"Odpowiedzią na apel radnych PiS" nazwał decyzję sejmiku jego przewodniczący Jarosław Dworzański. Bo w istocie podczas dyskusji nad zwiększeniem budżetu na pas startowy radni PiS, zanim ostatecznie odrzucili wniosek prezydenta, używali takich argumentów. Koalicja rządząca w sejmiku (PSL-PO) już wówczas oferowała 8 mln zł wsparcia białostockiej inwestycji. Brakowało w sumie 16 mln.
Samorząd Białegostoku zapisał w swoim budżecie w sumie 31 mln zł (28 mln na sam przetarg). W przetargu na budowę pasa startowego najniższa oferta złożona przez polsko-litewskie konsorcjum wynosiła 44 mln zł (druga - Budimexu - 62 mln). Po przeliczeniach wszystkich kosztów wyszło, że 16 mln wystarczy, by przyjąć ofertę konsorcjum i zbudować wyczekany pas startowy dla małych samolotów na Krywlanach.
Z pomocą finansową pospieszył zarząd województwa (koalicja PSL-PO) a później sejmik. To było 8 mln zł. Brakującą kwotę prezydent chciał wygospodarować z budżetu miasta. Jednak radni PiS (samodzielna większość w radzie) nie zgodzili się na przesunięcia w budżecie i zalecili, by prezydent rozpisał drugi przetarg. Teraz (30.10) okazało się, że sejmik "sam z siebie" postanowił jednak dołożyć do poprzednich ośmiu jeszcze osiem. W sumie więc 16 mln od sejmiku powinno załatwić sprawę, czyli przyjąć ofertę konsorcjum i zlecić budowę pasa startowego na Krywlanach na 44 mln zł.
To już prawie koniec tej drogi do pasa startowego. "Prawie" może jednak zrobić różnicę, bo ciągle potrzebna jest zgoda rady miasta, czyli w praktyce radnych PiS. Tymczasem w poniedziałek podczas sesji radni nie zajęli się wnioskiem prezydenta o zmiany w budżecie i wieloletnim planie finansowym miasta. Przełożyli dyskusję na 2 listopada. To już ostatni termin, by miasto mogło jeszcze przyjąć oferty złożone jeszcze we wrześniu i rozstrzygnąć przetarg.
Radni PiS mają czas na zastanowienie i poznanie szczegółów decyzji sejmiku. 16 milionów od sejmikowej koalicji PSL-PO jest już zapisane, więc teoretycznie pieniądze będą czekać, również jeśli radni podtrzymają swoją sugestię o potrzebie przeprowadzenia drugiego przetargu. Może się jednak okazać, że w następnym przetargu kwota za budowę pasa startowego będzie wyższa. Z drugiej strony jednak pośpiech nie jest dobrym doradcą.
Na razie wiadomo tyle, że miasto chce zbudować na Krywlanach (na bazie istniejącego lotniska sportowego) nowy, utwardzony pas startowy o długości 1350 i szerokości 30 metrów. Zaplanowano też budowę obok m.in. płyty do zawracania, drogi kołowania i miejsca postoju dla samolotów. Nie zaplanowano budowy pozostałej infrastruktury niezbędnej do nazwania tego miejsca lotniskiem, w szczególności budowy hangarów dla samolotów, budynku do odpraw pasażerskich i towarowych, stacji paliw.
Po zbudowaniu pasa startowego na Krywlanach mogłyby z niego korzystać samoloty zabierające na pokład do 50 pasażerów. Jak podkreślają krytycy koncepcji budowy pasa startowego, nie można by tu organizować regularnych połączeń pasażerskich.