Przed piłkarzami halowymi MOKS-u Słoneczny Stok kolejny mecz w ekstraklasie futsalu. Tym razem białostoczanie zagrają na wyjeździe w Zduńskiej Woli, skąd z tarczą wyjechał w tym sezonie tylko lider tabeli, FC Toruń.
Piłkarze MOKS-u Słoneczny Stok strzelili w hali wicelidera tabeli Gatty Active Zduńska Wola 6 goli, ale nie dało im to choćby punktu, gdyż przeciwnik odpowiedział 14 trafieniami! - Zaryzykowaliśmy, ale Gatta nas złapała i od początku ustawiła sobie mecz - powiedział po spotkaniu grający trener Słonecznych, Adrian Citko.
Trzech wypadło, czwarty zagra w ortezie. Słoneczni na teren wicelidera tabeli udadzą się mocno przetrzebieni kontuzjami i urazami. Białostoczanie zachowują jednak spokój, dlaczego? - Lepiej radzimy sobie na wyjazdach, dlatego sądzę, że mimo wszystko będzie dobrze - mówi Adrian Citko, grający trener MOKS-u.
Od remisu swoją przygodę z futsalową ekstraklasą rozpoczęli piłkarze MOKS-u Słoneczny Stok. Zespół Adriana Citko 5:5 zremisował z wicemistrzem Polski - Gattą Zduńska Wola, a bohaterem spotkania został Marcin Firańczyk, który zdobył trzy bramki, z czego ostatnią w końcówce spotkania, doprowadzając do remisu!