Marek Karp nie jest już dyrektorem USK

Po czterech latach zarządzania Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym i po 20 latach w sumie tu przepracowanych zrezygnował z kierowania jednostką. Jego następcą zostaje doc. Jan Kochanowicz, dotychczasowy kierownik Kliniki Neurologii USK.

Źródło: UMB

Źródło: UMB

Z dniem 23 kwietnia dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku wypowiedział umowę na zarządzanie szpitalem. W związku z sytuacją epidemiologiczną zobowiązał się do świadczenia pracy przez kolejne 3 miesiące do dnia 23 lipca.

Jednak dziś był ostatni dzień pracy dyrektora w szpitalu.

- Chciałbym podziękować mediom, wszystkim kierownikom i współpracownikom, bo to oni zapracowali na sukces mój i szpitala - mówi Marek Karp, dyrektor USK. - Wiem, że szpital jest teraz w trudnej sytuacji, tak jak cały kraj. Wierzę jednak, że z tą kadrą kierowniczą sprosta wszystkim wyzwaniom. Do usłyszenia i zobaczenia wkrótce.

Jako powód rezygnacji z zajmowanego stanowiska Marek Karp podaje powody osobiste. Wypowiedzenie złożył 23 kwietnia. Dziś wygasła mu umowa. Ale swoją wiedzą i doświadczeniem będzie wspomagał szpital jeszcze przez trzy miesiące. Jak tłumaczy - nie chce tak z dnia na dzień zostawiać szpitala w tej sytuacji, którą dziś mamy, w czasie epidemii. - To trudne chwile. Dlatego postanowiłem wspomagać szpital przez kolejne trzy miesiące. - mówi.

Marek Karp nie chce zdradzić, gdzie będzie pracował.

- W Ameryce ludzie z takim doświadczeniem to już by pisali książki - żartuje tylko. Przyznaje jednak, że z ochroną zdrowia rozstawać się na razie nie zamierza.

- Rektor z dniem dzisiejszym na dyrektora USK powołał docenta Jana Kochanowicza, czyli szefa kliniki neurologii - mówi Marcin Tomkiel, rzecznik Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku - uczelni, pod którą podlega szpital. - Docent, oprócz tego, że od wielu lat pracuje w USK, ma również doświadczenie w zarządzaniu prywatnymi placówkami medycznymi. No i jest czynnym naukowcem - zauważa Marcin Tomkiel.

Sam docent Jan Kochanowicz sytuacji komentować jeszcze nie chce. - To sytuacja nowa. Muszę się jeszcze wdrożyć - mówi tylko. - Najważniejsze jest zadbanie o naszych pacjentów i o personel w szpitalu.

Przyznaje też, że nadal będzie kierował kliniką neurologii. - Aczkolwiek większość obowiązków postaram się desygnować na profesor Alinę Kułakowską, która jest moim zastępcą.

Zobacz również