Dwumecz bez faworyta

W czwartek o 19:20 Jagiellonia Białystok po raz piąty w swojej historii rozpocznie walkę o awans do fazy grupowej Ligi Europy. Przeciwnikiem Żółto-Czerwonych będzie portugalskie Rio Ave. Jagiellończycy mają za sobą nieudaną inaugurację ligi z Lechią Gdańsk, natomiast dla Portugalczyków będzie to pierwsze oficjalne spotkanie w sezonie 2018/2019. Jak na roszady po porażce z Lechią zareagują białostoczanie? Jak po wielu zmianach kadrowych zaprezentuje się piąty zespół ligi portugalskiej? Na te i wiele innych pytań odpowiadali szkoleniowcy i zawodnicy obu ekip podczas oficjalnych konferencji prasowych przed pierwszym starciem Jagiellonii z Rio Ave.

/fot. Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok/

/fot. Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok/

- Szanse obu zespołów na awans do kolejnej rundy są wyrównane. Ten dwumecz nie ma faworyta. Mimo wielu zmian kadrowych, nie będziemy szukać wymówek i postaramy się zagrać z Jagiellonią jak równy z równym. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że to trudny rywal, a wywalczenie awansu będzie nas wiele kosztowało, ale przeciwnik również nie będzie miał łatwego zadania. Na ten moment szanse obu zespołów na przejście do kolejnej rundy są jednakowe. Przed nami dwumecz pełny walki - zapowiadał Jose Gomes, szkoleniowiec Rio Ave.

- Jagiellonia nie jest przypadkowym zespołem. Dwa ostatnie sezony zakończyła jako druga drużyna w lidze. To silny i ograny przeciwnik, który charakteryzuje się dużą stabilnością. Na pewno nie będzie nam łatwo. Z informacji jakie otrzymaliśmy o rywalu dowiedzieliśmy się, że to drużyna dobrze grająca z kontry, która nie ma problemu z szybkim przejściem z obrony do ataku - wtórował swojemu trenerowi Ricardo José Vaz Alves Monteiro lub po prostu Tarantini, kapitan Zielono-Białych.

Dobra organizacja, stabilność, umiejętność szybkiej organizacji i przejścia do ataku po przejęciu futbolówki - to zdaniem Portugalczyków największe atuty zespołu Ireneusza Mamrota. A co o rywalach sądzi szkoleniowiec Jagiellonii? - Charakteryzują się dobrą organizacją gry w defensywie. Portugalczycy z tego słyną. Poza tym zespół jest pełen zawodników o wysokich umiejętnościach indywidualnych. Jako drużyna chcą kreować i prowadzić grę. Bardzo dobrze czują się z piłką przy nodze. W tym jesteśmy do siebie podobni, bowiem my również lubimy taką grę - mówił szef sztabu szkoleniowego białostoczan.

W kwestii przygotowań do tego dwumeczu większą przewagę mają Portugalczycy. Jose Gomes i jego ludzie są bogatsi o wiedzę z meczu Jagiellonii przeciwko gdańskiej Lechii. Portugalczycy są natomiast w trakcie okresu przygotowawczego, a ostatnio grali jedynie mecze kontrolne.

- Nie było to łatwe, ale uważam, że mamy odpowiednie informacje na temat Rio Ave. Wydaje mi się, że jesteśmy w stanie przewidzieć zestawienie, w jakim wyjdą na mecz przeciwko nam. Zdajemy sobie sprawę z tego, że Rio Ave jest w trakcie okresu przygotowawczego i że będzie to dla nich pierwszy mecz w tym sezonie. Wiemy też, że w drużynie pojawiły się jakieś urazy, dodatkowo trener może coś zmienić w ostatniej chwili, więc ostatecznie możemy pomylić się o nazwisko albo dwa. Przed nami jeszcze analiza w podgrupach. Chcemy przekazać naszym zawodnikom sporo indywidualnych wskazań tłumaczył Ireneusz Mamrot.

Jak przekonywał Jose Gomes, nowy trener Rio Ave, nie jest wcale tak, że jego przyjście i masowa wymiana zawodników w prosty sposób przełoży się na totalną zmianę stylu gry względem poprzedniego sezonu.

- Wprowadzamy nowe rzeczy, ale nie zapominamy o tym co już zostało wypracowane i co dobrze funkcjonowało w naszym zespole w ubiegłych latach. Chcemy kontrolować przebieg boiskowych wydarzeń, maksymalnie wykorzystywać potencjał naszych zawodników, by zespół grał jeszcze lepiej. W zespole pojawiło się kilku nowych zawodników, którzy nie zdołali przepracować całego okresu przygotowawczego, ale z treningu na trening i z meczu na mecz nasza gra wygląda coraz lepiej ? zapewniał Gomes.

- Pierwszy mecz gramy u siebie i chcemy udowodnić, że nie przez przypadek znów zajęliśmy drugie miejsce w lidze. Chcemy udowodnić swoją wartość i pokazać, że potrafimy rywalizować również z silnymi zespołami z Europy zachodniej - przekonywał Taras Romanczuk.

- Porównując przygotowania do tego meczu do poprzednich spotkań eliminacyjnych, w których grałem jako zawodnik Jagiellonii, główne różnice uwidaczniają się w przygotowaniu mentalnym. Zespoły ze wschodu często nie są poważnie traktowane, wręcz uznawane są za gorsze. Przegrywając z taką drużyną narażamy się na pośmiewisko, a przechodząc wszyscy mówią tylko, że tak musiało być. Teraz to coś zupełnie innego - mówił Rafał Grzyb, który jako jedyny z Jagiellończyków brał udział we wszystkich dotychczasowych meczach w europejskich pucharach białostockiego zespołu.

- Czeka nas jutro ciężkie spotkanie. Nie jesteśmy faworytem, ale naszym celem jest awans. Mocno wierzę, że to się uda - podsumował trener Dumy Podlasia.

Zobacz również