Zygmunt Szendzielarz pseudonim Łupaszko jest patronem jednej z białostockich ulic. Radni przyjęli taką uchwałę na sesji 23 kwietnia 2018. W tym zdaniu nie ma emocji. Emocje za to są w całym kontekście. Łupaszko okazuje się patronem kontrowersyjnym, trudnym do zaakceptowania przez wielu mieszkańców Białegostoku. Do tego jeszcze patronem, który pojawił się nagle, bez konsultacji społecznych i, jak uważają niektórzy radni, w celu zdobycia głosów prawicowego elektoratu. Co się stało? Dlaczego Łupaszko? Dlaczego właśnie teraz?
Mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszko" - żołnierz Września 1939, dowódca 5. Wileńskiej Brygady AK. Żołnierz wyklęty, osądzony i stracony przez władze komunistyczne w 1951 roku. To, czego nie akceptują w jego biografii przeciwnicy to pacyfikacje kilku wsi litewskich, szczególnie wsi Dubinki w czerwcu 1944 roku, którą oddział Łupaszki spalił w odwecie za pacyfikację polskiej wsi Glinciuszki przez Litwinów. Podkomendnym Łupaszki był Romuald Rajs "Bury".
RAZEM Z WIATREM W ŻAGLACH
Konferencja prasowa partii Razem. Dwoje młodych ludzi podsumowuje życie mjr. Łupaszki: żadne wcześniejsze i późniejsze dokonania wojenne Szendzielarza nie mogą usprawiedliwiać zbrodni, które popełnili jego podkomendni. Wymieniają pacyfikacje wsi Potoki i Wiluki oraz zbrodnię w Dubinkach.
Składają do Rady Miasta Białegostoku petycję o uchylenie decyzji o nadaniu ulicy na Skorupach imienia "Łupaszki" i przeprowadzenie konsultacji społecznych. Zapowiadają: - W razie decyzji odmownej sami pójdziemy rozmawiać z mieszkańcami Skorup o ich zdaniu w omawianej kwestii i wesprzemy ewentualne protesty.
W Internecie, na forach i profilach społecznościowych mnóstwo uwag i krytyki pod adresem radnych PiS i całej rady za nazwanie jednej z ulic ulicą Zygmunta Szendzielarza Łupaszki. To kolejna ulica, która budzi emocje. Czy to znak, że zły jest system, czy też znak wielkich kontrowersji w ocenie postaci współczesnej naszej historii? A może to już przedwyborcza gra polityczna obliczona na zyskanie sympatii elektoratu?
ŁUPASZKI MIAŁO NIE BYĆ
Na sesji rady miasta 23 kwietnia Łupaszki miało w ogóle nie być. Radny Sławomir Nazaruk (PO) przewodniczący komisji samorządności mówi, że komisja pozytywnie zaopiniowała projekt nazwania jednej z nowych ulic w dzielnicy Skorupy ulicą Podlaską. - Taka neutralna nazwa pasująca do nazw pobliskich ulic: Warmińskiej, Wielkopolskiej, Kujawskiej. Prezydent wystąpił z takim projektem i radni na komisji przyjęli ten projekt - mówi Sławomir Nazaruk.
Radny Nazaruk nie wspomina, że historia tej bezimiennej wówczas ulicy jest nieco dłuższa. N poprzedniej sesji w marcu Prezydent Białegostoku przedstawił projekt nazwania tej ulicy imieniem Dobrawy, czeskiej księżniczki, która poślubiła Mieszka I, powodując, że Mieszko przyjął chrześcijaństwo w 996 roku.
IGRASZKI Z DOBRAWĄ
Wtedy, na marcowej sesji zaprotestował gwałtownie radny PiS Paweł Myszkowski. Stawiał dwa zarzuty: po pierwsze brak konsultacji w sprawie nazwy, po drugie podejrzenie wprowadzenia w błąd radnych, gdyż na mapie nowa ulica ma kilkaset metrów, ale zdaniem radnego, miasto planuje przedłużyć ulicę aż do Ciołkowskiego, czyli wydłużyć ją o kilometr co najmniej. Ponieważ PiS ma większość w radzie, projekt wrócił do prezydenta.
Teraz na sesji kwietniowej projekt nazwania ulicy wrócił, ale nazwę prezydent zaproponował inną: ulica Podlaska. Czy spodobało się większościowemu PiS-owi? Tomasz Madras, radny PiS: - W Białymstoku istnieje bank nazw i patronów ulic stworzony w czasie dekomunizacji ulic. My jako PiS zwracaliśmy się wiele razy do prezydenta miasta, by przedstawił wykaz ulic do nazwania w najbliższym czasie. Niestety zamiast wykazu na kolejnej sesji prezydent zgłaszał projekt nazwania kolejnej ulicy. Tak było z ulicą Dobrawy - tej nazwy nie ma w banku nazw. Tak było teraz z ulicą Podlaską.
W IMIĘ KONSULTACJI
Tu radni nie zwrócili projektu do prezydenta, lecz postanowili przedstawić własną propozycję - Zygmunta Szendzielarza Łupaszki. - To jest patron szczególnie polecany przez Instytut Pamięci Narodowej - mówi Tomasz Madras (PiS). - Jeszcze w czasie dekomunizacji dostaliśmy pismo od ówczesnej dyrektor białostockiego oddziału IPN Barbary Bojaryn-Kazberuk. W piśmie tym IPN Łupaszkę umieścił na pierwszym miejscu i w dodatku jeszcze w osobnym akapicie prosił o pilne nazwanie jednej z ulic nazwą Łupaszki" - dodaje Tomasz Madras.
Radny Wojciech Koronkiewicz (wybrany z listy SLD) ma zastrzeżenia: - Uważam, że każdą nazwę trzeba konsultować z mieszkańcami, a tu pojawił się nagły pomysł i żadnych konsultacji nie było. Tylko posiadanie większości w radzie powoduje nieliczenie się z głosami radnych i z głosami mieszkańców - mówi Wojciech Koronkiewicz.
ZAKŁÓCENIA KOMUNIKACJI
Dyskusja była krótka, choć gwałtowna. Radny Nazaruk prosił o kompromis, prosił o rozmowy i mówił, że ten patron jest trudny do zaakceptowania dla mniejszości białoruskiej i prawosławnej ze względu właśnie na "zbrodnie" jakich miał dopuścić się Łupaszko bądź jego podwładni na ludności białoruskiej na terenie województwa.
Radni PiS jednak przegłosowali swój projekt i ponieważ mają w radzie samodzielną większość - projekt swój przyjęli. Tomasz Madras, który był autorem i sprawozdawcą projektu, mówi z goryczą: - Ubolewam, że tak trudno porozumieć się z prezydentem i jego urzędnikami, bo to w dużej mierze z tego powodu dziś przyjmujemy tę uchwałę w takim trybie. Do dziś nie dostaliśmy wykazu ulic, które wkrótce trzeba będzie nazwać. Więcej powiem: prosiłem urząd o udostępnienie mapki z numerami działek geodezyjnych na rondo przy ulicy Pięknej. Prosiłem, bo chciałem zgłosić projekt nazwania tego ronda. Mapki nie dostałem, za to w programie następnej sesji znalazł się prezydencki projekt nazwania tego ronda rondem 100-lecia Odzyskania Niepodległości. Jak mamy rozmawiać w takich warunkach - pyta z goryczą Tomasz Madras.
I w tym przypadku rozmowy nie było, był natomiast zgłoszony na sesji i przyjęty głosami PiS projekt nazwania tego ronda imieniem harcmistrza Bronisława Jastrzębskiego. - W tym przypadku osiągnęliśmy kompromis, bo radni PiS obiecali, że 100-lecie niepodległości znajdzie godną swej nazwy ulicę w Białymstoku - mówi radny Stefan Nazaruk (PO).
BIAŁOSTOCKIE WOJNY ULICZNE
"Wojny uliczne" to w Białymstoku nic nowego. To jeden z elementów sporu między prezydentem Tadeuszem Truskolaskim a większościowym klubem radnych PiS. Najbardziej znanymi przykładami są tu ulice Władysława Bartoszewskiego i Nory Ney.
Bartoszewskiego widzieli jako patrona ulicy członkowie Nowoczesnej na czele z synem prezydenta Krzysztofem Truskolaskim. Pod projektem nazwania ulicy jego imieniem Nowoczesna zebrała tysiąc podpisów. Głosami PiS projekt przepadł. Z Norą Ney było nieco inaczej, tu powstał społeczny komitet, który wskazał nawet ulicę na Bojarach, która miałaby się nazywać Nory Ney. Zebrano jeszcze więcej podpisów mieszkańców popierających tę propozycję. Nic z tego. Zaprotestowali mieszkańcy Bojar, co dało większości radnych odpowiedni powód do odrzucenia projektu uchwały. Nora Ney ostatecznie znalazła swoją ulicę - w innym rejonie miasta, gdzie mieszkańcy już nie protestowali. I jeszcze jeden patron bez poparcia PiS - Zbigniew Brzeziński. I w tym przypadku projekt zgłoszony przez prezydenta radni PiS odrzucili z powodu... braku konsultacji społecznych.
ŚRODOWISKA ZAWIEDZIONE
Wszystko wskazuje na to, że decyzja o nadaniu imienia Łupaszki jednej z ulic będzie miała jeszcze swoje społeczne reperkusje. Na portalach społecznościowych od rana dziś zbierają się przeciwnicy Łupaszki podnoszący przede wszystkim, że nie może być patronem człowiek, który "ma na rękach krew niewinnych kobiet i dzieci".
- Reprezentuję w radzie środowiska prawosławne i białoruskie - mówi radny Sławomir Nazaruk (PO). - Wiem, że Łupaszko to dla tych środowisk jest postać trudna do zaakceptowania jako patron ulicy. Rozmawiałem o tym z radnymi PiS i z posłem PiS Dariuszem Piontkowskim. Wydawało mi się, że osiągnęliśmy kompromis w postaci projektu utworzenia Alei Niezłomnych w Parku Planty, gdzie żołnierze wyklęci mieliby swoje upamiętnienie. Podkreślam, że czynów Łupaszki nie można w żaden sposób porównywać do zbrodni innego "wyklętego" Romualda Rajsa. Ale mimo to Łupaszko to nie jest postać, która będzie łączyć mieszkańców. Przeciwnie - dodaje Sławomir Nazaruk.