Czy i komu jest potrzebna rozmowa (debata) na temat przyszłości lotniska Krywlany? Co się stało, że nagle prezydent Białegostoku wzywa (wyzywa) na spotkanie w sprawie lotniska marszałka województwa? Z wypowiedzi prezydenta wynika jasno, że nic istotnego się nie stało. Po prostu nadszedł czas, by opinia publiczna skupiła się na przyszłości Krywlan, bo tego pragnie Tadeusz Truskolaski.
Na te pytania białostoczanie oczekują odpowiedzi, od kiedy tydzień temu „Kurier poranny” ujawnił, że firma zarządzająca białostockim lotniskiem w budowie przegapiła termin przedłużenia decyzji środowiskowej dla inwestycji na terenie Krywlan. Prezydent Białegostoku milczy w tej sprawie. Dziś radni opozycji (PiS) publicznie stawiają pytania prezydentowi i jako radni składają interpelację, na którą prezydent musi coś odpowiedzieć.
Czekali dwa tygodnie i nic - więc piszą do zastępcy prezydenta Adama Musiuka list z pytaniem, kiedy zaprosi do siebie przedstawicieli organizacji społecznych na rozmowy dotyczące planowanej wycinki Lasu Solnickiego pod lotnisko Krywlany. Musiuk obiecał rozmowy, gdy społecznicy wręczali mu petycję przeciwko tej wycince podpisana przez półtora tysiąca osób.
Ten pomysł ma uspokoić obrońców Lasu Turczyńskiego oraz uzasadnić planowaną wycinkę Lasu Solnickiego. Rada Miasta zaakceptowała plan zmian w studium zagospodarowania przestrzennego zmierzających do utworzenia cmentarza na terenie obecnego lasu Solnickiego. Wycinka lasu jest konieczna, by na zbudowanym niedawno pasie startowym pobliskiego Lotniska Krywalny mogły lądować samoloty większe niż dotychczas.