Sprawa zamknięta – utworzone przez radnych zespoły przedszkoli nr 2 i nr 4 pozostaną, mimo sprzeciwu dużej grupy mieszkańców miasta. Radni dziś odrzucili społeczny projekt uchwały o cofnięciu połączenia przedszkoli. Opozycyjny PiS głośno domagał się wycofania się z tworzenia zespołów szkolno-przedszkolnych. Podział głosów w radzie i tak nie dawał szans na powodzenie tego projektu.
Nie ma szans obecnie na uchwalenie połączenia kolejnych przedszkoli w zespoły placówek w Białymstoku. Projekt miejskich urzędników nie uzyska poparcia większości radnych. Prezydent Tadeusz Truskolaski w piątek w południe informuje na Twitterze, że zdejmie te punkty z porządku obrad poniedziałkowej sesji. Jako powód podaje jednak nie brak większości w radzie, lecz Lex Czarnek, czyli nowelizację prawa oświatowego.
Sprzeciw ponad ośmiuset mieszkańców miasta, czy wystarczy by przekonać rządzącą większość do odstąpienia od projektu łączenia przedszkoli samorządowych w Białymstoku? Jeśli radnych nie przekonają głosy sprzeciwu, to czy wpłynąć na decyzję może fakt, że urząd wycofał się z planu łączenia kolejnych przedszkoli gdy okazało się że uczy się tam dziecko przewodniczącego rady miasta? Jak teraz uzasadnić „korzyści ekonomiczne”, skoro wystarczyła interwencja przewodniczącego by „ekonomia” przestała się liczyć. W poniedziałek na sesji Rady Miasta Białegostoku te dylematy rozstrzygną radni.