Równo przystrzyżona murawa była dotychczas znakiem dbałości o zieleń w mieście. Teraz urzędnicy zmieniają styl, powołują się na ochronę bioróżnorodności. Postanawiają zrezygnować z koszenia wybranych zieleńców zlokalizowanych w pasach drogowych. Powinno to ochronić naturalne siedliska owadów i drobnych kręgowców.
- Ważnym efektem, jaki chcemy w ten sposób uzyskać, jest również zwiększenie retencji wód opadowych, a także oczyszczanie powietrza z toksycznych pyłów i szkodliwych dla zdrowia związków chemicznych poprzez zatrzymywanie ich na powierzchni roślin - informuje Anna Kowalska z Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego.
Rośliny porastające zieleńce mają skutecznie chronić glebę przed nadmiernym wysuszaniem w okresie letnich upałów. Mają też wpływ na łagodzenie skutków tzw. wyspy ciepła. Unikanie częstego koszenia może poprawić komfort życia alergików (koszenie powoduje nagłe rozproszenie dużej ilości alergenów w krótkim czasie) - uważają miejscy urzędnicy.
Urzędnicy planują zmniejszenie liczby koszeń zieleńców z siedmiu-ośmiu w ciągu roku do maksymalnie trzech.
- Dzięki temu zmniejszy się zużycie paliwa przez pracujący sprzęt oraz produkcja szkodliwych pyłów. Zmniejszą się także wydatki na utrzymanie zieleńców o kilka tysięcy złotych w skali roku - wyjaśnia prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. - Mam nadzieję, że mieszkańcy uznają nasze intencje i nie będą posądzać nas o brak dbałości o zieleń w mieście.
Jak podkreślają miejscy urzędnicy, zamiarem ich jest pozostawienie bez koszenia niewielkiej części zieleńców - powierzchnia zieleńców, które będą objęte projektem, wynosi ok. 24 ha. Pozostała, większa ich część, będzie nadal równo przystrzyżona.