Białostoczanie szybko zaskoczyli gospodarzy i już w 2. Minucie objęli prowadzenie po uderzeniu Witalija Lisnyczenki. Jednak tak szybko jak te prowadzenie objęli, tak szybko stracili. Wyrównujące trafienie zaliczył Marcin Mikołajewicz. Cztery minuty przed przerwą Słoneczni znów skutecznie zaatakowali lidera w jego własnej hali i po golu Patryka Gondek na przerwę schodzili z jednobramkowym prowadzeniem.
Po zmianie stron i indywidualnej akcji Remigiusza Spychalskiego gospodarze znów doprowadzili do remisu. Torunianie dwukrotnie doprowadzali do wyrównania, aż w końcu sami wyszli na prowadzenie po golu Tomasza Kriezla. Po tym golu grający trener MOKS-u, Adrian Citko poprosił o czas. Po chwili na boisku pojawił się lotny bramkarz, a kilkadziesiąt sekund później było już 3:3. Gola na wagę remisu ustrzelił kapitan białostoczan, Mateusz Lisowski.
- Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Myślę, że z przebiegu spotkania zasługiwaliśmy nawet na zwycięstwo. Chciałbym pochwalić zespół za zaangażowanie i walkę. Szkoda tylko, że ten punkt okupiliśmy kontuzjami Firany i Witka - powiedział po spotkaniu Adrian Citko, grający trener MOKS-u.
FC Toruń 3 (1:2) 3 Słoneczny Stok Białystok
Bramki: Marcin Mikołajewicz 2, Remigiusz Spychalski 22, Tomasz Kriezel 36 - Witalij Lisnyczenko 2, Patryk Gondek 15, Mateusz Lisowski 37