To była spokojna okolica, zaciszne miejsce blisko centrum Białegostoku. Gdy powstawało w latach 80., osiedle domów jednorodzinnych przy ulicy Ukośnej, było terenem atrakcyjnym. Nikt wtedy nie brał pod uwagę, że 40 lat później osiedle znajdzie się tuż przy wielkiej drodze - ul. ks. Sopoćki, podobnie jak nie spodziewali się mieszkańcy domów od strony ul. Narewskiej, że tuż obok nich staną pięciopiętrowe bloki. Od trzech lat walczą ze spółdzielnią mieszkaniową, by przynajmniej ochronić drzewa, które kiedyś sami sadzili.
Po niedzielnej ulewie w mieście ciągle wiele śladów. Białystok zatonął w deszczówce. Po dwunastu godzinach opadów w poniedziałek woda spłynęła już z większości zalanych terenów. Ciągle jednak są miejsca, gdzie woda stoi powiększa rozmiar szkód. Dwa z nich w naszym tekście.
Nie zgadzają się na wycinkę 12 drzew na placu między ulicami Ukośną i Narewską. Mieszkańcy pobliskich domów chcą uratować te drzewa, które - jak mówią - sami sadzili trzydzieści lat temu. Spółdzielnia Mieszkaniowa Rodzina Kolejowa chce na tym placu budować dwa czteropiętrowe bloki. Nie może budować bez wycięcia drzew.
Policja w Białymstoku poszukuje sprawcy, a także świadków napadu, który wydarzył się w listopadzie, na osiedlu Antoniuk.