, że szybko otworzyliśmy wynik meczu. Wcześniej nie decydowaliśmy się na tyle strzałów, a jak się nie strzela, to i bramki nie padają, a tak zawsze jest szansa na jakiś rykoszet, czy zaskoczenie bramkarza, jak piłka przejdzie komuś między nogami. Szkoda tylko, że kolejny raz nie udało nam się ustrzec błędów w obronie. Ktoś źle się ustawi, ktoś straci, źle się przesuniemy i są problemy od razu. To nasza największa bolączka w tej chwili. Wynik mógł być wyższy, ale jesteśmy zadowoleni z wygranej i tego, że w końcu odczarowaliśmy naszą halę - podsumował mecz Adrian Citko, trener Słonecznych.

MOKS Słoneczny Stok 6 (2:1) 3 AZS UG Gdańsk

Bramki: Mateusz Lisowski 1', 16', 40', Vitalij Lisnychenko 22', Adrian Citko 24', Marcin Firańczyk 32' - Wojciech Pawicki 18', Mateusz Cyman 21', 38'

Zobacz również