Po oszczędności, po znajomości – czy na pewno teraz łączyć przedszkola?

Sprzeciw ponad ośmiuset mieszkańców miasta, czy wystarczy by przekonać rządzącą większość do odstąpienia od projektu łączenia przedszkoli samorządowych w Białymstoku? Jeśli radnych nie przekonają głosy sprzeciwu, to czy wpłynąć na decyzję może fakt, że urząd wycofał się z planu łączenia kolejnych przedszkoli gdy okazało się że uczy się tam dziecko przewodniczącego rady miasta? Jak teraz uzasadnić „korzyści ekonomiczne”, skoro wystarczyła interwencja przewodniczącego by „ekonomia” przestała się liczyć. W poniedziałek na sesji Rady Miasta Białegostoku te dylematy rozstrzygną radni. 

Rodzice protestujący przeciwko łączeniu przedszkoli w Białymstoku 16.12.2021 [fot. Bia24]

Rodzice protestujący przeciwko łączeniu przedszkoli w Białymstoku 16.12.2021 [fot. Bia24]

Urząd Miejski w Białymstoku szuka oszczędności, bo czasy są trudne – o tym wielokrotnie mówił prezydent Tadeusz Truskolaski, winą za to obarczając przede wszystkim rząd PiS, który – zdaniem prezydenta – dąży do zniszczenia lokalnej samorządności. Przyszłoroczny budżet miasta nie budzi więc entuzjazmu rządzących. Trzeba oszczędzać. 

Plan oszczędności w dziedzinie oświaty wskazał odpowiedzialny za tę sferę samorządności zastępca prezydenta miasta Rafał Rudnicki. Ten plan obejmował połączenie dziewięciu przedszkoli w cztery zespoły przedszkolne. Oszczędności wynikające z połączenia prezydenta wyliczył na „docelowo nawet milion złotych rocznie” (tak mówił w Radiu Białystok). 

W uzasadnieniu projektu uchwały prezydent Rudnicki dowodzi: „połączenie przedszkoli ma głównie uzasadnienie ekonomiczne. Chodzi przede wszystkim o obniżenie kosztów ogólnego zarządu poszczególnymi placówkami wchodzącymi w skład zespołu, które będą działały pod kierownictwem jednego dyrektora, ze wspólną administracją i obsługą”. Likwidujemy więc dziewięć etatów dyrektorów, wprowadzamy cztery, odpowiednio zmniejszamy obsługę księgową i inną, z wyjątkiem pedagogicznej. Magistracki plan zapewnia, że opieka nad dziećmi się nie zmieni. 

Konferencja prasowa radnych PiS i pracowników przedszkoli samorządowych o proteście przeciwko projektowi łączenia przedszkoli samorządowych w Białymstoku - 3.12.2021 r.

W projekcie urząd chce połączyć następujące przedszkola:

Przedszkole Samorządowe Nr 32 z Oddziałami Integracyjnymi „Bajkowe Miasteczko" przy ul. Kazimierza Pułaskiego 55 z Przedszkolem Samorządowym Nr 64 „Akademia Jasia i Małgosi" przy ul. Stanisława Dubois 12 – w Zespół Przedszkoli nr 2 (z siedzibą w przedszkolu przy ul. Pułaskiego).

Przedszkole Samorządowe Nr 28 przy ul. Wierzbowej 21A, Przedszkole Samorządowe Nr 29 „Fantazja” przy ul. Władysława Broniewskiego 25 oraz Przedszkole Samorządowe Nr 44 przy ul. Antoniukowskiej 9 – w Zespół Przedszkoli nr 3 (z siedzibą w przedszkolu przy ul. Wierzbowej).

Przedszkole Samorządowe Nr 25 „Kraina Uśmiechu” przy ul. Jerzego Waszyngtona 4 oraz Przedszkole Samorządowe Nr 52 „Kubusia Puchatka” przy ul. Jerzego Waszyngtona 16 w jeden Zespół Przedszkoli Nr 4 z siedzibą w przedszkolu nr 25). 

I jeszcze Przedszkole Samorządowe nr 36 im Marii Montessori przy ul. Św. Mikołaja 9 z dwoma innymi przedszkolami z obszaru szkoły podstawowej nr 4 w Zespół Przedszkoli nr 5. 

To był pierwotny, przemyślany i dobrze przeliczony plan. Nie wzbudził entuzjazmu nauczycieli i rodziców dzieci uczęszczających do tych wskazanych przedszkoli. Protesty zaczęły się od razu po upublicznieniu planu władz miasta. 

Jednym z protestujących był przewodniczący rady miasta Łukasz Prokorym z Koalicji Obywatelskiej. Przewodniczący napisał interpelację, w której uznał za niecelowe i nieuzasadnione połączenie przedszkola nr 36 z dwoma innymi. Po tygodniu otrzymał odpowiedź, że urząd wycofuje się z łącznie przedszkola nr 36 z innymi przedszkolami. Co przekonało urzędników? Czy tylko to, że sprzeciwia się jeden z radnych rządzącej koalicji? Czy także to, że do przedszkola nr 36 chodzi dziecko Łukasza Prokoryma? 

To pytanie przewodniczącemu rady publicznie postawiła radna Agnieszka Rzeszewska z PiS w programie „Bez kantów” na antenie TVP Białystok. Prokorym przyznał, że faktycznie jego dziecko uczęszcza do tego przedszkola, ale dodał, że nie interweniował tylko z tego powodu i nie rozmawiał o tym z prezydentem Rafałem Rudnickim (odpowiedzialnym za projekt łączenia przedszkoli). 

Trudno uwierzyć, że urzędnicy sami z siebie „po dogłębnej analizie” zrezygnowali z pierwotnego planu. Zwłaszcza że wcześniej już interwencje radnych KO okazywały się zadziwiająco skuteczne – przypomnijmy choćby sprawę stojaków na rowery przez białostockim Akcentem ZOO. (https://bia24.pl/kategorie/wiadomosci/pol-roku-walki-o-stojaki-na-rowery-w-bialostockim-zoo.html)  

Interwencja przewodniczącego Prokoryma jest jak dotąd jedyną skuteczną w sprawie łączneia przedszkoli. Podobne wystąpienie Agnieszki Rzeszewskiej (PiS) złożone 3 grudnia do dnia sesji (20.12) nie doczekało się odpowiedzi prezydenta miasta.  

Konferencja prasowa grupy rodziców sprzeciwiających się łączeniu przedszkoli w Białymstoku 16.12.2021 

Nie tylko ta jedna interpelacja. W czwartek przed sesją (16.12) na konferencji prasowej przemówili rodzice dzieci uczęszczających do przedszkoli przewidzianych do połączenia. W ich imieniu mówiła Anna Jaczun, wiceprzewodnicząca Rady Rodziców Przedszkola Samorządowego Nr 25 „Kraina Uśmiechu”

– Jako rodzice zwracamy uwagę, że samo utrzymanie spółki „Stadion Miejski” w przyszłym roku będzie kosztowało ponad 20 mln zł. Zaś za kwotę ponad 800 tys. zł miasto planuje zbudować lawendowy park kieszonkowy. Jako rodzice uważamy, że oszczędności powinny być czynione nie kosztem dzieci, lecz innych mniej istotnych niż edukacja przedszkolna pozycji w budżecie – dowodziła Anna Jaczun.

Jak poinformowali rodzice podczas konferencji prasowej, zebrano 887 podpisów osób, które nie zgadzają się na połączenie przedszkoli według projektu urzędu miejskiego. W tej sprawie przedstawiciele rodziców poproszą o głos podczas poniedziałkowej sesji rady miasta. 

– Cała społeczność zarówno przedszkola nr 25, jak przewidzianego z nim do połączenia przedszkola nr 52 jest przeciwna połączeniu. Obie rady pedagogiczne negatywnie zaopiniowały projekt uchwały przewidujący utworzenie zespołu. Rodzice zebrali setki podpisów sprzeciwiających się połączeniu – tłumaczyła podczas konferencji prasowej Anna Jaczun. – Jako rodzice nie rozumiemy dlaczego oszczędza się na dzieciach zwykłych obywateli, dodatkowo narażając ich dobro i poczucie bezpieczeństwa.

Dyskusja i decyzja radnych (klub PiS już zapowiedział, że będzie przeciw łączeniu placówek) na najbliższej sesji rady miasta w poniedziałek 20 grudnia 2021 r.

KOMENTARZ:
Czy strzał w stopę zabije pomysł łączenia przedszkoli samorządowych (ekonomicznie przecież solidnie uzasadniony). Trudno inaczej niż strzałem w stopę nazwać wycofanie się z projektu łączenia po interpelacji przewodniczącego rady. Bo to rozwala „ekonomiczny” fundament całego projektu. Do tego pojawiający się już (nawet jeśli nieuzasadniony) zarzut załatwiania sprawy po znajomości. I jeszcze tych prawie 900 głosów wyborców niezadowolonych z prezydenckiego projektu. Rozsądek podpowiada, że lepiej się teraz wycofać, żeby nie było dymu (a projekt i tak można przeforsować nieco później i może oddzielnie). Tylko czy rozsądkiem kieruje się nasza władza, czy bardziej polityczną rachubą? Zobaczymy.

Zobacz również