Oszuści znajdują łatwowiernych

Dwa przypadki oszustw na starszych osobach w ostatnich dniach opisuje podlaska policja. Apeluje o czujność i wsparcie osób, które nie zawsze radzą sobie z nowinkami współczesnego świata.

[fot. policja]

[fot. policja]

Pierwsze zdarzenie niestety ze smutnym zakończeniem. Kobieta ma 99 lat, mieszka w Białymstoku. Gdy zadzwoniła kobieta podająca się za jej córkę, niestety uwierzyła. Fałszywa córka opowiedziała, że spowodowała wypadek drogowy. Ucierpiała w nim jedn osoba i teraz „córka” potrzebuje pieniędzy, żeby załatwić sprawę bez udziału organów ścigania. 

Tę wersję uwiarygodnił mężczyzna, który włączył się do rozmowy telefonicznej. Podał się za prokuratora i przekonał seniorkę, że przekazane mu pieniądze uchronią córkę przed aresztowaniem.  Zatroskana matka przekazała 20 tysięcy złotych człowiekowi, którzy wkrótce przyszedł do jej mieszkania.  

Przypadek drugi – z happy endem. W Suwałkach 88-letni mężczyzna jednak zachował zdrowy rozsądek i zimną krew. Tu oszuści podawali się za policjanta i prokuratora. Najpierw zadzwonił „prokurator” z wiadomością, że oszczędności złożone w banku przez małżeństwo seniorów są w niebezpieczeństwie. Senior domagała się potwierdzenia, że rzeczywiście rozmawia z prokuratorem.  Dzwoniący poprosił więc, by rozmówca wybrał numer 997 (nie rozłączając się) i porozmawiał z dyżurnym policji.

„Dyżurny” potwierdził dane i przekonał mężczyznę co do wiarygodności całej sprawy. Pobrał więc ze swojego konta ponad 21 tys. zł i miał przekazać je na parkingu w centrum miasta osobie, która poda umówione hasło. „Dyżurny” zapewnił, że to będzie policjant. 

88-latek widocznie nie do końca uwierzył w „legendę” oszustów, bo przed przekazaniem gotówki zażądał od policjanta legitymacji służbowej. Oszust oczywiście legitymacji nie miał, więc pieniądze zostały w kieszeni seniora. 

To tylko dwie z wielu historii, jakie zgłosili policji mieszkańcy województwa. Jak mówią policjnci, mimo nagłaśniania w mediach tego typu oszustw, akcji prewencyjnych i informacyjnych, oszustom działającym „na wnuczka” lub podobnymi metodami (np. podając się za policjantów) wciąż udaje się znaleźć osoby, głównie w podeszłym wieku, które wierzą w takie opowieści, nie kontaktują się z bliskimi czy z policją, by je zweryfikować i oddają oszczędności, czasem zaciągają też pożyczki.

Policja wciąż podkreśla, że ani funkcjonariusze, ani prokuratorzy nigdy nie żądają pieniędzy i nie informują telefonicznie o prowadzonych czynnościach. „Jeżeli odebrałeś taki telefon bądź pewien, że dzwoni oszust. Kieruj się rozsądkiem przy podejmowaniu wszelkich decyzji finansowych. Bądź czujny w kontaktach z nieznajomymi i pod żadnym pozorem nie przekazuj im pieniędzy. Słysząc w słuchawce prośbę o finansową pomoc, rozłącz się i sam zadzwoń do tej osoby, aby zweryfikować tę informację” – podkreśla policja.

Zobacz również