Nastolatek założył starszemu mężczyźnie foliowy worek na głowę. Gdy później odszukali go policjanci - schował się w szafie.
W biały dzień na jednej z ulic Wasilkowa napadł na młodą kobietę, ukradł jej łańcuszek. Godzinę później był już rękach policji.
Białostoccy policjanci zatrzymali czterech sprawców napadu na kantor i ataku na jego właściciela. Udało się odzyskać również część skradzionego łupu. Wszyscy mężczyźni usłyszeli już zarzuty.
Policja informuje, że dziś po południu nieznani sprawcy napadli na właściciela kantoru mieszczącego się na bazarze przy ul. Kawaleryjskiej. Bandyci obezwładnili mężczyznę gazem i ukradli pieniądze. Policja nie podaje, ile pieniędzy mogło paść łupem bandytów.
Ranek 13 kwietnia. Dwóch zamaskowanych sprawców weszło do banku i krzyknęło "To jest napad". Używając przedmiotu przypominającego broń palną zażądali od pracowników placówki natychmiastowego wydania pieniędzy. Jeden z podejrzanych został zatrzymany już kilka dni później. 32-latek usłyszał zarzut usiłowania rozboju, a sąd zastosował wobec niego trzymiesięczny areszt.
Do napadu doszło w miniony poniedziałek, w centrum Białegostoku. Mężczyzna wszedł do lokalu w kominiarce z nożem w ręku i zażądał od kasjerki wydania 500 zł. Gdy 21-latka odmówiła przekazania pieniędzy, napastnik zabrał z półki cztery butelki wódki i uciekł. W piątek policja ujęła przestępcę.
Policja poszukuje mężczyzny, który najpierw okradł sklep przy ul. Paderewskiego (os. Nowe Miasto) w Białymstoku, a następnie pobił mężczyznę, który ochraniał obiekt. Ochroniarz trafił do szpitala.