Czy radni zagłosują w sprawie Parku Kulturowego Dojlidy?

W poniedziałek (29.05) radni Białegostoku będą głosować nad projektem uchwały o utworzeniu Parku Kulturowego Dojlidy. Pomysłodawcy chcą w ten sposób chronić krajobraz dzielnicy i zawalczyć o zachowanie jej charakteru. Ten plan ma jednak swoich przeciwników. Dało się to zauważyć podczas ostatniego posiedzenia Komisji Zagospodarowania Przestrzennego.

Widok na fabrykę Biaform i nowe bloki powstające w sąsiedztwie zakładu [fot. bia24.pl]

Widok na fabrykę Biaform i nowe bloki powstające w sąsiedztwie zakładu [fot. bia24.pl]

Od początku. W połowie października 2022 r. Miasto pokazało plan zagospodarowania przestrzennego części osiedla Dojlidy, który przewiduje dopuszczenie zabudowy mieszkaniowej m.in. na prawie całym terenie dawnych zakładów produkcji sklejek na osiedlu Dojlidy, a obecnie fabryki Biaform. Według projektu, mogłyby tam powstać wysokie bloki. To możliwe, bo - jak się później okazało -  Biaform przenosi produkcję do nowego miejsca w gminie Wasilków.

Grupie mieszkańców osiedla, którzy działają pod nazwą "Ręce precz od Dojlid" się ta blokowa perspektywa nieszczególnie spodobała. Zaprotestowali, bo ich zdaniem to miejsce wyjątkowe dla tutejszego krajobrazu i lokalnej przyrody. Zasugerowali również, że plan przygotowany jest niemal pod zamówienie dewelopera. Pisaliśmy o tym szczegółowo TUTAJ.

Następnie prezydent Białegostoku powiedział, że przyjrzy się protestom mieszkańców. Zapowiedział sięgnięcie po opinie ekspertów oraz zaplanowanie spotkania otwartego, podczas którego miałyby zostać wyjaśnione wszelkie miejskie zamiary, a i rozwiane obawy zamieszkujących osiedle. Tę sprawę też opisaliśmy na naszym portalu.

Potem pojawił się nowy pomysł na zachowanie status quo - utworzenie Parku Kulturowego Dojlidy. Ideę jego powstania pomysłodawcy przedstawili wszystkim klubom w białostockiej Radzie Miasta. Pięcioro radnych z wszystkich klubów w radzie złożyło projekt uchwały o powołaniu Parku Kulturpwegp Dojlidy. Ten projekt ma być  przedmiotem debaty i ewentualnie głosowania podczas najbliższej - poniedziałkowej (29.05) sesji Rady Miasta Białystok.

A już dwie debaty w tej sprawie się odbyły. Jedna w kwietniu br., druga w miniony poniedziałek (22.05) - obie podczas posiedzeń Komisji Zagospodarowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska Rady Miasta Białystok. Ta pierwsza szczególnych społecznych emocji nie wywołała, druga już jak najbardziej, ale niekoniecznie ze względu na temat dyskusji. Zorganizowano ją w hali Zespołu Szkół Rolniczych, która mieści się na Dojlidach - teoretycznie po to, by mogli w niej uczestniczyć mieszkańcy osiedla i zabrać głos w szerszym gronie. Ci mieszkańcy o planie takiego spotkania dowiedzieli się w niemal ostatniej chwili, dlatego m.in. pojawiła się ich nieliczna grupa. Nikt specjalnie nie zadbał o to, by wieści o takich rozmowach rozpromować.

Ponadto, jak relacjonuje np. Gazeta Wyborcza, szefowa komisji radna Katarzyna Bagan-Kurluta (KO) nie panowała nad przebiegiem dyskusji. Maciej Rowiński-Jabłokow, lider "Ręce precz od Dojlid" przemawiał m.in. na temat opieszałości prezydenta Białegostoku w rozpatrzeniu uwag zgłoszonych przez mieszkańców. Wtedy podszedł do niego Wojciech Strzałkowski, czyli przewodniczący rady nadzorczej Biaformu. "Wyrwał" mu mikrofon i przekazywał go innym, nie pytając o zdanie prowadzących rozmowy (tak tłumaczył na facebooku). Strzałkowski przeprosił za swoje zachowanie jeszcze na spotkaniu, ale Rowiński-Jabłokow wyszedł na znak protestu.

Wcześniej, czyli przed posiedzeniem komisji, radni Prawa i Sprawiedliwości zaproponowali tzw. "piątkę dla Dojlid". To taka alternatywa (radni PiS nazywają to "kompromisem") w toczącej się dyskusji, bo zdania miejskich urzędników i części mieszkańców Dojlid są rozbieżne.

Chodzi o następujące pomysły: odtworzenie lokalnego Stawu Młyńskiego, który miałby stanowić zbiornik retencyjny; usunięcie z planów nowej szerokiej drogi przecinającej Dojlidy, zachowanie architektury przy ulicy Ks. Stanisława Suchowolca, renowacja tutejszych krzyży i nagrobków, budowa sieci kanalizacji deszczowej. PiS chce także, by bloki, o ile miałyby w ogóle powstać, były w tzw. niskiej zabudowie, nie ma mowy o wieżowcach. Radni złożyli w tej sprawie interpelację do prezydenta. 3 mln zł miałyby kosztować takie działania.

Wróćmy jeszcze do Parku Kulturowego Dojlidy. Z jego projektem można się zapoznać w Biuletynie Informacji Publicznej. Jest tam krótki rys historyczny i przyrodniczy dzielnicy oraz szereg argumentów za zachowaniem jej charakteru a także konkretny zakres terytorialny - spory, trzeba przyznać. To szczegółowy wykaz obszarów i obiektów chronionych, historycznych, czci oraz proponowanych, które zdaniem pomysłodawców zasługują na ochronę. To łącznie 47 pozycji. O tym projekcie radni mają debatować - w poniedziałek (29.05).

Zobacz również