Zapewne wiosenna aktywność spowodowała, że na drodze pociągu w okolicy Czarnej Białostockiej stanął 41-letni mężczyzna. Przeżył zderzenie z lokomotywą, ale ma złamaną nogę i prawdopodobny uraz głowy. - Mężczyzna był w stanie znacznego upojenia alkoholowego - informuje nadkom. Tomasz Krupa z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Ruch pociągów nie był wstrzymany, odbywał się drugim torem.
2,7 promila alkoholu w organizmie miał z kolei 28-letni mieszkaniec podsokólskiej wsi, który wracał do domu swoim motorowerem. Zatrzymany przez policjantów na ulicy Targowej nie zdążył wyjechać z miasta. Musiał wracać pieszo.
Motocykliści wyruszyli na testowanie swoich maszyn. Jeden z nich tak nieszczęśliwie, że podczas wyprzedzania samochodu osobowego na krajowej ósemce niedaleko Katrynki musiał wystraszyć kobietę kierującą skodą do tego stopnia, że auto zjechało na lewo i uderzyło motocyklistę. Motocykl znalazł się w przydrożnym rowie, a kierujący nim mężczyzna wylądował w szpitalu z urazem kręgosłupa.
Mieliśmy w ten weekend także pierwszy groźny wypadek z udziałem rowerzysty. W Białymstoku na skrzyżowaniu ulic Tuwima i Solidarności jadącego ścieżką rowerową 50-letniego mężczyznę potrącił samochód kierowany przez 33-latka. Uczestnicy zdarzenia był trzeźwi, ale rowerzystę trzeba było odwieźć do szpitala.
Pierwsi tej wiosny kajakarze na Biebrzy przeżyli smutną przygodę. Podczas spływu w okolicy wsi Łoje-Awissa natknęli się na pływające w wodzie ciało mężczyzny. Wezwani na miejsce strażacy-płetwonurkowie z Moniek przepłynęli 10 kilometrów łodzią w poszukiwaniu ciała, ale w końcu wyciągnęli je z wody.
A wśród "wiosennych" zdarzeń drogowych jeszcze jedno - dziś po godzinie 5 rano na krajowej 19. koło Ryboł kierowca zjechał do rowu i uderzył w drzewo. W ten sposób próbował uniknąć zderzenia z sarną, która wbiegła nagle na jezdnię. Poturbowany w tym wypadku 26-letni pasażer BMW znalazł się w szpitalu.