Czy poseł Adam Andruszkiewicz jest rosyjskim agentem wpływu? Pytanie takie pojawia się przy okazji nominacji Andruszkiewicza na wiceministra cyfryzacji. Stawia je przede wszystkim zbulwersowana tą nominacją Platforma Obywatelska. Teraz lider PO w regionie dodaje kolejny wątek do tego "przypiekania Andruszkiewicza na wolnym ogniu". Robert Tyszkiewicz jest poważnie zaniepokojony tematyką poselskich interpelacji Andruszkiewicza i składa "interwencję poselską" do szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
"Bzudra kompletna - zarzut jest absurdalny i dowiodę tego przed sądem" tyle powiedział po wyjściu z Prokuratury Regionalnej w Białymstoku gen. Krzysztof Bondaryk, były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Przesłuchanie trwało godzinę. Prokuratura przedstawiła mu zarzut przekroczenia uprawnień przy przyjęciu do służby w ABW i niedopełnienia obowiązków. Przestępstwo zarzucane mu jest zagrożone karą do 10 lat więzienia.
"Wszyscy, którzy próbują spreparować dokumenty, spróbują wymusić zeznania albo oskarżać fałszywie, kiedyś za to odpowiedzą" - mówił gen. bryg. Krzysztof Bondaryk, były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przed wejściem do Prokuratury Regionalnej w Białymstoku, gdzie został wezwany, by usłyszeć zarzut przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Przestępstwo, którego popełnienie zarzuca mu prokuratura, jest zagrożone karą do 10 lat więzienia.
Przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej - prawdopodobnie taki zarzut zagrożony karą do 10 lat więzienia usłyszy jutro w Prokuraturze Regionalnej w Białymstoku były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego gen. Krzysztof Bondaryk. Śledztwo w tej samej sprawie prowadziła wcześniej prokuratura w Ostrołęce. Po umorzeniu, na polecenie Prokuratury Krajowej podjęła je białostocka prokuratura regionalna.