Polityczne igraszki na pasie startowym

Są pieniądze na budowę lotniska w Białymstoku. Małego, ale jednak - w głosie Roberta Tyszkiewicza, szefa podlaskiej Platformy Obywatelskiej jest zadowolenie, ale nie ma entuzjazmu. Bo to jest wypowiedź polityka. Koalicyjni (PSL-PO) radni sejmiku przyznali w poniedziałek (30.10) samorządowi Białegostoku 16 milionów zł pomocy na zbudowanie pasta startowego na Krywlanach (zwanego przez zwolenników pomysłu - lotniskiem). Do entuzjazmu brakuje jeszcze zgody radnych PiS na wprowadzenie poprawek do budżetu. Dziś liderzy PO tłumaczą dziennikarzom co się wydarzyło wczoraj w sejmiku.

Liderzy Platformy Obywatelskiej na konferencji prasowej /fot. H. Korzenny/

Liderzy Platformy Obywatelskiej na konferencji prasowej /fot. H. Korzenny/

Polityk Tyszkiewicz ma już powody do zadowolenia. Udało się postawić przeciwników politycznych przed trudnym wyborem: zgoda na przyjęcie 16 milionów to uznanie historycznego sukcesu prezydenta Tadeusza Truskolaskiego i wspierającej go koalicji PSL-PO; niezgoda i przeciąganie sprawy to narażenie się na ostrą krytykę i zarzut koniunkturalizmu politycznego. To jest rozgrywka polityczna. Działanie nastawione na korzyści w przyszłorocznych wyborach samorządowych. 

Akurat kontekstu politycznego nie krył dziś podczas konferencji prasowej podlaskich przywódców PO Robert Tyszkiewicz. Jak mówił, to z inicjatywy Platformy koalicjant (PSL) zgodził się na wygospodarowanie z budżetu województwa 16 milionów. - Chcieliśmy dołoży 8 milionów, ale po zablokowaniu przez PiS tej budowy postanowiliśmy wygospodarować 16 milionów. Dla nas to nie była decyzja łatwa, ale uznaliśmy ten projekt za bardzo ważny dla całego województwa - uzasadniał Maciej Żywno, wicemarszałek województwa. 

- Nie stać nas na budowę lotniska regionalnego - uzasadniał przewodniczący sejmiku Jarosław Dworzański (PO). A projekt Krywlan odpowiada potrzebom Białegostoku i całego regionu. Naszą szansą jest etapowanie: budowa lotniska w kolejnych etapach. Być może już z pomocą lokalnych przedsiębiorców.

Politycznie apelował także wyznaczony przez partię na wiceprezydenta Białegostoku Zbigniew Nikitorowicz: - Potrzebna jest nieustanna presja na radnych PiS; presja mediów i całego społeczeństwa. Co prawda nieprzyjęcie tej pomocy to nie byłaby zbrodnia, ale na pewno to byłaby skrajna głupota. 

Czterech najważniejszych działaczy regionalnej Platformy Obywatelskiej zgodnym głosem piętnowało przeciwników politycznych jeszcze zanim ci przeciwnicy zrobili jakikolwiek ruch. Dziś wydaje się, że radni PiS mają twardy orzech do zgryzienia. Odmowa narazi ich na zarzut działania na szkodę społeczeństwa i da przeciwnikowi siny oręż do walki w czasie kampanii wyborczej. Zgoda na wzięcie sejmikowych milionów postawi jesienią przyszłego roku prezydenta Truskolaskiego i jego wspólników z PO w doskonałej sytuacji propagandowej: to oni po 50 latach zabiegów dokończyli ścieżkę budowy lotniska w Białymstoku. 

Trudno się dziwić, że radni PiS wzięli czas do namysłu. Zresztą może właśnie "wzięcie na wstrzymanie" będzie tym najlepszych z punktu widzenia efektu politycznego rozwiązaniem. W przypadku przeciągania sprawy mini termin rozstrzygnięcia przetargu na budowę pasa startowego. Wtedy trzeba będzie ogłosić nowy przetarg, a później może znowu jakoś odwlec rozstrzygnięcie... Dokończenie sesji w czwartek 2 listopada. Wtedy poznamy decyzje PiSu. 

O przebiegu sesji sejmiku i decyzji radnych w sprawie dofinansowania budowy pasa startowego na Krywlanach piszemy w artykule: "Sejmik dorzuca 16 milionów na budowę pasa startowego na Krywlanach"

Zobacz również