Plac Niezależnego Zrzeszenia Studentów - dawniej plac Uniwersytecki. Rozległy kwadratowy trawnik przed budynkiem Uniwersytetu w Białymstoku i drogi wokół niego układające się w charakterystyczne "kwadratowe rondo". Wiosną ubiegłego roku grupa dawnych członków NZS poprosiła radnych o przemianowanie tego miejsca. Dwa miesiące trwała procedura radnych i 24 maja 2017 świętowano zawieszenie nowych tablic. Teraz plac musi zasłużyć na swoją nazwę - powiedzieli sobie pomysłodawcy przemianowania - i założyli stowarzyszenie o nazwie Inicjatywa Plac NZS.
ENTUZJAŚCI KONSULTACJI
Inicjatywa postawiła sobie cel: sprawić, by miejsce o nazwie Plac NZS z opustoszałego trawnika stało się tętniącym życiem placem; miejscem potrzebnym dla mieszkańców; miejscem z klimatem. O zagospodarowaniu placu rozmawiano podczas zorganizowanej przez Inicjatywę Plac NZS debaty na Wydziale Architektury Politechniki Białostockiej w czerwcu 2017.
Wkrótce urodził się nowy pomysł. W ostatnich dniach czerwca grupa 8 radnych, bez wątpienia zainspirowana przez Inicjatywę Plac NZS, złożyła do Prezydenta Miasta wniosek o przeprowadzenie konsultacji społecznych na temat wizji przyszłości placu. Liderem grupy radnych był Maciej Biernacki z PO, wśród podpisanych: Wojciech Koronkiewicz, Anna Augustyn, Jarosław Grodzki, Karol Masztalerz, Włodzimierz Kusak, Sławomir Nazaruk, Stefan Nikiciuk.
W swoim wniosku radni napisali, że "Obecnie plac ten spełnia jedynie funkcję komunikacyjną. Jesteśmy przekonani, że plac ten powinien również pełnić funkcję integracyjną, miejską. Pragniemy poznać opinie mieszkańców na temat naszego przekonania. Pytamy o konkretne pomysły na ożywienie tego miejsca, jak również o pomysły ogólne dotyczące zagospodarowania tego placu. Zamierzamy dowiedzieć się od samych białostoczan, jakie formy aktywności wdzieliby na tym placu najchętniej".
Prezydent wydawał się entuzjastą takich konsultacji i znalezienia dla placu jakiejś nowej funkcji (zwłaszcza że wcześniej już rada głosami większościowego PiS-u przyjęła deklarację, że na placu NZS stanie pomnik Prezydenta Lecha Kaczyńskiego).
- Myślę, że sprawa jest na tyle poważna, że prezydent zarządzi przeprowadzenie konsultacji, zwłaszcza że był na naszej debacie i nawet mówił o potrzebie szerokich społecznych konsultacji - przypominał wówczas Janusz Żabiuk, przedstawiciel Inicjatywy Plac NZS.
UCHWAŁA O KONSULTACJACH
Nadzieje na szybkie przeprowadzenie konsultacji podsycał fakt, że w weszła w życie uchwalona 29 maja 2017 uchwała "Regulamin konsultacji społecznych Miasta Białegostoku". Przyjęta przez radnych i mająca ucywilizować sposób zasięgania opinii mieszkańców w ważnych dla miasta sprawach. Wniosek o przeprowadzenie konsultacji w sprawie placu NZS był pierwszym wnioskiem złożonym w trybie przewidzianym w nowej uchwale.
Zgodnie z tym trybem - w ciągu miesiąca po złożeniu wniosku prezydent Tadeusz Truskolaski uznał zasadność przeprowadzenia takich konsultacji, co tym samym zobowiązywało go do zorganizowania całej procedury. Mamy koniec lipca i zarazem początek przygotowań do przeprowadzenia konsultacji.
Wnioskodawcy zaproponowali w swoim zgłoszeniu, by konsultacje przeprowadzić w formie zbierania opinii na piśmie - osobiście lub za pośrednictwem poczty elektronicznej. Termin - miesiąc od 18 września 2017. Termin ten już na wstępie prezydent uznał za raczej nierealny, wspomniał, że do konsultacji może dojść w październiku 2017 - takie informacje pojawiły się w prasie.
I cóż - od końca lipca o konsultacjach, przygotowaniach do konsultacji, terminach czy może jakichś problemach - cisza. Prezydent milczy (tzn. nie zarządza konsultacji), wnioskodawcy nie podnoszą alarmu, Inicjatywa Plac NZS nie domaga się przyspieszenia.
PÓŁ ROKU ANALIZ
Jest początek stycznia 2018. Zaczyna się siódmy miesiąc czekania. Próbujemy się dowiedzieć, co się stało, że tak ważna sprawa tak przyhamowała. Pierwsze pytanie - do Prezydenta. Dziennikarze muszą pytać prezydenta za pośrednictwem Departamentu Komunikacji Społecznej - taka polityka informacyjna. Sprawą zajmuje się Agnieszka Błachowska. Pytamy: "dlaczego konsultacji społecznych jeszcze nie przeprowadzono, na jakim etapie znajdują się obecnie przygotowania do przeprowadzenia konsultacji społecznych na temat placu NZS oraz czy są jakieś trudności związane przeprowadzeniem konsultacji społecznych".
Tuż przed Bożym Narodzeniem otrzymujemy odpowiedź: "Trwają prace nad przygotowaniem konsultacji, polegające na niezbędnym analizowaniu m.in. planu zagospodarowania przestrzennego, organizacji ruchu w tym miejscu oraz możliwości wprowadzenia zmian. O terminie konsultacji poinformujemy po zakończeniu tych prac". To wszystko. Pół roku trwa "niezbędne analizowanie", a urząd analizuje "możliwość wprowadzenia zmian". Ale przecież istotą konsultacji jest to, że mieszkańcy mają się wypowiedzieć na temat "możliwości wprowadzenia zmian". Nie dowiadujemy się, czy jest jakiś problem, że analizowanie trwa już pół roku. Urząd nie wyznaczył sobie nawet przybliżonego terminu zakończenia swoich "analiz".
CIERPLIWI WNIOSKODAWCY
Po tych wyjątkowo wymijających i tajemniczych oficjalnych wypowiedziach urzędu pytamy lidera wnioskodawców, czy nie niepokoi go przedłużająca się procedura. - Mam nadzieję, że już wkrótce prezydent ogłosi konsultacje w sprawie placu NZS. Jeżeli będzie potrzebował w tej sprawie pomocy, z całą pewnością znajdą się ludzie, którzy takowej mu udzielą - mówi Maciej Biernacki, radny Platformy Obywatelskiej.
Podobnie stonowany i spokojny w swoich ocenach prac nad ogłoszeniem konsultacji społecznych jest lider Inicjatywy Plac NZS Janusz Żabiuk. Od nas dowiaduje się, że urząd przeprowadza jeszcze "niezbędne analizy". - Pierwsza zapowiedź była, że konsultacje będą w październiku, ale skoro urząd jeszcze analizuje tę sytuację, więc my, wraz z grupą ekspertów chcemy się włączyć w te prace nad przygotowaniem właściwych pytań - mówi Janusz Żabiuk. - Dla nas najważniejsze jest, żeby ten plac stał się miejscem, do którego chcą przychodzić ludzie, chcą tu spędzać czas. To jest taka naczelna zasada organizacji przestrzeni miejskiej, która sprawdza się już w wielu miastach na świecie i w Polsce.
KOMENTARZ
Spokojne nastawienie samych zainteresowanych konsultacjami, gotowość udzielenia pomocy czy włączenia się w prace przygotowawcze do konsultacji - wszystko wskazuje na to, że w takim tempie i przy takim zainteresowaniu - jeszcze długo nie będziemy mogli wypowiedzieć się w sprawie zagospodarowania placu NZS. Tylko czy o to chodziło tym, którzy przyjęli uchwałę o regulaminie konsultacji społecznych Miasta Białystok? I czy taka praca urzędu służy dobru publicznemu?