Najpierw było głośno o przejściu w styczniu na zdalne zajęcia w Uniwersytecie w Białymstoku, w związku z wysokimi kosztami ogrzewania budynków, teraz – już bez nagłośnienia – rektor UwB wycofuje się z tego pomysłu i uchyla własne zarządzenie.
W nowym roku szkolnym wszystkie szkoły i placówki rozpoczęły naukę w trybie stacjonarnym z uwzględnieniem wytycznych MEiN, MZ i GIS. W kilku podlaskich placówkach edukacyjnych wykryto już zakażenie koronawirusem. Część uczniów przeszła na naukę zdalną.
Zdalne albo hybrydowe - na taki sposób nauczania miałyby przejść uczniowie najstarszych klas w szkołach podstawowych. Dziś w Sejmie poinformował o tym premier Mateusz Morawiecki. Na ostateczną decyzję musimy jednak jeszcze poczekać.
Zdalne nauczanie, z powodu koronawirusa, wprowadzono dla części uczniów niektórych białostockich szkół.
Uczelnia w nowym roku akademickim - do kolejnych wakacji - będzie pracowała w trybie hybrydowym.
Od ponad dwóch miesięcy uczniowie nie chodzą do szkół, a kształcenie odbywa się zdalnie. Nadal nie ma pewności, kiedy lekcje w szkolnych murach zostaną przywrócone: czy stanie się to dopiero po wakacjach, czy może jednak szybciej. Jakie problemy i wyzwania mogą wiązać z powrotem dzieci do tradycyjnych lekcji? O tym mówi dr hab. Małgorzata Głoskowska-Sołdatow prof. UwB z Wydziału Nauk o Edukacji Uniwersytetu w Białymstoku.
Na razie szkoły nie ma dwa tygodnie. Ale być może przerwa potrwa znacznie dłużej. Uczniowie siedzą w domu. A nauczyciele... wysyłają mejle z poleceniami, by młodzi sami uczyli się nowych tematów. - Nie tędy droga - mówią fachowcy od programowania. I zapraszają nauczycieli na zdalne zajęcia z tego, jak uczyć przez internet.