Stanowisko takie samorządowcy z województwa podpisali w środę (1.02) w Białymstoku. Spotkanie odbyło się z inicjatywy prezydenta Białegostoku, ale gospodarzem był Związek Gmin Wiejskich Województwa Podlaskiego skupiający 96 ze 110 gmin spełniających kryteria przynależności do organizacji.
"W związku z zapowiadanymi zmianami w ordynacji wyborczej do samorządów, z ust wielu polityków, a nawet przedstawicieli rządu kierowane są pod naszym dresem obraźliwe słowa, które nie służą wzmocnieniu roli i pozycji samorządów oraz partnerstwa między jego jednostkami, a administracją rządową" - napisali samorządowcy w stanowisku.
Samorządowcy chcą, by - tak jak dotychczas - to wyborcy decydowali, czy chcą ich na stanowiskach, czy też nie. Uważają także, że proponowane zmiany zniszczą polski samorząd, który nazywają największym osiągnięciem polskiej demokracji. Oceniają również, że proponowane ograniczenia są niezgodne z konstytucją, a tym, którzy mieliby nie móc kandydować, odbierze się bierne prawo wyborcze.
Nestor podlaskiego samorządu, wójt gminy Zbójna Zenon Białobrzeski (jest wójtem, a wcześniej także naczelnikiem gminy - od 36 lat - siedem kadencji). Przypomniał, że w ostatnich wyborach zdobył ponad 80 proc. głosów poparcia. Podkreślił, że wie, że jeśli "przestanie się podobać" mieszkańcom gminy, to go po prostu nie wybiorą i nie chce, by "ktoś z Warszawy" mówił im, że jest zły.
"Prawo w Polsce nie działa wstecz i w tym wypadku taka formuła miałaby miejsce. Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej gwarantuje każdemu obywatelowi bierne prawo wyborcze. W tym wypadku, gdyby nie można było po dwóch kadencjach startować, byłoby to ograniczenie tego konstytucyjnego prawa" - powiedział prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski (sprawuje trzecią kadencję na tym stanowisku).
Zdaniem Truskolaskiego planowane przez PiS zmiany, są chęcią politycznego zawłaszczenia pola samorządowego, które jest największym osiągnięciem praktycznie w naszej wolności po roku 1989. Przypomniał, że w ostatnich wyborach samorządowych, decyzją wyborców wymieniono 37 proc. samorządowców, co jego zdaniem oznacza, że demokracja działa i nie należy jej psuć. W Podlaskiem wymieniono w ostatnich wyborach 52 proc. wójtów, burmistrzów i prezydentów.
Wójt Korycina, Mirosław Lech (w samorządzie od 1991 roku) zaapelował do parlamentarzystów, by zaczęli od siebie i ograniczyli kadencyjność posłów i senatorów.
- Myśmy w tej całej zawierusze zapomnieli, że ludzie są mądrzy. Ludzie sami potrafią zdecydować co jest dla nich samych naprawdę najlepsze. Żadna siła nie zmusi moich mieszkańców do tego, żeby zagłosowali na mnie ponownie, jeżeli nie zdobędą ich zaufania i szacunku" - podsumowała wójt gminy Nowinka Dorota Winiewicz (druga kadencja).
Mirosław Lech, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich Województwa Podlaskiego zapowiedział, że stanowisko podlaskich samorządowców jest wstępem do stanowiska, które na zgromadzeniu w dniach 9-10 lutego w Ciechanowcu będzie przyjmował związek. I to stanowisko ma m.in. trafić do premier Beaty Szydło.
Zmiany w ordynacji wyborczej do samorządów zapowiedział ostatnio prezes PiS Jarosław Kaczyński. Chodzi o ograniczenie do dwóch kadencji wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Zmiana miałaby obowiązywać już od najbliższych wyborów samorządowych w 2018 r.