Prezydent kontra Rada - bez ugody, ale z wnioskiem o nadzwyczajną sesję

W sprawie obcięcia pensji prezydentowi miasta ugody na razie nie ma. Mimo że sędzia rozstrzygający spór namawiał do porozumienia. Przed Sądem Rejonowym w Białymstoku kończy się sprawa z powództwa prezydenta przeciwko jego własnemu Urzędowi Miejskiemu o unieważnienie obniżenia jego pensji o trzy tysiące złotych.

Fot. Bia24.pl

Fot. Bia24.pl

W piątek i poniedziałek (21 i 24.04) przesłuchani zostali radni, zastępcy prezydenta, urzędnicy magistratu i spółek komunalnych. Dziś (25.04) głos zabrały strony: prezydent Tadeusz Truskolaski i przewodniczący Rady Miasta Mariusz Gromko.

Na początku rozprawy, przewodniczący składu orzekającego sędzia Tomasz Kałużny mówił o możliwości "przecięcia węzła sporu nożycami sprawiedliwości." Zaproponował stronom zawarcie ugody i zakończenie w ten sposób sporu bez konieczności dalszego rozpatrywania sprawy przez sąd. Umożliwił także stronom konsultację, zarządzając krótką przerwę.

- Zawsze, na każdym etapie postępowania, strony mogą zaproponować rozstrzygnięcie, które sąd weryfikuje i porozumienie zatwierdza, bądź odmawia - mówił sędzia Tomasz Kałużny.

Dziś jednak nie udało się sądowi doprowadzić do ugody. Prezydent Truskolaski był gotowy zrezygnować z części odszkodowania, jakiego się domaga, jednak oczekuje zwołania nadzwyczajnej sesji Rady Miasta i podjęcia uchwały, która przywróci mu wysokość zarobków do wcześniejszego poziomu (z 2011 r.).

Przed sądem Tadeusz Truskolaski domaga się nie tylko przywrócenia wcześniejszego poziomu zarobków (ok. 13 tys. zł brutto miesięcznie, po obniżce mniej o 3,8 tys.), ale i odszkodowania za czas, w którym otrzymuje wynagrodzenie obniżone. Powołuje się przy tym na naruszenie zakazu dyskryminacji ze względu na poglądy polityczne. Uważa bowiem, że jedynym powodem decyzji radnych jest spór polityczny.

Mariusz Gromko - przewodniczący Rady Miasta (PiS) kilkakrotnie podnosił, że nie ma pełnomocnictwa całej Rady, aby mógł dziś coś zadeklarować. Jest ona organem kolegialnym i tak też podejmuje decyzje. Dodał, że to ze strony prezydenta powinna wyjść inicjatywa.

W dalszej części rozprawy Mariusz Gromko składał wyjaśnienia, jako jedna ze stron sporu. Obszernie wyjaśniał kwestie, które zaważyły na obniżeniu wynagrodzenia Prezydenta Miasta Białystok. Opowiedział, co przyczyniło się do podjęcia uchwały, która zaprowadziła strony przed sąd. Uchwałę obniżającą wynagrodzenie prezydenta argumentował m.in. małym zaangażowaniem Prezydenta, który dzieli swój czas również na inne obowiązki, pogorszeniem jakości zarządzania miastem, brakiem realizacji inwestycji, złym zarządzaniem oświatą.

Dodał, że decyzja o nieudzieleniu absolutorium i obniżeniu pensji prezydenta była w 100 proc. merytoryczna, nie była podjęta z powodów politycznych. Zaistniały pewne powody i przyczyny, dla których radni podjęli taką decyzję.

Na informację o podjęciu przez strony ugody sąd czeka do 2 maja 2017 do godz. 12. Jeśli taka informacja wpłynie, sąd umorzy postępowanie w sprawie. O tym, jaki będzie finał sporu, dowiemy się 5 maja. Wtedy to pełnomocnicy stron mają przedstawić końcowe stanowiska. W zależności od podjęcia ewentualnej ugody, sąd rozstrzygnie sprawę lub ją umorzy.

Jak się okazało, wniosek prezydenta o zwołanie nadzwyczajnej sesji Rady Miasta trafił dziś po południu do biura rady. W projekcie przedłożonej uchwały zawarto kwotę, którą prezydent otrzymywał przed obniżką w październiku 2016 r.

Teraz maksymalnie w ciągu 7 dni przewodniczący powinien zwołać nadzwyczajną sesję rady miasta, która ustosunkuje się do projektu uchwały.

Zobacz również