Stracił prawie 10 tysięcy złotych, bo uwierzył oszustom

Oszuści nie odpuszczają. Tym razem ich ofiarą padł 44-latek. Mężczyzna uwierzył, że ktoś próbował włamać się na jego konto. Za namową rzekomego pracownika banku, zainstalował na telefonie aplikację do zdalnej obsługi. Oszuści mając dostęp do jego konta, wypłacili blisko 10 tysięcy złotych.

[fot. pixabay.com]

[fot. pixabay.com]

Do suwalskich policjantów zgłosił się 44-letni Turkmen mieszkający w mieście. Mężczyzna poinformował mundurowych, że padł ofiarą oszustów. Z jego relacji wynikało, że zadzwoniła do niego kobieta podająca się za pracownika banku. Rozmawiali po rosyjsku. Rozmówczyni poinformowała, że pieniądze mężczyzny są zagrożone, bo ktoś próbował włamać się na jego konto. Wiarygodności całej sytuacji dodawał fakt, że na wyświetlaczu telefonu Turkmena pokazał się numer jego banku.

Fałszywa pracownica banku zaoferowała swoją pomoc. Twierdziła, że aby uchronić zagrożone pieniądze trzeba je przelać na inne konto. Miała w tym pomóc aplikacja do zdalnej obsługi urządzenia. 44-latek, chcąc chronić swoje oszczędności, zainstalował na telefonie aplikację i zgodził się na przelanie pieniędzy na "bezpieczne" konto. Wierząc oszustom zalogował się do bankowości elektronicznej. Potem podawał im hasła, które przychodziły w sms-ach. Akceptował też kody BLIK, które otrzymywał.

Kiedy kontakt z fałszywymi bankowcami raptownie się urwał mężczyzna uświadomił sobie, że padł ofiarą oszustów i powiadomił policjantów. Przestępcy mając dostęp do jego konta wypłacili blisko 10 tysięcy złotych.

"Apelujemy o zachowanie szczególnej ostrożności przy podejmowaniu wszelkich decyzji finansowych! Pracownicy banków nigdy nie żądają od klientów podania loginu, hasła do konta ani tym bardziej kodów autoryzacyjnych. Kiedy usłyszymy w słuchawce prośbę o takie dane lub propozycję zainstalowania aplikacji do zdalnej obsługi urządzenia możemy być pewni, że jest to oszustwo. W takim przypadku powinniśmy bezwzględnie rozłączyć się i sami zadzwonić na infolinie banku, aby zweryfikować przekazane informacje" - czytamy na stronie internetowej podlaskiej policji.

Zobacz również