Dziś (8.11) o poranku, niezależni białoruscy dziennikarze informowali o tym, że na przejście graniczne w Kuźnicy zmierzają setki, a być może tysiące migrantów. Publikowali również szereg nagrań z tego wydarzenia. Tych informacji nie mogli potwierdzić polscy dziennikarze, ze względu na panujący w strefie przygranicznej stan wyjątkowy. Dość szybko doniesienia potwierdzili jednak przedstawiciele rządu i polskich służb.
"Na granicy pełni służbę już ponad 12 tys. żołnierzy. Podnieśliśmy stan gotowości Wojsk Obrony Terytorialnej. Wspólnie ze służbami MSWiA jesteśmy przygotowani do obrony polskiej granicy" - napisał na Twitterze Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej.
Ministerstwo Obrony Narodowej opublikowało nagrania, na których widać próbę siłowego forsowania granicy polsko-białoruskiej. Widać na nich próby przecięcia drutu kolczastego. Polscy żołnierze użyli gazu łzawiącego wobec migrantów.
"Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest napięta. Wciąż podejmowane są próby jej nielegalnego przekroczenia. Nie dopuszczamy do jej sforsowania" poinformowała na Twitterze Straż Graniczna. Sprawę migrantów, którzy udali się w stronę Kuźnicy opisaliśmy szerzej w artykule pt. Tłumy migrantów szturmują Kuźnicę.
MON opublikowało zdjęcie białoruskich funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa stojących w pobliżu ogrodzenia na granicy. "Wydarzenia w rejonie Kuźnicy odbywają się w obecności i pod kontrolą białoruskich służb" - zaznaczyło ministerstwo.
- Wiadomo, że strona białoruska wszystko to organizuje, nie wiemy jaki scenariusz przewidzieli lub w jaki sposób te grupy będą się teraz zachowywać. Te osoby w dalszym ciągu są przy linii granicy. Być może będą próbować przekroczyć granicę jeszcze raz - poinformowała media mjr SG Katarzyna Zdanowicz, rzecznik Podlaskiej Straży Granicznej.
Reakcja rządu
W Biurze Bezpieczeństwa Narodowego trwa spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z premierem Mateuszem Morawieckim, ministrami oraz szefami służb w związku z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej. Wcześniej odbyło się posiedzenie sztabu kryzysowego.
"Polski rząd jest zdeterminowany i będziemy bronili bezpieczeństwa naszego kraju oraz całej UE, mając na uwadze przede wszystkim interes państwa i bezpieczeństwo polskich żołnierzy, funkcjonariuszy Straży Granicznej i obywateli" - oświadczył premier Mateusz Morawiecki.
Ze względu na sytuację na granicy, żołnierze Obrony Terytorialnej dwóch batalionów lekkiej piechoty z Białegostoku i Hajnówki z 1. Podlaskiej Brygady OT zostali wezwani do swoich jednostek w trybie alarmowym.
- Jesteśmy przygotowani, żeby reagować adekwatnie i będziemy bronili granicy w takim stopniu, aby było to właściwe dla sytuacji - zapewnił rzecznik WOT płk. Marek Pietrzak.
- Jako Podlaski Odział Straży Granicznej mamy do dyspozycji ponad 8 tys. żołnierzy, 2 tys. funkcjonariuszy Straży Granicznej oraz kilkuset policjantów - mówiła mjr SG Katarzyna Zdanowicz.
Stan wyjątkowy
Jak poinformowała Straż Graniczna, w niedzielę (7.11) funkcjonariusze odnotowali 222 próby nielegalnego przekroczenia granicy. Wobec 101 osób zostały wydane postanowienia o opuszczeniu terytorium Polski. Za pomocnictwo w nielegalnym przekraczaniu granicy zatrzymane zostały 3 osoby - 2 obywateli Polski i 1 obywatel Ukrainy.
Od początku roku, funkcjonariusze Straży Granicznej zanotowali ponad 30 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, z czego blisko 17,3 tys. w październiku, prawie 7,7 tys. we wrześniu i ponad 3,5 tys. w sierpniu.
Od 2 września w związku z kryzysem migracyjnym w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Decyzją prezydenta Andrzeja Dudy, na odcinku granicy polsko-białoruskiej w przyszłym roku powstanie zapora.