Stawka podatku od garaży wolnostojących wynosi obecnie 7,4 zł za metr kwadratowy. W maju 2018 radni większościowego wówczas klubu Prawa i Sprawiedliwości przegłosowali obniżenie tej stawki do 5 zł. Obniżka wchodzi w życie od 1 stycznia 2019 r.
Typowy garaż ma około 20 metrów kwadratowych powierzchni. Można policzyć, że oszczędność z tytułu obniżenia podatku od jednego garażu wyniosłaby ok. 50 złotych rocznie. W skali całego miasta prezydent policzył, że wpływy do budżetu byłyby mniejsze o ok. 2,5 mln zł.
Te informacje radni znaleźli w uzasadnieniu uchwały o odstąpieniu od obniżki i utrzymaniu stawki na wysokości 7,4 zł za metr kw. w roku 2019.
Już podczas sesji rady miasta potrzebę takiego rozwiązania uzasadniała Stanisława Kozłowska, skarbnik miasta. - W mieście rosną wydatki, szczególnie na edukację. Stawka 7,4 zł za m kw. nie zmienia się od 2013 roku. Przypominam, że uchwała z maja 2018 miała negatywną opinię prezydenta miasta ze względu na wysokość ubytku w budżecie - mówi skarbnik miasta.
Przeciwko utrzymaniu wyższej stawki był przewodniczący klubu PiS Henryk Dębowski. - Planując swoje wydatki na przyszły rok, mieszkańcy uwzględnili już zmniejszony wymiar podatku. A pan prezydent chce teraz de facto podnieść podatek od garaży - mówił Dębowski. - Są w okolicy gminy, jak Michałowo, gdzie podatku takiego mieszkańcy w ogóle nie płacą. Mam nadzieję, że radni Koalicji Obywatelskiej nie zaserwują białostoczanom na początku swojej kadencji podniesienia podatków, bo to będzie naprawdę działało na szkodę mieszkańców - apelował Henryk Dębowski.
Wystąpienie radnego PiS spotkało się z ostrą, publicystyczną odpowiedzią prezydenta Tadeusza Truskolaskiego, który najpierw przypomniał, że wygrał wybory, co znaczy, że mieszkańcy ufają jego decyzjom, które podejmie w tej kadencji. Później uzasadniał wniosek o utrzymanie podatku na dotychczasowym poziomie:
- Populizm jest w modzie. Chcemy wszystko rozdawać, a pieniądze brać chyba z totolotka. Miasto nie może liczyć na totolotka. Od 2012 podatki w Białymstoku nie były podnoszone. A PiS podatki obniżył. PiS chce budować halę sportową, przedszkola, a tu odpuszcza lekką ręką dwa i pół miliona złotych - mówił prezydent Tadeusz Truskolaski. - Nie dopuszczę do demolowania budżetu. To jest jakaś schizofrenia, jak można proponować: budujcie i obniżajcie podatki. Nie ma na to mojej zgody - dodał prezydent miasta.
Chwilę później jeszcze raz wytłumaczył radnym, dlaczego pieniądze z wyższych podatków są miastu tak potrzebne: - Miasto rozwija się dynamicznie, ale w większej części na kredyt. Te kredyty trzeba będzie spłacić. Dbajcie o dochody, ale nie rozdawajcie pieniędzy. Mikołaj może rozdawać, będzie 2 grudnia w Białymstoku. Tam idźcie, tam będzie rozdawanie. Mojej zgody na to nie ma - mówił do radnych PiS prezydent Tadeusz Truskolaski.
- Prezydent dba o dochody, a lekką ręką odpuszcza 50 mln zł spółce Eiffage [chodzi o ugodę sądową zawartą z firmą, która porzuciła budowę stadionu miejskiego - przyp. red.] - odpowiadał na to Piotr Jankowski z PiS. - Zadłużamy się - tak, ale powinniśmy słuchać mieszkańców i odpowiadać także na ich potrzeby. Musimy się słuchać wzajemnie - apelował Piotr Jankowski.
- Pożytki dla budżetu z tej uchwały będą niewielkie. To 2,5 miliona przy budżecie ponad dwóch miliardów. Ten podatek uderzy w tych bardziej aktywnych mieszkańców, właścicieli nieruchomości. Nie rozumiem, dlaczego prezydent kręci podatkowy pejcz na tych mieszkańców - mówił z trybuny radny PiS Zbigniew Klimaszewski.
Podczas głosowania radni podzielili się dokładnie tak, jak przebiega granica klubów: 16 radnych KO było za przyjęciem uchwały, 12 radnych PiS - przeciwko.
Tylko czy uchwała będzie obowiązywać? Są poważne - zdaniem radnych PiS - zastrzeżenia formalne dotyczące uchwalenia tego przepisu. Po pierwsze nie procedowano projektu w komisjach rady (jeszcze ich nie powołano), po drugie prezydent skorzystał z przepisu umożliwiającego kierowanie bezpośrednio od rady projektów uchwał "w sprawach nie cierpiących zwłoki" - a za taką "sprawę" radni PiS nie uznają stawek podatków lokalnych, po trzecie wreszcie - projektu nie konsultowano z organizacjami związków zawodowych, a zdaniem radnych PiS sprawa tego wymagała.
Te wątpliwości znajdą zapewne wyraz w zaskarżeniu uchwały i apelu do wojewody o unieważnienie uchwały jako podjętej niezgodnie z prawem. W takim przypadku nie będzie już czasu na poprawianie, gdyż regulacje podatkowe muszą być uchwalone przed początkiem roku podatkowego.